W Bielsku Podlaskim uczczono pamięć ofiar pacyfikacji pięciu okolicznych wsi, która miała miejsce zimą 1946 roku, oraz pamięć grupy furmanów, rozstrzelanych przez oddział niepodległościowego podziemia kpt. Romualda Rajsa „Burego”. Śmierć poniosło wówczas 79 osób wyznania prawosławnego narodowości białoruskiej – informuje na swojej stronie internetowej rada miasta.
W czasie pacyfikacji spalono wsie: Zanie, Zaleszany, Końcowizna, Szpaki i Wólka Wygonowska, zamieszkane przez ludność białoruską wyznającą prawosławie. W minioną niedzielę odbyła się uroczystość we wsi Zaleszany upamiętniająca ofiary, podobna do obchodów w Bielsku Podlaskim.
Według szacunków społecznego komitetu rodzin ofiar zginęły 82 osoby, w tym 30 furmanów, z usług których oddział korzystał, aby się przemieszczać po okolicy. IPN, który prowadził śledztwo dotyczące pacyfikacji przyjmuje, że ofiar było 79.
Historycy nie są zgodni co do motywów działania podziemia. Według jednych były to działania mające znamiona zbrodni ludobójstwa i były powodowane uprzedzeniami etnicznymi czy religijnymi. Inni uważają, że czynnikiem determinującym zachowanie podziemia do mniejszości białoruskiej był stosunek tej mniejszości do komunizmu, i nie można mówić o „czystkach etnicznych”.
IPN prowadził przez dłuższy czas żmudne śledztwo dot. pacyfikacji wsi koło Bielska Podlaskiego. Przyjął kwalifikację prawną zbrodni ludobójstwa. W 2005 roku umorzył je m.in. dlatego, że po wojnie prawomocnie zakończyło się postępowanie w tej sprawie wobec części sprawców, inni już nie żyli, a pozostałych nie udało się ustalić.
Sam „Bury” został po wojnie skazany na śmierć przez rozstrzelanie (w latach 90. ubiegłego wieku zrehabilitowano go, przeciw czemu protestują rodziny zamordowanych podczas pacyfikacji – PAP).
Gdy Instytut umarzał śledztwo ws. pacyfikacji, informowano, iż w materiałach archiwalnych nie znaleziono potwierdzenia, iż zastrzeleni furmani byli agentami UB lub że zabici mieszkańcy pacyfikowanych wsi byli działaczami komunistycznymi. Nie było też żadnych zweryfikowanych danych, że oddział „Burego” został ostrzelany w którejś z tych wsi, co mogłoby być pretekstem do odwetu.
Sprawa wciąż budzi bolesne wspomnienia rodzin zamordowanych. Rodziny te przed laty powołały społeczny komitet. Jego członkom udało się w latach 90. odnaleźć miejsce pochówku rozstrzelanych furmanów, a potem postawić zabitym pomnik w Bielsku Podlaskim.
Tuż po oddaniu hołdu pamięci, Przewodniczący Rady Miasta Igor Łukaszuk, z trudem utrzymując emocje, odczytał następujące oświadczenie:
„Po zakończeniu II wojny światowej i rozwiązaniu Armii Krajowej na terenie naszego kraju nadal działały organizacje o charakterze wojskowym, sprzeciwiające się nowej, komunistycznej władzy. Ich walka to przykład niezwykłej odwagi i oddania polskich żołnierzy, którzy niezłomnie walczyli z totalitarnymi ideologiami – faszyzmem i komunizmem, niejednokrotnie od początku wojny. Niestety, zdarzały się również czyny godne potępienia, kładące się cieniem na działalność antykomunistycznego podziemia i wypaczające jego idee.
70 lat temu na terenie powiatu bielskiego oraz hajnowskiego, na przełomie stycznia i lutego 1946 roku oddział Narodowego Zjednoczenia Wojskowego – Pogotowia Akcji Specjalnej pod dowództwem kpt. Romualda Rajsa „Burego” dokonał pacyfikacji wsi Zaleszany, Wólka Wygonowska, Zanie, Szpaki i Końcowizna oraz zabójstwa 30 furmanów w okolicy Puchały Stare. W wyniku tych działań śmierć poniosło 79 osób wyznania prawosławnego narodowości białoruskiej, w tym kobiety i dzieci.
W 70. rocznicę tamtych tragicznych wydarzeń Rada Miasta Bielsk Podlaski z zadumą pochyla się nad losem ofiar oddając im hołd oraz pokładając nadzieję, że podobne tragedie nigdy więcej się nie powtórzą. Różnorodność kulturowa, etniczna i religijna Bielska Podlaskiego, Ziemi Bielskiej i całego regionu jest naszym wspólnym bogactwem i dziedzictwem, a wzajemne poszanowanie wspólną wartością. Będąc wierni tej postawie z całą stanowczością piętnujemy wszelkie działania, te z przeszłości, jak i mające miejsce współcześnie, godzące w harmonijne funkcjonowanie naszej społeczności.
Bielsk Podlaski jest miastem wyjątkowej tolerancji oraz stanowi znakomity przykład zgodnego współżycia jego mieszkańców. Jesteśmy z tego dumni”
Przed przygotowaniem oświadczenia jeden z radnych prosił o opinię na temat jego treści białostocki oddział IPN. IPN w odpowiedzi napisał m.in., że działania oddziału „Burego” między 29 stycznia a 2 lutego 1946 roku „są jedną z najtragiczniejszych kart historii podziemia niepodległościowego”. – Ten krótki, ale niezwykle brzemienny w skutki epizod działalności 3 Wileńskiej Brygady NZW skutkował śmiercią 79 cywilnych osób narodowości białoruskiej, zamieszkujących wschodnią Białostocczyznę – napisano.
Instytut przywołał też wyrok Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego z 1995 roku, który unieważnił wyroki śmierci wobec Romualda Rajsa i Kazimierza Chmielowskiego (jego zastępcy), wydane wcześniej przez sąd wojskowy. Jak przypomniał IPN, obaj skazani zostali zrehabilitowani. Jednocześnie Instytut zwrócił uwagę, że odmienną opinię wyraził prokurator IPN prowadzący śledztwo w sprawie wydarzeń k. Bielska Podlaskiego, który – na podstawie zeznań świadków – przyjął, że zabójstwa furmanów i pacyfikacji wsi „nie można utożsamić z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa”.
IPN w swej opinii pisze też, że według historyków (nie podaje, o kogo chodzi) pacyfikacja wsi białoruskich przez oddział „Burego” miała charakter polityczny, a nie narodowościowy czy religijny. Zdaniem IPN działania te – jak napisano – niewątpliwie położyły się cieniem na postaci kpt. „Burego” i jego żołnierzach, którzy mają niepodważalne zasługi w walce z komunistycznym zniewoleniem”.
„Posłużyły one komunistycznej propagandzie do dyskredytacji całego podziemia, a nade wszystko wyrządziły wielką szkodę powojennym stosunkom polsko-białoruskim na Białostocczyźnie” – dodał w swej opinii Instytut.
ibielsk.pl/ipn.gov.pl/dzieje.pl/Kresy24.pl
12 komentarzy
Maur
29 stycznia 2016 o 20:03Bardzo mnie interesuje co w czasie tego „rajdu Burego” robił w tym samym miejscu korpus KBW i UB?
R hggf
31 stycznia 2016 o 10:21Podszywał się pod oddział Burego. To standardowa akcja rosjan
Zielony ludzik
30 stycznia 2016 o 08:38Niemcy, Rosjanie, Ukraińcy, Litwini, Słowacy powinni brać przykład z polskich samorządowców.
black flag
30 stycznia 2016 o 14:20,,,, cos tu nie tak ,,,, oddzialom lesnym zalezalo na pomocy ludnosci cywilnej ,,,,
Raszid
31 stycznia 2016 o 01:38a skąd się brali chętni do UB, KBW i MO? Kto we wrześniu 1939 r. wskazywał NKWD polską inteligencję i ukrywających się oficerów? Co się działo w Grodnie we wrześniu 1939 i na Kresach? Nie tylko polscy renegaci, ale przede wszystkim skomunizowani Żydzi i Białorusini. Do dzisiaj ich potomkowie pracują w organach siłowych… Pacyfikacje niepotrzebne i nic nie przynoszące… szkoda wojennej chwały…a mógł Burystać na piedestale obok Łupaszki …
jabbaryt
31 stycznia 2016 o 12:07Ja jestem Polakiem, ale mam sporo rodziny prawosławno – białoruskiej z okolic Białegostoku. Część moich krewniaków została wymordowana przez pseudoakowska bandę. Zabito cała rodzinę , łącznie z dziećmi. Dużo Białorusinów wyemigrowało z tych okolic do ZSSR. O tych rzeczach trzeba mówić i nie robić z 'żołnierzy wyklętych’ wyłącznie ofiary.
WARSZAWIAK
4 lutego 2016 o 00:08Ja jestem z Warszawy, tu też wiele rodzin domaga się rehabilitacji swoich bliskich na których AK wydała wyroki śmierci podczas okupacji hitlerowskiej. Czy to oznacza że AK była organizacją ludobujczą??? Najgłośniejszą sprawą jest wydanie wyroków za kolaboracje po wyspie na Pl. Trzech Krzyży. W tym konkretnym przypadku nikt nie oczernia AK tylko domaga się uznania pomyłki dowództwa.
Czytelnik
4 lutego 2016 o 00:44Zawsze o swoich bliskich łatwiej myśleć jak o bohaterach, niż jak o kolaborantach.
P.S.
Dość sporo o rajdzie „Burego” czytałem oraz oglądałem relacje światów. Co do śmierci matki z dziećmi (relacja rodziny) wszystko wskazuje na to że w budynku, który spłonął w ogólnie nie powinno ich być. Oni poprostu się tam schowali, kiedy wszyscy z wioski byli w innym miejscu. Bardzo mi przykro że zginęli niewinni ludzie, ale to wyglądało raczej na wypadek niż celowe działanie wobecnie tej rodziny. Mimo, że celem pacyfikacji były wioski współpracujące z NKWD.
P.S.
W prasie PRL „Bury” był wskazywany za największego bandytę wydano na ten temat kilka książek i biletynów pisali je byli pracownicy UB lub KBW. Niestety dopóki Rosja nie ujawni swoich archiwów ciężko będzie mieć całościowy pogląd na sprawę bo w IPN papierów o współpracy np. z wywiadem armii czerwonej nie znajdziecie za wiele.
józef III
31 stycznia 2016 o 12:44http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/telewizja-bielsat-wyprodukowala-film-oskarzajacy-zolnierzy-wykletych-o-ludobojstwo-na-bialorusinach
olek
1 lutego 2016 o 11:00z jakiej racji ich rechabilitowano skoro dopuścili się takiej zbrodni ?
Czytelnik
2 lutego 2016 o 15:59„Wielu żołnierzy 3. Brygady … Zostali oficjalnie potępieni i wyrzucenia na śmietnik historii. Zabijania tak, by nikt nigdy nie poznał miejsca ich pochówku, którym w najlepszym razie był rów w lesie bądź w polu, a nierzadko klaczy dół na podwórzu PUBP.”
Roztrzelany oddział Jerzy Kułak
PRYK
30 marca 2018 o 10:20Najpierw trzeba przeczytać o tych ziemiach za I Rzeczypospolitej potem o rugowaniu katolików za cara i osiedlaniu innych to może ci tutejsi pojmą skąd ich ród.