Obserwator wyborów parlamentarnych z ramienia kampanii„O sprawiedliwe wybory” był świadkiem osobliwego zjawiska, które miało miejsce w Homlu. Członkowie okręgowej komisji wyborczej udali się z urną do osób, które zadeklarowały chęć głosowania w domu. I tu zdarzył się cud.
Jak wynika z protokołu końcowego, odwiedzenie 385 wyborców miaoby zająć komisji zaledwie…. 100 minut – pisze portal biełsat.eu. Tak więc jeden wyborca w ciągu 15 sekund.
Widocznie członkowie komisji wyborczej z Homla nie mieli takich przykrych niespodzianek, jak ich koledzy, którzy przybyli do wioski Pridnieprowie w rejonie Orszańskim. Kiedy weszli na posesję emerytki p. Wołodko, usilnie namawiając ją do udziału w wyborach. Zaskoczona tym faktem kobieta nie zdołała powstrzymać gniewu. Nie zastanawiając się dugo podskoczyła żwawo do płotu, wyrwała z niego sztachetę i pogoniła intruzów aż się kurzyło.
Świadek zdarzenia, obserwator Białoruskiego Komitetu Helsińskiego, Wasilij Bieresniewa powiedział, że nie spotkał się podczas poprzednich wyborów z takimi incydentami. Jego zdaniem, coraz bardziej powszechne próby wywierania presji na Białorusinach, by brali udział w wyborach, wywołuje oburzenie w ludziach.
Kresy24.pl/belsat.eu/spring96.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!