Awaria, czy profilaktyka?
Białoruskie władze i służby medyczne rozpoczęły masowe wydawanie tabletek z jodem i indywidualnych środków ochrony ludności zamieszkałej w rejonie elektrowni atomowej w Ostrowcu, 20 km od granicy z Litwą. Wcześniej nie było żadnej informacji, że doszło tam do jakiejś awarii reaktora lub wycieku radioaktywnego.
Jak podaje Ostrowiecka Prawda, każdy mieszkaniec otrzymuje zestaw ochronny i dobową dawkę jodu, który ma chronić organizm przed skutkami promieniowania. Władze zapewniają, że nic się nie stało i są to tylko działania profilaktyczne zalecone przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA).
Również władze Litwy poinformowały wcześniej, że kupiły 5 mln tabletek z jodem, które samorządy wydają wszystkim mieszkańcom w promieniu 100 km od białoruskiej elektrowni jądrowej po stronie litewskiej. Od elektrowni w Ostrowcu do granicy z Polską jest w linii prostej ok. 180 km.
W zbudowanym przez rosyjski Rosatom i uruchomionym w 2020 roku zakładzie od samego początku dochodzi co pewien czas do awaryjnych odłączeń reaktora lub zatrzymywania go na kolejne remonty. Niedawno miał kilkumiesięczny przestój.
Zachodni eksperci od dawna alarmowali, że przy budowie elektrowni złamano szereg norm bezpieczeństwa, wiele razy protestowały też władze w Wilnie. Tymczasem Aleksander Łukaszenka zapowiedział niedawno budowę drugiej elektrowni atomowej na Białorusi, mimo że po odłączeniu państw bałtyckich od wspólnego systemu BRELL nie ma już komu sprzedawać prądu.
Dla nowego zakładu nie wybrano jeszcze lokalizacji. Pozostaje mieć nadzieję, że o ile pierwsza elektrownia może w sytuacjach konfliktowych służyć terroryzowaniu sąsiedniej Litwy, białoruski reżim nie zlokalizuje drugiej przy granicy z Polską.
Zobacz także: Wysłali im specjalne super-bomby! Oj zaboli… (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!