Radykalne zmiany w rosyjskiej polityce zagranicznej wpłynęły na stosunek Rosji do Białorusi. Rosyjskie gazety tj. „Rosbalt” czy „Kommersant” regularnie publikują alarmistyczne prognozy dotyczące losów Białorusi i samego Aleksandra Łukaszenki. Gdyby była to jednorazowa publikacja, można byłoby nie zwracać na nią uwagi, ale ostatnio mamy wysyp artykułów, a każdy kolejny jest bardziej przerażający od poprzedniego
Ich sens zawiera się w takiej oto konstatacji; z Białorusią dzieje się coś niedobrego, podąża ona ścieżką Ukrainy, i coś należy z tym pilnie zrobić. Niektórzy komentatorzy sceny politycznej oceniają, że atak na białoruski rząd jest inspirowany z Kremla. Z taką tezą nie zgadza się politolog Walery Karbalewicz.
„Jak wygląda prawdziwa wojna medialna, przekonaliśmy się w 2010 roku, kiedy na NTV (rosyjska stacja telewizyjna, należąca do Gazprom-media-red.) pokazali serial „Kriostnyj bat’ka” (Ojciec chrzestny).
W pięcioodcinkowym serialu wypomniano Łukaszence wszystkie jego grzechy, od uzależnienia się od rosyjskich dotacji, zabójstwa polityczne, nieślubnego syna Kolę, pranie brudnych pieniędzy i poddano w wątpliwość stan jego zdrowia psychicznego.
„Aleksander Łukaszenka bardzo nerwowo reaguje na pojawiające się w rosyjskich mediach publikacje, wciąż je przytacza. Nie sądzę jednak, że są one jednym z mechanizmów nacisku na białoruskiego prezydenta zorganizowanym na szczycie, pisze w internetowym wydaniu Sbaboda.org Karbalewicz. W pewnym stopniu stały się one reakcją na mianowanie nowego rosyjskiego ambasadora na Białorusi, Michaiła Babicza, człowieka posiadającego wielki status i polityczną wagę. Ale tylko częściowo”.
Skąd w ogóle pomysł, że jest jakiś problem z Białorusią i że trzeba coś z tymtrzeba zrobić? Czy to Białoruś tak bardzo się zmieniła – czy może Rosja?
„Ogólnie rzecz biorąc, Białoruś zmieniła się nieznacznie. Czy poprawie uległy jej relację z Unią Europejską? Tak naprawdę znormalizowały się tylko. Mińsk nie poparł wojny Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie? Ok, ale tak naprawdę nie poparł jej żaden z sojuszników Rosji z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB). A oficjalne stanowisko Kremla w sprawie wojny w Donbasie brzmi: „nas tam nie ma”.
W rzeczywistości Rosja bardzo się zmieniła od czasu Krymu. A publikacje, które ukazują się w rosyjskich mediach na temat Białorusi, są odbiciem nastrojów rosyjskiego społeczeństwa i elity. Z psychologicznego punktu widzenia, rosyjskie społeczeństwo żyje dzisiaj w stanie wojny, oblężonej twierdzy. Społeczeństwo rosyjskie kieruje się zasadą: kto nie z nami, jest przeciwko nam. Dlatego białoruska „neutralność” jest tam tak boleśnie odbierana. Tym większe jest oburzenie w Rosji, że Białoruś jest nie tylko sojusznikiem, to kraj, któremu Federacja Rosyjska zapewnia wielką pomoc gospodarczą. Rosjanie uważają, że wasal, którego karmią, musi być posłuszny.
A Łukaszenka doszedł do wniosku, że w czasie wojny sojusznik musi kosztować więcej niż w czasie pokoju. Dlatego mówią, chcesz więcej lojalności, to i zapłacisz za nią drożej. No i mamy kolejną odsłonę wojny handlowej. Chociaż formalnie spór Mińska i Moskwy dotyczy gazu i ropy naftowej, w rzeczywistości to starcie o wartość sojuszu”.
Walery Karbalewicz przewiduje, że wbrew alarmistycznym prognozom, w stosunkach dwustronnych Mińska i Moskwy nie zmieni się nic. Kreml nie ma innej możliwości, i będzie nadal zapewniać Białorusi znaczące wsparcie gospodarcze. Wszak jeśli tego nie zrobi, to po pierwsze, Mińsk może znaleźć sobie innego sojusznika. Po drugie, załamanie się białoruskiej gospodarki wcale nie przyniesie Rosji zysków, bo tym samym podważyłoby to wiarygodność ważnego rosyjskiego projektu geopolitycznego – Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.
Politolog polemizuje z Dmitrijem Drize, który w gazecie Kommersant opublikował artykuł: „Moskwa jest zmęczona Łukaszenką”.
Według rosyjskiego publicysty, Kreml dojrzał, aby zastąpić obecnego przywódcę Białorusi innym, bardziej posłusznym.
Czyżby? – pyta Karbalewicz. Przecież siłowa zmiana lidera w autorytarnym reżimie typu spersonifikowanego jest dużym ryzykiem. Spowoduje destabilizację, a chaos trudno będzie kontrolować. Można osiągnąć rezultat przeciwny do założonego.
Kresy24.pl/za svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!