Łukaszenka odwołał ze stanowiska szefa Państwowego Komitetu Granicznego Anatolija Łappo. Zastapi go mianowany dziś Konstantin Mołostow, do teraz szef grodzieńskiej grupy granicznej.
Konstantin Mołostow urodził się 30 maja 1970 r. W mieście Krasnoarmiejsk w obwodzie saratowskim w Rosji. W 1993 ukończył Wyższą Szkołę Dowodzenia Granicą w Ałmaty, w 2004 – Akademię Graniczną Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, w 2011 – Akademię Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Białorusi, w 2019 – Akademię Zarządzania pod kierunkiem Łukaszenki. Od 1993 do 2014 służył w różnych jednostkach wojsk granicznych. W 2014 roku został powołany na stanowisko szefa Grodzieńskiej Grupy Pogranicznej, które sprawuje do chwili obecnej.
A tak szef Służby Granicznej Ukrainy Sierhij Dajneko wspominał w rozmowie z Ukraińską Prawdą ostatnie godziny przed inwazją i spotkaniem z białoruskim kolegą Anatolijem Łappo..
Jak mówi, 21 lutego poinformował pisemnie wszystkie nawyższe organy władzy, że wojna będzie. Jego zdaniem termin inwazji został przesunięty, bo wróg czekał.
„Rosyjscy żonierze, którzy znajdowali się na terytorium Białorusi na tzw. „ćwiczeniach wojskowych”, zaczęli dzwonić do swoich krewnych, a właściwie żegnać się z nimi już 12 lutego. Przechwytywaliśmy te rozmowy, a z ich tekstu i charakteru wynikało, że inwazja rozpocznie się już za kilka dni”.
19 lutego Dajneko spotkał się z Anatolijem Łappo, przewodniczącym Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi.
„Przekazałem mu nasze informacje i poprosiłem, aby przekazał je samozwańczemu prezydentowi Łukaszence, zwłaszcza że on też jest strażnikiem granicznym. Łukaszenka był poborowym oddziałów granicznych KGB ZSRR. Musiał więc rozumieć, że straż graniczna ma zapobiegać naruszeniom granicy, a nie je aranżować i ułatwiać. Mój kolega zapewniał mnie, że z pewnością do wojny nie dojdzie. Ale z jego reakcji mogłem wywnioskować, że kłamie. To było ostatnie spotkanie i ostatnia rozmowa, jaką z nim odbyłem.
Dałem mu do odsłuchania jakieś materiały, przechwycone rozmowy rosyjskich wojskowych. Zbladł, potem zrobił się czerwony, potem zielony, obiecał, że jeszcze tego samego wieczoru złoży raport Łukaszence. No i po tym już widzieliśmy, co się działo”, wspomina Serhij Dajneko.
Pytany, czy ukraińcy są przygotowani na atak ze strony Białorusi, gdyby do niego doszło, Dajneka odpowiedział.
„Bądźmy szczerzy: żadne fortyfikacje nie będą w stanie całkowicie zatrzymać wroga. Mogą jedynie powstrzymać i spowolnić tempo jego ofensywy. W tym właśnie celu są one budowane. Abyśmy w chwili, gdy wróg zbliży się do naszych fortyfikacji i zostanie zmuszony do wykonania odpowiednich prac, mogli uderzyć na niego i udaremnić jego plany.
W marcu 2022 roku Państwowa Służba Graniczna Ukrainy opublikowała nagranie wideo rozmowy funkcjonariusza ukraińskiej straży granicznej z wyjeżdżającym z terytorium Ukrainy ambasadorem Białorusi na Ukrainie Igorem Sokalem.
Ukraińska straż graniczna poinformowała, że na polecenie szefa Państwowej Służby Granicznej Serhija Dajneki przekazuje przez ambasadora Białorusi „ogniste pozdrowienie i 30 srebrników” przewodniczącemu Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi generałowi Łappo.
oprac. ba
1 komentarz
Paweł Kopeć
30 maja 2023 o 12:37Oj sumienie jego gryzie…
Białego Rosjanina zwykłym …
Pozorowane działania!?
A piekło już czeka na ciebie, towarzyszu, niemiły.