Odpowiedzi znajdziemy w relacjach Józefa Białyni Chołodekiego i notatkach z ówczesnej prasy.Józef Białynia Chołodecki tak wspomina niektóre wydarzenia z tamtego okresu. Autorowi wspomnień dr Rutowski polecił wznowić pracę sieci telefonicznej we Lwowie, zniszczonej 2 września przez opuszczających miasto Austriaków. Dr. Rutowski wezwał też dawnych mechaników i funkcjonariuszki centrali do objęcia służby w dniu 5 września, a autorowi niniejszych pamiętników oddał w ręce misję zorganizowania i sterowania „Miejskim zakładem telefonicznym”. Nie bez licznych trudności, zostało to zadanie spełnione, gdy oto zjawił się niespodzianie w gmachu pocztowym oddział rosyjskiej piechoty z oficerem na czele i pozaciągał straże.
Następnie po trzech dniach Józef Chołodecki został wezwany do komendy 8 armii do biura kapitana Skłodowskiego, aby dać wyjaśnienia o „istnieniu podziemnego przewodu pomiędzy Lwowem a Przemyślem i Wiedniem” w obawie przekazywania wiadomości bezpośrednio do wrogiego sztabu. W celu poszukiwania takowego rozpoczęła się wędrówka automobilem po mieście. Zaczęto od głównego gmachu pocztowego, udano się na dworzec kolejowy, a następnie do gmachu elektrowni miejskiej.
Wszędzie przeprowadzał rosyjski personal, oficer, żołnierze i elektrotechnicy szczegółowe badania budynków i piwnic, wszystko nadaremnie. Nie ograniczono się na tych krótkich badaniach, trwały one parę tygodni. W samym budynku pocztowym miał w tym kierunku specjalne instrukcje kapitan Stadler, przydzielony do nadzoru rosyjskiego biura telegraficznego. Ponadto kopano jamy w pocztowych piwnicach, przekopywano drogę, wiodącą na Wysoki Zamek, zniszczono lokalny przewód wzdłuż ulicy Teatyńskiej, przeprowadzono ścisłe rewizje w klasztorze SS. Miłosierdzia, w Muzeum miejskiem przy ulicy Ossolińskich 3, gdzie inkomodowano po kilkakroć dyrektora Archiwum Dr. Aleksandra Czołowskiego, niemniej Edwarda Webersfelda, nie pominięto gmachu Strzelnicy miejskiej, gmachu Sokoła, zagłębiano się nawet na dno stawu Pełczyńskiego, a wszędzie bez rezultatu. Sprawa podziemnego kabla była jedną z najbardziej piekących, a nie rozwiązanych kwestji rosyjskiego sztabu generalnego.
Kuryer Lwowski, 15 września.
W sprawie telefonów
Onegdaj odbyła się w biurze prezydium magistratu w obecności reprezentantów wojskowości konferencja w sprawie uruchomienia telefonów. P. Chołodecki przedstawił preliminarz i zakres czynności, na razie tylko co do telefonów. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Dnia 9 września kazano z niewiadomych powodów pozamykać bramy i sklepy już o godzinie 6 wieczorem; zdaje się dlatego, iż walka przeniosła się w pobliże Lwowa. W tym czasie okazywały się codziennie, wysoko w chmurach, aeroplany austryjackie i rzucały pocieszające mieszkańców kartki. Pewnego dnia była ludność świadkiem walki w przestworzu powietrznem pomiędzy aeroplanem austryjackim a rosyjskim, którym kierował słynny lotnik wojskowy kapitan sztabu Nestorow. Atak jego nie udał się, latawiec rosyjski spadł spiralnie na ziemię, a Nestorow poniósł śmierć na miejscu.
Słowo Polskie, 10 września.
Aeroplan austryjacki ukazał się wczoraj rano dość nizko nad peryferjami miasta i znikł w dali nad lasami. W czasie piekielnej kanonady, jaka od świtu 11 września budziła i wypędziła ludność Lwowa z łóżek, rzucił lotnik austryjacki z aeroplanu kilka jabłek, z wetkniętemi kartkami maszynowego pisma i wiadomością o rzekomych sukcesach bojowych, na rzecz państw centralnych, tej treści: „Bóg z Wami! Francja prosiła o zawieszenie broni. Włochy i Bułgarja zajęły Serbię. Turcja wypowiedziała wojnę Rosji. Lewe skrzydło rosyjskie przełamane, zajęte w Sygniówce i idą na powrót (sic). Czekać cierpliwie kilka dni!” Trwający od trzydziestu przeszło godzin huk dział pod Lwowem, zamilkł nagle w nocy, a tylko głuche odgłosy dolatywały zdala, a później zabłysły na zachodzie płomienie i białe dymy i pożegnały na długo bolejących Lwowian.
Z pola walki
Otrzymaliśmy oficjalną wiadomość, że miasto Tomaszów zostało zajęte przez wojskarosyjskie, a Rawę Ruską wojska rosyjskie oblegają.(dalej cenzurowane) Lwowa toczą się boje zacięte, których terenem stały się miasteczka sąsiednie, jak (cenzurowane). Według pogłosek notowanych przez dzienniki, ruinie ulec miały zwłaszcza Janów i Żółkiew. Naturalną rzeczą było, iż nie dopuszczono do umieszczania w dziennikach wiadomości o przebiegu bojów, o organizacjach wojskowych, o przemarszach oddziałów, o składach i magazynach, o robotach fortecznych, o budowach przewodów telegraficznych itp., lecz Zawadowski zabraniał pisać nawet o współczuciu i dobrem sercu okazywane m przez Lwowian jeńcom i rannym, o porządkowaniu grobów, o doręczaniu listów prywatnej publiczności itp.
Słowo Polskie, 10 września
Cenzorem pism lwowskich ustanowiony został przez władze rosyjskie pensjonowany profesor gimnazjalny p. Filip Świstun.
Kuryer Lwowski, 12 września.
Zarządzenie. Winni wydrukowania w wydawanych pismach wiadomości lub rysunków bez zezwolenia cenzury wojennej karani będą grzywną od 100 do 2000 rubli. Przy powtórzeniu się podobnych występków wydawnictwo pisma może być wstrzymane na cały czas cenzury wojennej. Opuszczenie przez wojska austryjackie linji Wereszycy, było przełomowym wypadkiem dla okupowanego Lwowa. Z ustaniem gry armat, uznali Rosjanie Lwów, za swoją własność i stosownie do tego organizowali na stępnie administrację i gospodarkę tak w stolicy, jak i w całej wschodniej Galicji.
Kuryer Lwowski, 14 września
Z walk około Lwowa. Podłóg wiadomości otrzymanych z oficjalnych źródeł: pięciodniowe zażarte bitwy od 26-30 sierpnia (st. st.) toczone na zachód od Lwowa, skończyły się całkowitym rozbiciem armii austriackiej. Nieprzyjaciel nie wytrzymał ciężkiego naporu rosyjskiej cesarskiej armii i 30 sierpnia rozpoczął szybki odwrót za rzekę Wereszycę. (–) W niektórych miejscach Austriacy uciekając pozostawiają armaty, mienie i rannych. Jeńcy, których liczba przewyższa kilka tysięcy, wciąż przybywają. Rosjanie energicznie ścigają rozproszonego nieprzyjaciele i zdobywają coraz to nowe triumfy.
Birżewyje Wiedomosti donoszą o śmierci Włodzimierza Tetmajera. Znany malarz, poeta i działacz społeczny zmarł śmiercią samobójczą w Jędrzejowie koło Kielc. Wobec braku autentycznych wiadomości niemożliwą jest rzeczą zdać sobie na razie sprawę z motywów psychicznych tego czynu. W każdym razie odeszła od nas dusza skalista, która ugiąć się nie mogła, pękła…
Słowo Polskie, 11 września
Przygody Kornela Makuszyńskiego. Znany pisarz a miły nasz kolega redakcyjny, Kornel Makuszyński, w pierwszych dniach lipca wyjechał na wywczasy letnie na Litwę do rodziny żony. Tam zaskoczyła go wojna. P. Makuszyński jest obywatelem austryjackim, co prawda uwolnionym od służby wojskowej. Ale o wyjeździe jakimkolwiek z głębokich kniei litewskich mowy być nie mogło. We Lwowie w sferach teatralnych przypuszczano, że Makuszyński powrócił. Podczas wznowienia przedstawień teatralnych kilkakrotnie te sfery zapytywały nas o niego. Nie można ich było przekonać, że Makuszyński nawet nie mógł wrócić. Zaręczano nawet, że są osoby, które z nim rozmawiały! A tymczasem pp. Makuszyńscy podzielili los wszystkich poddanych austryjackich w Rosji. Wiadomo, że zostali oni przeniesieni w głąb cesarstwa. Podobnie i pp. Makuszyńscy wybrali pobyt we wsi Krasnoje w gub. Kostromskiej. Przebywali tam trzy tygodnie, aż dzięki interwencji i poręce dyrektora banku wileńskiego Wład. Meysztowicza i ziemianina Michała Bażeńskiego p. gubernator kowieński zezwolił im powrócić do domu na Litwie i tam w kowieńskiej gubernji zamieszkać do końca wojny. Już w połowie września 1914, okazał się brak środków żywności, i musiała być powzięta akcja dowozu wiktuałów z okolic dalekich, nie zniszczonych pożogą wojenną. Chwycił ją w swoje dłonie dyrektor ziemskiego banku kredytowego Dr. Maksymiljan Liptay, sprosił konferencję kupców, ekonomistów i innych odpowiednich czynników i stworzył komisję w celu nawiązania stosunków z Kijowem i Odessą i wysłania w tym celu na miejsce delegatów.
Słowo Polskie, 15 września
O aprowizację miasta. Akcja celem aprowizacji miasta posuwa się w szybkiern tempie naprzód. Wczoraj popołudniu u wiceprezydenta dr. Rutowskiego odbyło się posiedzenie. Jak dotychczas sprawa stoi, zapewnione są już glejty dla wysłanników tutejszych kół kupieckich do Kijowa. Import będzie się ograniczał do artykułów chwilowo koniecznie niezbędnych. Zarazem postawiono żądanie co do rewizji taryfy maksyjnalnej i dziś w tej sprawie reprezentanci kupców mają być na audjencji u p. gubernatora. Wysłannicy tutejszych kupców, mający nawiązać stosunki z Kijowem celem sprowadzenia z tamtąd towarów, wyjeżdżają jutro ze Lwowa. Wszyscy kupcy, którzy zamierzają korzystać z tego pośrednictwa, mają niezwłocznie zgłosić się w Izbie handlowej, gdzie urzęduje wybrana komisja i mają tam podać ilość towarów, oraz gotówkę, jaką rozporządzają. Kuryer Lwowski, 15 września. Tania kuchnia. Otrzymaliśmy następujący komunikat: Jak wiadomo, miasto chcąc ulżyć najbiedniejszym sferom pozbawionym środków do życia zainicjowało bezpłatne kuchnie i herbaciarnie, w których najuboższym rozdaje się gorącą zupę, chleb i herbatę. Z obecnych warunków wyłania się potrzeba tworzenia kuchni taniej, w których by za niską opłatę mogła by inteligencja różnych zawodów znaleźć pożywny i zdrowy obiad. Wszakże tyle pośród mieszkańców Lwowa zostało z tak skromnymi środkami, że śmiało można tu zastosować wyrazy: „Za dużo by umrzeć, za mało by wyżyć”. Przemówienie 23 września generał- gubernatora hr. Bobrinskiego, wręcz przygnębiającem echem odbijało się wśród polskiego społeczeństwa. Odsłonione szczerze tendencje, zapowiedź rusyfi kacji Lwowa i całego kraju, zraniły ciężko uczucia narodowe, uczucia patrjotyczne, polskiej ludności.
Kuryer Lwowski, 26 września.
Depesza Generał-Gubernatora hr. Bobrińskiego do Carskiego Sioła: Jestem szczęśliwy donieść Waszej Cesarskiej Mości, że byłą dziś u mnie delegacja 19 kulturalnych, oświatowych i ekonomicznych russkich organizacji Galicji i poprosiła mnie w imieniu galicyjskiego russkiego narodu złożyć u Cesarskich stóp uczucia oddania, synowskiej miłości i wdzięczności dla ich rodzimego Russkiego Białego Cara, który Czerwoną Ruś wyzwolił od kilkuwiekowej niewoli i zjednoczył ją z Matką Rosją.
Odpowiedź cara Mikołaja II: Proszę zakomunikować deputacjom russkich organizacji galicyjskich, które będąc u Pana złożyły wyrazy miłości i oddania, Moje serdeczne podziękowania i Moje pozdrowienia wiele cierpiącemu russkiemu ludowi. Wraz poze Mną cała Rossya cieszy się z odbywającego się obecnie połączenia drogiej każdemu Rosjaninowi, dawnej Rusi Czerwonej. Panu osobiście życzę zupełnego powodzenia.
Podpisano – Mikołaj.
O przebiegu pogromu, jaki miał tutaj miejsce w dniu 27 września r. 1914. Dowiedziano się wedle skonfiskowanej notatki Kurjera Lwowskiego, między godziną 2-3 popołudniu usiłowało jakieś indiwiduum, ukraść żołnierzowi, w czasie zakupów, na placu Krakowskim, pugilares z pieniądzmi. Ścigany przez żołnierza złodziej, skrył się w jednym z domów, zkąd oddał do ścigającego kilka strzałów z rewolweru. Zarekwirowano wojsko i rozpoczął się pogrom żydów, obwinionych o bandytyzm i strzelanie do żołnierzy. O dalszym przebiegu tej afery krążyły po mieście następujące opowieści: Strzelanie do kamienic żydowskiej części miasta, trwało od godz. 3 do 6’30 popoł. i objęło połać od ulicy Grodeckiej przez Krakowskie i Żółkiewskie z jednej, a Zarwanicę, po ulicę im. Asnyka drugiej strony. Strzelanina przeniosła się dalej na górną część Łyczakowa, aż poza rogatkę na Jałowiec, gdzie podobnie, jak na Żółkiewskiem i na Wałowej ulicy, poległo kilku żydów. Kule ugrzęzły w murach ratusza, w fabryce J. Wczelaka na Łyczakowie, w gmachu pocztowym przy ulicy Słowackiego i in. Po domach robiono rewizje za bronią. Mnóstwo pojmanych żydów odstawiono na Cytadelę. Rozbito kilka szynków żydowskich, a uliczna hołota plądrowała i zabierała flaszki z napojami. Równocześnie strzelał jakiś żyd, przez okno do budynku Komendy placu, przy ulicy Wałowej. W nocy strzelanina nieustawała.
Obok zabitych było i kilku rannych, od zbłąkanych przypadkowo strzałów. Bezzwłocznie przystąpiły władze rosyjskie, do stosowania środków zaradczych przeciw ponownym tego rodzaju prowokacjom, ze strony ludności wogóle, a specjalnie ze strony ludności żydowskiej. W pierwszym rzędzie zażądali Rosjanie 4 zakładników- żydów. Ponadto wydano rozkaz bezzwłocznego zamurowania okien strychowych i piwnicznych, a to cegłami. Pozostałe w niektórych domach, po wyjeździe lokatorów okna otwarte, zamykano przy pomocy straży pożarnej. Wydano surowe polecenie właścicielom restauracji, piwnic, winiarni, sklepów spożywczych, złożenia w ciągu dni trzech, wszystkich zapasów napojów spirytusowych w odrębnych lokalach.
Kuryer Lwowski 28 września
Rozporządzenie. Z powodu wynikłej strzelaniny z okien ogłaszam wszystkim mieszkańcom Lwowa co następuje: 1) Zabrania się wychodzić na ulice bez specjalnego zezwolenia właściwej władzy od 9 godziny wieczorem do wschodu słońca; 2) Zabrania się przechowywać i nosić przy sobie broń palną i sieczną. Posiadający takową złożyć powinien w przeciągu doby w siedzibie Gradonaczalnika Lwowa; 3) Za niewykonanie punktu pierwszego kara do 3.000 rubli z zamianą na 3-miesięczny areszt; 4) Za niewykonanie punktu drugiego oddanie wojenno-polowemu sądowi. Podpisane: Wojenny Generał- Gubernator Galicji, hr. Bobrinskij
Kuryer Lwowski 29 września.
Kronika. – Ruch tramwajowy na wszystkich liniach, z wyjątkiem linii „ŁD”, został wstrzymany dzisiaj przed południem z powodu koniecznej naprawy przewodów, uszkodzonych wypadkami dnia wczorajszego. – Bramy domów mają być zamykane o godzinie 9 wieczorem czasu petersburskiego (dawna godzina 8-ma).
Kuryer Lwowski, 30 września.
Okna strychowe. Wczoraj wydały władze rozporządzenie, na skutek niedzielnych zajść, by właściciele wszystkich domów w przeciągu dni pięciu zarządzili zamurowanie wszystkich okien strychowych, wychodzących na ulice. Słowo Polskie, 30 września. Jechać stroną prawą. z polecenia Gradonaczelnika miasta zarządza się: Wszystkie wozy bez różnicy mają jechać prawą stroną ulicy i wymijać w prawo. Wymijać można tylko w lewo i to tylko wtedy, jeżeli droga jest dostatecznie szeroka, powóz wyprzedzać się mający jedzie powoli, przed nim jest znaczna przestrzeń wolna, a żaden inny powóz nie nadjeżdża z przeciwnej strony. Na skrętach nie wolno wyprzedzać.
Kurier Galicyjski 16–29 września 2014 nr 17 (213)
3 komentarzy
józef III
31 października 2014 o 23:51fajne !
aussie
1 stycznia 2015 o 05:51MOJ DZIADEK WALCZYL W 1920 RORKU ZMARL W WIEKU 54 LAT OD RAN ODNIESIONYCH W TEJ WOJNIE I JAK MY MAMY ZAPOMNIEC O CO RUSKA SWOLOCZ DALA NARODOWI POLSKIEMU
M
10 listopada 2015 o 08:20Pogrom zydow zakonczony konfiskatą wszystkich napojow alkoholowych. Podejrzane.