Jak pisaliśmy, 27 czerwca prezydent Mołdawii Maia Sandu odwiedziła Kijów, a także miejsca pod Kijowem, gdzie Rosjanie dokonywali zbrodni. „Wizyta Sandu to ważny sygnał świadczący o poprawie chłodnych w ostatnich miesiącach relacji mołdawsko-ukraińskich” – wskazuje analityk warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich Kamil Całus.
Jak wskazuje również Całus, Sandu „podczas wizyty zadeklarowała wsparcie dla „odważnego narodu ukraińskiego”, dalszą pomoc dla uchodźców, którzy schronili się w Mołdawii (przez ostatnie cztery miesiące w kraju liczącym 2,5 mln mieszkańców przebywało ich stale ok. 100 tys.), oraz zapowiedziała, że Kiszyniów będzie dążył do zwiększania tranzytu ukraińskich towarów przez Mołdawię”.
„Politycy porozumieli się również w sprawie rozwijania współpracy energetycznej i gospodarczej oraz wspólnych zabiegów na rzecz integracji europejskiej. W kwestii kontrolowanego przez władze w Moskwie separatystycznego Naddniestrza Zełenski oświadczył, że jakiekolwiek grożące Ukrainie działanie podjęte z tego terytorium spotka się z adekwatną odpowiedzią Kijowa. Sandu zaś oznajmiła, że władze na razie nie dostrzegają bezpośredniego zagrożenia z tej strony i robią wszystko, by do takiej sytuacji nie doszło. Kiszyniów obawia się wyprzedzającego ataku ukraińskiego na Naddniestrze, będące de iure terytorium Mołdawii” – czytamy dalej.
„Wizyta Sandu to ważny sygnał świadczący o poprawie chłodnych w ostatnich miesiącach relacji mołdawsko-ukraińskich. Zarówno przedstawiciele władz w Kijowie, jak i część środowiska eksperckiego wielokrotnie krytykowały Kiszyniów za nieudzielenie Ukrainie dostatecznego wsparcia i nie dość jednoznaczne potępienie polityki Kremla, w tym przede wszystkim nieprzyłączenie się do zachodnich sankcji. W połowie kwietnia wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk oświadczyła, że jej kraj uzyskuje większą pomoc „nawet ze strony Kolumbii” i wezwała Sandu do przyjęcia ostrzejszego stanowiska wobec Rosji. Kijów negatywnie odnosił się także do decyzji Kiszyniowa o złożeniu wniosku akcesyjnego do UE (w reakcji na analogiczny krok ze strony władz ukraińskich), uznawszy to za próbę osiągnięcia swoich celów politycznych kosztem ukraińskiej tragedii. Na początku marca minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba wezwał wręcz UE do rozpatrzenia ukraińskiego wniosku osobną (od Mołdawii i Gruzji) ścieżką. Na wzajemne relacje negatywnie wpłynęła też odmowa przekazania Ukrainie przez Mołdawię sześciu należących do niej myśliwców MiG-29 (od lat nie są użytkowane, ale mogłyby służyć jako źródło części zamiennych dla myśliwców ukraińskich)” – pisze analityk OSW. Cała analiza tutaj.
Oprac. MaH, osw.waw.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!