Prezydent Stanów Zjednoczonych odwiedzi Polskę w pierwszych dniach lipca. Osią wizyty będzie inicjatywa Trójmorza.
Jaki jest kontekst tej wizyty? Czego administracja USA spodziewa się po tej wizycie? Co ta wizyta oznacza dla Europy Środkowej? Jakie korzyści z tej wizyty może mieć Polska? TU: odpowiedź w komentarzu Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Polecamy.
Kresy24.pl
12 komentarzy
jubus
16 czerwca 2017 o 10:09Tak naprawdę niewiele znaczy. Choć oczywiście to dobrze, że USA w końcu przestały olewać nasz region. Za Obamy, mieli nas w tyłku. USA muszę postawić na nasz region, z bardzo prostego powodu – wpychają się tu Chińczycy. Coraz więcej inwestycji chińskich, powoduje, że wiele państw, np. Czechy, Węgry, Serbia, wisi już na sznurku Pekinu. USA muszą więc postawić na te kraje, którym bliżej do USA, niż do ChRL. Czyli na przykład Polska, ale także Rumunia czy Ukraina.
jubus
16 czerwca 2017 o 10:10No i rzecz jasna Bałtowie.
SyøTroll
20 czerwca 2017 o 08:20Widzą że pan to również dostrzega. Dziwię się że kresy24 tak się ekscytują przyjazdem rewizora w celu zantagonizowania nas z „naszymi europejskimi sojusznikami” i przekonaniu ze to co robimy jest korzystne dla USA, więc również i dla nas.
miki
16 czerwca 2017 o 17:51Trump to samiec alfa. Gra o swoje interesy i nikomu nic nie da za darmo. Deal jest w tym ,że nasze interesy tzn. Polski i USA są bardzo zbieżne. Obecnie mamy już potencjał gospodarczy aby grać nieco bardziej samodzielnie, mamy kasę na zakupy broni ,a Trump chce ją sprzedawać 🙂 Nie chce sie za to zbytnio angażować w Europie, szczególnie tu we wschodniej części dlatego przydałby mu się ktoś kto będzie tym administrował i ktoś taki ,że będzie mógł również liczyć na jego lojalność. Do tego ma na pieńku z Niemcami, tak samo jak my.I nie może mu się niepodobać bezkompromisowa postawa naszych władz w tym sporze. To się nie może nie udać -tzn. bliska współpraca 🙂 Mam takie przeczucie, że 6.07.2017 dostaniemy info o początku strategicznej współpracy Polski i USA. Oczywiście zamysł Trumpa jest taki abyśmy byli jego koniem trojańskim w UE. Sęk w tym że UE jest na skraju upadku i warto być tym koniem aby pozostać na wierzchu. Będziemy mądrzy przed szkodą 🙂 🙂 🙂 My musimy zawsze pamiętać o ciągątkach Niemców do bliskiej współpracy z Rosją. Oba te kraje mają niezwykle zły wpływ na nasze losy, a ich współpraca nas pogrąża. Obecnie przejawia się to przyszła budową North Stream 2. Rozbiorów dokonywały 3 kraje. Austria jest obecnie pionkiem i nic nie znaczy.Rosja jest osamotniona na arenie międzynarodowej i niezwykle osłabiona gospodarczo. Niemcy gospodarczo stoją OK ale niech was to nie zwiedzie-w momencie pogłebienia kryzysu Euro czy uchodźczego Niemcy będą miały wielkie problemy. Przerzut stacjonujących wojsk amerykańskich z Niemiec do Polski jeszcze je osłabi mo militarnie ten kraj nic obecnie nie znaczy.A decyzja o przerelokowaniu tych sił może niebawem zapaść.
jubus
17 czerwca 2017 o 11:12Problem w tym, że NIE MAMY POTENCJAŁU GOSPODARCZEGO. Polska jest własnością zagranicy i ten stan będzie trwał jeszcze długie dekady. Sektor spożywczy, rolny, handel, czyli rzekomo „polskie złote jajka” są w rękach obcych.
USA mogą służyć jedynie jako przeciwwaga dla wpływów UE.
observer48
19 czerwca 2017 o 20:34@jubus
Już George Orwell zauważył, że ignorancja to siła.
SyøTroll
20 czerwca 2017 o 08:32Panie obswerver48, Orwel się mylił, nie siła jako taka a jedynie jej wrażenie, trwające z resztą jedynie do pierwszego starcia. Przekonaliśmy się o tym wielokrotnie.
observer48
23 czerwca 2017 o 07:17@SyøTroll
Radzę przeczytać „Rok 1984” oraz zapoznać się z definicją i konceptem ironii. 🙂
observer48
19 czerwca 2017 o 20:31Zgoda.
SyøTroll
20 czerwca 2017 o 08:36Już od dawna jesteśmy amerykańskie trollem w UE, pierwszoplanowym, po brexicie. Wciąż polityka dwóch bliskich wrogów w interesie odległych sojuszników.
jubus
21 czerwca 2017 o 12:32To akurat bardzo dobrze, bo UE to organizacja bandycka i antypolska. Nie ma czegoś takiego jak wybór, między UE i USA, czy szerzej między UE i NATO. To 2 strony tego samego medalu. Zachodni system powojenny, liberalny, z niewielką dozą konserwatyzmu. Juncker mówi cały czas, że NATO i UE to jedność, Trump, który wcześniej gadał normalnie, wieszając psy na UE oraz NATO, teraz szczeka inaczej. Pewnie syjonistyczno-republikańskie kliki przegadały mu do ucha i „nawróciły na jedyną słuszą linię”.
W sytuacji, gdy we Francji i Niemczech rządzą prounijne, lewicowo-liberalne i antypolskie siły, Trump jest naturalnym sojusznikiem Polski. Nie przeciw UE i jej członkom, ale lewicowo-liberalnym popaprańcom oraz pseudo-konserwatystom, pokroju Merkel. Choć akurat polski rząd, też trudno nazwać konserwatywnym.
Paul
4 lipca 2017 o 01:17Mamy “zakret historii’. UE spelnila swoja role w podnoszeniu Polski z dna. Teraz UE, majac klopoty, chce by Polska byla wasalem. Konkluzja jest jedna: albo Miedzymorze albo Europa Dwoch Predkosci, gdzie Polska I podobni bedzie psem lancuchowym. Ci co licza, ze po wizycie Trump’a flagi miedzymorza beda wiewaly dookola, a pakty zostana podpisane sa w bledzie. Ale wazne by wytrwale isc do celu.