Narasta frustracja, niektórzy wieszczą kolejny Majdan, ale ja sądzę, że to raczej pójdzie w stronę apatii. Wydaje mi się, że Ukraina jeszcze przez wiele lat będzie cierpiała na brak stabilizacji. Co do szczegółów, to dziś nikt nie potrafi ich określić. Mając tę świadomość, musimy odpowiednio się przygotować – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Michał Dworczyk, założyciel i prezes Fundacji Wolność i Demokracja, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Dla przyszłości Polaków na wschodzie kluczowe znaczenie ma przyszłość państwa ukraińskiego. Czy to państwo przetrwa?
Michał Dworczyk: Z naszego punktu widzenia wydarzenia ostatnich lat dokonały przewrotu kopernikańskiego w świadomości politycznej Ukraińców. W Polsce często widzimy jedynie zachód Ukrainy, który już wcześniej wykazywał silne prozachodnie sympatie, łącząc je, niestety, z sentymentem do ukraińskiego nacjonalizmu. Wschód i centrum były inne; właściwie aż do Majdanu i wojny dominowały tam – choć w różnym stopniu – postawy postsowieckie i świadomość wielopłaszczyznowych związków z Rosją. To właśnie się zmieniło. Wlokąc za sobą bagaż przeszłości, ukraińskie społeczeństwo zdecydowanie „skręciło” na zachód.
Niestety, znacznie gorzej niż z ukraińską tożsamością jest z ukraińskim państwem, i chyba na to właśnie gra Rosja. Wielu Ukraińców nie ma poczucia, że sytuacja zmierza w dobrym kierunku. Koniunktura słabnie, także za sprawą nowej odsłony wojny w Syrii i kryzysu imigracyjnego. W sprawach wewnętrznych jest zastój. Nie ruszono sądownictwa i prokuratury, czyli tych elementów, które stanowiły jądro systemu korupcyjnego. Korupcja nadal kwitnie, obywatele nadal są łupieni. Reformy samorządowej praktycznie nie ma.
Nie ma też rozliczenia winnych zbrodni na Majdanie, nawet ci nieliczni, których zatrzymano, wypuszczani są za kaucją, a następnie uciekają do Rosji. Trochę lepiej jest w wojsku, ale to wyłącznie wynik wojny, która wymusza pewne zmiany.
Co więc dalej z Ukrainą? Rozpad, zapaść, powrót do władzy stronników Rosji?
Narasta frustracja, niektórzy wieszczą kolejny Majdan, ale ja sądzę, że to raczej pójdzie w stronę apatii. Wydaje mi się, że Ukraina jeszcze przez wiele lat będzie cierpiała na brak stabilizacji. Co do szczegółów, to dziś nikt nie potrafi ich określić. Mając tę świadomość, musimy odpowiednio się przygotować.
Jak można przygotować się do braku stabilności?
Są sprawy, które można podjąć, a które w każdych okolicznościach okażą się dobrą inwestycją. Najważniejsze jest podjęcie wysiłku w kierunku kształtowania i wzmacniania przychylnych nam elit ukraińskich. Musimy uczyć się od Niemców, których fundacje od lat inwestują w naszą inteligencję. My możemy robić to samo na Ukrainie. Tym bardziej że patrząc w daleką przyszłość, w perspektywie pokoleń, tylko współpraca Polski i Ukrainy da nam szansę na podmiotowe traktowanie zarówno przez Moskwę, jak i przez Berlin. Innej szansy nie ma.
Na stypendia, dotacje, seminaria, nie można żałować pieniędzy i sił. Nie można, tym bardziej że dziś decyduje się fundamentalna sprawa: które elementy ukraińskiej historii staną się punktem odniesienia dla państwa ukraińskiego, dla nowoczesnej tożsamości ukraińskiej. Dziś ukraiński IPN opiera się niemal wyłącznie na etosie OUN-UPA, czego my zaakceptować nie możemy.
Skarbnica ukraińskich mitów dobrze kojarzących się Polakom nie jest znów tak obszerna.
Wbrew pozorom całkiem sporo można w niej znaleźć. Jest pakt Piłsudski-Petlura, jest także powstanie styczniowe, jest I Rzeczypospolita z tradycją pierwszej bitwy chocimskiej i unii hadziackiej.
Często słyszymy w Polsce, że kult Bandery to we współczesnej Ukrainie margines, że nie powinniśmy się tak bardzo tym przejmować. Czy faktycznie?
Politycznie to dziś rzeczywiście margines. Dowodem na to są wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych i prezydenckich. To jednak silny prąd intelektualny. W tym kierunku zmierza ukraińskie myślenie o programach nauczania, w tym kierunku idą badania historyczne. Jednocześnie trzeba pamiętać, że Ukraińcy nie mają poczucia, że prowadzą działania wymierzone w Polskę. Bo w tej ukraińskiej opowieści ludobójstwo na Wołyniu po prostu nie istnieje.
Nie mówią o tym i myślą, że to wystarczy, tak?
Tak. Naciskani zaczynają kluczyć, zastępując określenie ludobójstwa niemającym nic wspólnego z rzeczywistością pojęciem „II wojny polsko-ukraińskiej”, co jest zwykłym kłamstwem. A na kłamstwie nie da się zbudować niczego dobrego, tym bardzie nie da się zbudować dobrej przyszłości i poprawnych relacji polsko-ukraińskich. Ukraińcy ze swoją historią powinni się rozliczyć. Oczywiście, OUN-UPA walczyła również z komunistami, walczyła do połowy lat 50. Historia tej organizacji nigdy nie będzie jednak pełna bez świadomości, że tacy ludzie jak Stepan Bandera czy Roman Szuchewycz byli politycznie albo bezpośrednio odpowiedzialni za rzeź wołyńską. Ważną rolę w tej polityce przemilczeń odgrywa niestety prezes ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz, w mojej ocenie mniej historyk, a bardziej ideolog.
Banderyzm, mit OUN-UPA, nie jest więc epizodem? Będziemy się z nim mierzyli długie lata?
To jest wizja atrakcyjna dla wielu współczesnych Ukraińców, pełna walki, bohaterstwa, oporu. Ukraińskie elity chłoną ten przekaz. Jedyna poważniejsza alternatywa mitotwórcza to wielka wojna ojczyźniana, walka setek tysięcy Ukraińców w szeregach Armii Czerwonej. Ten element wyraźnie jednak słabnie, i będzie słabł, wraz z odchodzeniem weteranów. I także dlatego, że mit wielkiej wojny ojczyźnianej niczego ważnego nie może dać państwu ukraińskiemu walczącemu z Rosją.
Ukraińcy często odpowiadają na nasze pretensje swoją listą krzywd doznanych z ręki Polaków.
Jeśli poważnie myślimy o polsko-ukraińskim pojednaniu, musimy do tych skarg podchodzić poważnie. Są sprawy, za które powinniśmy uderzyć się w piersi. Za niektóre elementy naszej polityki w międzywojniu, za niektóre działania polskiego podziemia w czasach II wojny światowej. Z jednym ważnym zastrzeżeniem: to nie może być wizja symetryczna. Rzeź wołyńska była wydarzeniem bez precedensu, ludobójstwem, które Ukraina musi nazwać po imieniu. Trzeba też pamiętać, kto tę spiralę nienawiści nakręcił, kto rozpoczął mordy.
Kresy24.pl za: wPolityce.pl
24 komentarzy
Piotr Bezglow
19 października 2015 o 05:41tak oczywiscie pozwolmy im sie ksztalcic za nasze pieniadze, tylko po to bym po studiach albo wrocili na Ukraine albo wyjechali na zachod. Bedziemy miec z tego same korzysci. To jest wlasnie polityka „polskich” politykow.
Polak
2 lutego 2016 o 09:57Takie działania to raczej wywołuje agentura banderowców rozsiana na polskich synekurach. Warto być wyczulonym na to, że taka agentura rzeczywiście u nas istnieje.
sowiecki rozporek
29 czerwca 2017 o 11:21Dzisiejsi neobanderowcy na UKrainie, w goraczkowym poszukiwaniu symetrii wzajemnych zbrodni przytaczaja akcje wysiedlencza „Wisla” z 1947 roku. Ten argument jest zgnily, bo 1) pozostala w Polsce ludnosc typu ukrainskiego (Lemkowie, Bojkowie itp.) wspierala skutecznie i szczerze bandy UPA, dzialajace na naszym terenie; 2) Bylo to konieczne wysiedlenie a nie mordy, jak we wschodniej Polsce dokonane przez UPA i wspierajacych ja ukrainskich rezunow. Gdyby Polacy wowczas te 150 – 170 tys. Ukraincow co do nogi wymordowali, to bylby remis zbrodni – a tak Ukraincy popelnili ludobojstwo, a Polacy dokonali przesiedlen.
SyøTroll
19 października 2015 o 07:53No proszę a jednak można wysmażyć w miarę obiektywny i wyważony tekst, nawet jak się jest POPiS-akiem. Głównym problemem, w mojej ocenie, obecnej Ukrainy jest nie tyle „rosyjska inwazja” ile bardziej ów nacjonalizm zachodnio-ukraiński lub wręcz szowinizm ukraińsko-nacjonalistyczny, przez znaczną część Rosjan nazywany potocznie nazizmem/faszyzmem. To on a nie zewnętrzne naciski doprowadził do obecnej sytuacji wewnętrznej Ukrainy, i żadne i pacyfikacja tendencji prorosyjskich w wykonaniu ATO, wspierana przez większość środowisk narodowych w Polsce niczego nie zmieni, co najwyżej pogłębi frustrację i niechęć mieszkańców Południowego-Wschodu, do reszt Ukraińców i aktualnych jej władz.
jubus
19 października 2015 o 10:04Nie zgadzam się do końca. Problemem jest raczej „multi-culti”, czyli jak powiedział były kandydat na prezydenta, Kowalski – na zachodzie Bandera, na wschodzie Lenin. Nie da się połączyć ognia i wody. Mentalność Ukraińców jest pomieszana, podobnie jak i Polaków, ale w przypadku Ukrainy to jest o wiele silniejsze i bardziej spolaryzowane. Za dużo mają do powiedzenia ci, ze Lwowa, Wołynia, zachodniej Ukrainy, a faktycznie sercem Ukrainy jest jej środek, czyli Kijów, Żytomierz, Zaporoże. Faktycznie większość rządów było albo ze skrajnego zachodu albo skrajnego wschodu.
A wystarczyłby zwyczajny, pozytywny nacjonalizm, bez szowinizmu, antykomunistyczny, nie antypolski ani nie antyrosyjski. Ukraina winna po prostu iść swoją własną drogą i zacząć w końcu rozwiązywać wewnętrzne problemy. Większość Ukrańców ma już dosyć tych pseudo-problemów typu „status języka”.
SyøTroll
19 października 2015 o 12:40No właśnie, tylko że po nasłaniu zachodnio-ukraińskiego nacjonalizmu na wschodnio-ukraiński, jak zintegrować na siłę (bez dania paru lat na ostudzenie nastrojów) ?
jubus
19 października 2015 o 10:05Wywiad bardzo ciekawy, pan poseł jest bardzo racjonalnym, wyważonym człowiekiem, dobrze, że są tacy ludzie w kraju, którzy nie operują skrajnościami jak znaczna cześć polskiego społeczeństwa.
habmar
19 października 2015 o 10:45A za co maja kochac Ukraincy Rosjan? ,za ten głód który pozbawił ich od 8 do 12 milinów istnien ,za masakre wsi ukrainskich w czasie powstania chłopow pod koniec rewolucji pazdziernikowej przez Tuchaczewskiego ,terror Jezowa gdy unieszkodliwiano całe wsie w 1936 r …..nazwijmy to po imieniu Rosjanie wobec Ukrainców stosowali ludobójstwo ,czy po tym mozemy nazwac Rosjan i Ukrainców przyjaciółmi……chyba jest to niemozliwe gdy Putin chwali Stalina a Rosjanie tesknia za imperium Ukraincy nie chca za to umierac jak w latach 80 tych w Afganistanie ,bo to nie była ich wojna wolą zachód
SyøTroll
19 października 2015 o 13:10Problem w tym, że skłócono nie Rosjan z Rosji z Ukraińcami, ale ukraińskich Wielkorusinów z ukraińskimi Małorusinami, tych pierwszych za dążenia separatystyczno-autonomiczne zaczęto zwalczać zamiast integrować w ramach wielonarodowościowej Ukrainy. I za co mają teraz „Hałyczyńców” kochać „Noworosjanie” ? Za ATO, integrujące ich z pomocą artylerii i czołgów ? Bądźmy poważni.
tarnat
19 października 2015 o 18:07Bądźmy poważni. A co w Donbasie robią rosyjskie czołgi, najemnicy i inni bandyci. Co Ukraińcy nie mają prawa się bronić jak Putin chce ich integrować z Rosją za pomocą artylerii i czołgów.
ltp
19 października 2015 o 19:34Problem w tym , że kacapom , takim jak Ty udostępnia się dostęp do Internetu. Spadaj czerwony trollu
Polak
2 lutego 2016 o 10:47„tarnat”, ty spytaj najpierw mieszkańców Donbasu czy oni sobie życzą wsparcia ukraińskiego z ziemi i z powietrza?
lew
19 października 2015 o 22:19habmar, to , że w szkole nie uczyli, kto tak naprawdę odpowiada za Wielki Głod, to nie zwalnia nikogo od poszukiwania prawdy , zwłaszcza w dobie internetu. A nie uczyli z prostej przyczyny jaką jest poprawność polityczna , jak tu winić Żydów a także inych jak Łotysze, Gruzini, Ukraińcy , najlepiej zwalić na Rosjan, których Wielki Głod takze dotknął, na Kubaniu, Północnym Kaukazie i Uralu . Ukraińskie gnidy nacjonalistyczne oprócz zrzucenia całej winy na Rosjan(Putin odpowiedział krótko Juszczence, gdy temu się zachciało odszkodowań za Holodomor, „Stalin był Gruzinem a nie Rosjaninem, nie ten adresat panie Juszczenko”, druga sprawa to liczba ofiar twoja habmar liczba 8 do 12 milionów to chora wyobraznia, podobnie Żydzi chcieliby aby świat widział ich jako jedyne ofiary holocaustu i liczbę 6 milionów (oczywiście grubo zawyżona)
Wołyń1943
19 października 2015 o 11:42Wolałbym, żeby posłami i senatorami zostawali ludzie, którzy będą bardziej troszczyć się o publiczny polski grosz. Dziś każda złotówka wydana na Ukrainę, ląduje w błocie! A ten ma czelność mówić, że na stypendia i dotacje dla Ukraińców nie wolno żałować pieniędzy… Absurd goni absurd: jak dam złotówkę, to nie będą uważać UPA za zbrodniarzy, jak nie dam, to ja będę tym złym, wstrętnym Polakiem, zapewne kremlowskim agentem, a oni nadal będą stawiać pomniki dla upowskich ludobójców. Jednym słowem: chcesz lachu, bym mówił do ciebie bracie, to płać! To ja serdecznie dziękuję za takie „braterstwo” i nie płacę!
NACJONALISTAPL
19 października 2015 o 19:03Ukraina niedługo zbankrutuje, co jest coraz bardziej rzeczywistym faktem. Pożyczki, kredyty trzeba będzie spłacić, a zachodnie banki to nie fundacje charytatywne. Bankructwo spowoduje rozpad Ukrainy, na conajmniej 3 części Zachodnią Ukrainę (banderowską), Centralną Ukrainę i Wschodnią Ukrainę (Noworosja). Możliwe jest też odłączenie się Zakarpacia i wchłonięcie go przez Węgry jak w przypadku Rosji Krymu.
jubus
20 października 2015 o 12:47Proszę się nie podpisywac jako nacjonalista. Raczej jako kacapsko-bolszewicki troll.
NACJONALISTAPL
26 października 2015 o 18:24A ty międzynarodowy syjonista od Wildstein made in USrael.
nic nie dzieje się bez przyczyny
19 października 2015 o 19:18Może i Ukraińcy rozpoczęli mordy, ale to my nakręciliśmy spiralę nienawiści. Wystarczy sięgnąć po inne źródło niż: ,,Pany i rezuny”, czy książek Władysława i Ewy Siemaszko. Jeżeli chcemy poznać prawdę, nie możemy sięgać tylko do źródeł, które przedstawiają Ukraińców jako najgorszych narodów na świecie, a Polaków za najbardziej krystalicznych. Chcecie poznać prawdę? To zajrzyjcie również do źródeł ukraińskich, a później do innych, obiektywnych.
Vandal
20 października 2015 o 12:27Ta, tak Pavlo! myslisz, ze sie schowasz pod innym nikiem??? hahaha!
Polak
2 lutego 2016 o 12:07Pavlo, i wg ciebie to te „pany” które gnębiły rezunów, to były setkami tysięcy mieszkańców polskich wiosek.
Nie usprawiedliwiaj szmatławej zbrodni ludobójstwa, której żaden człowiek nie usprawiedliwi. Ci zbrodniarze banderowscy palą się w piekle i wyją. Może ty słyszysz to jako zew, ale to tylko wycie piekielne.
Bojno
20 października 2015 o 00:11Nie wiem, czy poseł Dworczyk rozumie język ukraiński, ale powinien posłuchać trochę prywatnych rozmów obywateli RP o ukraińskiej tożsamości na temat Polaków i Polski (o ile mu na to pozwolą, w co wątpię, bo do takich dyskusji dopuszczają tylko „braci”). Mógłby wówczas dojść do wniosków, które już dawno, od czasów Mikołaja Ostroroga i Jeremiego Wiśniowieckiego, znane były Polakom, znającym lud ruski (na bazie którego Michał Gruszewski wymyślił naród ukraiński). Jedna z tych prawd mówi o tym, że ruskim (czyli także dzisiejszym ukraińskim) nie wolno ufać pod groźbą utraty życia. Polacy, którzy od 400 lat żyli na Wołyniu obok ruskich, nie byli w stanie wyobrazić sobie w roli swoich przyszłych zabójców i przewidzieć ludobójstwa. Żyli obok nich, nie znając ich natury i psychiki. Żadne z działań, proponowanych przez Dworczyka, nie przyniosą skutku. Stypendia, staże, studia, konferencje, itp. – na nic, to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Do Polski za publiczne pieniądze przyjeżdżają studiować „na kartę Polaka” żarliwi banderowcy. Proponuję Dworczykowi porozmawiać z nimi, to nie jest trudne, bo są bezczelnie ultranacjonalistyczni i nie ukrywają swoich poglądów. Finansujemy swoich przyszłych … No właśnie – kogo?
jan
21 października 2015 o 13:06Finansujmy rodaków na Litwie , pomagajmy im przetrwać ucisk władz litewskich . Jeśli się od nich odwrócimy to nasi rodacy przegrają z władzami litwy
MiraS
7 lutego 2017 o 22:54Szybki kurs historii. Na sutek ludobójczego buntu Chmielnickiego masy rusińskie poddały się bestii moskiewskiej gdyż powrót do cywilizowanej kultury polskiej nie był już moźliwy. W ten sposób dochodzimy do wielkiego głodu który spowodowali bliscy ziomkowie ukraińców i nie ma co ich żałować.Można powiedzieć że Sami wybrali sobie ten los. Ludobójstwo na Polakach i Żydach w okresie II wś pogrąża ich ostatecznie i nieodwołalnie. Dlatego Osobiście nie życzę ukraińcom powodzenia, pokoju, dobrobytu i rozwoju.Źyczę im wszystkiego złego, piekła na ziemi oraz pożogi wojennej.
daima
15 lutego 2017 o 00:48ukraina nie jest Polsce do niczego potrzebna. Aby się liczyć w świecie potrzeba używać szarych komórek a nie liczyć na współpracę z ukrainą.