Białoruski Front Ludowy (BNF) żąda do władz Białorusi pozbycia się rosyjskich obiektów wojskowych z terytorium kraju. W 2020 roku wygasa umowa z 1995 roku podpisana przez rządy Białorusi i Rosji na 25-letni okres dzierżawy dwóch rosyjskich obiektów w Hancewiczach i Wilejce. Zdaniem BNF współpraca z Moskwą niesie za sobą wysokie ryzyko dla Białorusi.
Przypomnijmy, że obecnie na Białorusi istnieją dwa rosyjskie obiekty wojskowe – stacja radiolokacyjna typu „Wołga” w Hancewiczach koło Baranowicz w obwodzie brzeskim, czyli część systemu ostrzegania przed atakiem rakietowym. Jest skierowana w kierunku zachodnim, „widzi” w zasięgu 4,8 tys. km. Druga baza to 43. Centrum Łączności Floty Wojennej w Wilejce w obwodzie mińskim, które od 1964 roku wspiera łączność sztabu floty z rosyjskimi podwodnymi okrętami atomowymi na całym świecie. To ważne obiekty – oczy i uszy rosyjskiego wojska.
„Rozmieszczenie strategicznej infrastruktury armii rosyjskiej na Białorusi stoi w sprzeczności z obecną koncepcją bezpieczeństwa narodowego, nie służy interesom narodu białoruskiego i sprawia, że kraj nasz staje się głównym celem w przypadku konfliktu zbrojnego z użyciem broni masowego rażenia między Rosją i innymi krajami” – czytamy w oświadczeniu.
– Stało się to szczególnie aktualne po wydarzeniach na Krymie i wschodniej Ukrainie, kiedy „wzrosło ryzyko udziału Rosji w konfliktach zbrojnych na dużą skalę. Białoruś w takiej sytuacji staje się mimowolnym zakładnikiem”.
Rada BNF podkreśla, że nadzieje na „ekonomiczną racjonalność” rozmieszczenia rosyjskich obiektów wojskowych na Białorusi okazały się bezpodstawne, ponieważ regularnie powracają problemy przy dostawach gazu, ropy, eksporcie wyrobów białoruskich do Rosji itp.
Białoruski Front Ludowy przypomina, że na początku 2019 roku upływa termin, w którym Białoruś powinna poinformować stronę rosyjską o braku woli przedłużenia okresu dzierżawy wspomnianych obiektów (zgodnie z umową należy ją zgłosić rok przed zakończeniem obowiązywania umowy).
BNF nie wyklucza, że„za plecami narodu białoruskiego” mogą odbywać się negocjacje w sprawie przedłużenia najmu.
W związku z tym rada Białoruskiego Frontu Ludowego (BNF) ogłasza kampanię informacyjną przeciwko wydłużeniu okresu dzierżawy rosyjskich obiektów wojskowych na Białorusi i oczekuje od władz w Mińsku, że otwarcie zakomunikują rządowi Rosji, iż dzierżawa nie zostanie przedłużona.
Kresy24.pl/ba
2 komentarzy
bkb2
26 czerwca 2018 o 10:28Wokół Łukaszenki zaciskają się coraz bardziej kleszcze demokratycznego i wolnego Świata… Polska odegra kluczową rolę w uwolnieniu Białorusi z łap Rosyjskich aparatczyków… Na Wschodzie zaczyn być coraz bardziej gorąco…Wobec dwóch mocarstw gospodarczych, militarnych i politycznych USA i Chin , Rosja schodzi na margines… Zaczynam się zastanawiać czy Zachód celowo pozwolił Rosji wprowadzić zielone ludziki na Krym i do Donbasu aby mieć argument nacisku na Rosję i ją wykrwawić… Jeżeli tak się stało to dowodzi że w Rosji toczy się już brutalna gra i walka o duszę Rosjan… Grupa mafiozów i byłych aparatczyków KGB trzyma „za twarz” cały naród rosyjski przywracając im obrazy z okresu brutalnych podbojów Stalina w XX a za plecami karmią się bogactwem należącym do całego społeczeństwa…
observer48
26 czerwca 2018 o 11:56@bkb2
Nielegalna aneksja i okupacja Krymu oraz hybrydowa okupacja Donbasu to dla USA idealne preteksty do zniszczenia kacapskiego przemysłu wydobywczego ropy i gazu przez nałożenie i utrzymywanie sankcji oraz embarga technologicznego.
Kacapska technologia wydobywcza jest jakieś 30 lat za amerykańską, z którą może konkurować w pewnych zakresach tylko technologia norweska. Wszystkie wielkie światowe firmy naftowo-gazowe korzystają głównie z technologii USA i żadna nie zaryzykuje pracy w RoSSji z obawy przed odwetem amerykańskim, który może być bardzo kosztowny. Amerykanie mają ciężkie ręce.