Czym zakończy się jutrzejsze spotkanie Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina w Soczi? Zapowiadając je, białoruski prezydent stwierdził, że „w stosunkach białorusko-rosyjskich nadeszła chwila prawdy”.
W piątek 7 lutego Aleksander Łukaszenka pojedzie do Rosji na spotkanie z Władimirem Putinem. Przedmiotem dyskusji będą ceny ropy i gazu – Białoruś do tej pory nie podpisała kontraktów z Rosja na dostawy surowców.
Oburzony warunkami Rosji białoruski przywódca zauważył przy tej okazji:
„Jak rozumiem i powiem mu to (Putinowi) otwarcie że, nadeszła chwila prawdy. Stworzyliśmy te dobre stosunki (między Białorusią a Rosją). Byliśmy architektami tych relacji, czy powinniśmy je zerwać pod koniec naszej kariery politycznej. Nie jesteśmy wieczni. Co zostawimy po sobie- oto jest pytanie”.
No właśnie. Zdaniem białoruskiego ekonomisty Lwa Margolina, białoruskie przywództwo raczej nie będzie w stanie uzyskać porozumienia na swoich warunkach.
„Czy Łukaszenka będzie w stanie osiągnąć to, czego chce? Moja odpowiedź brzmi: NIE. Jeśli pytanie brzmi, czy prezydenci będą w stanie znaleźć jakiś kompromis, to jest całkiem możliwe, że tak się stanie. Chociaż jestem skłonny wierzyć, że Putin będzie dociskał Łukaszenkę, domagając się zgody na głębszą integrację w zamian za niższe ceny (surowców)” – powiedziała w rozmowie z portalem udf.by Lew Margolin,.
Ekonomista nie wierzy, że na stanowisko prezydenta Białorusi, jakie zaprezentuje w Soczi 7 lutego mogła mieć niedawna rozmowa Łukaszenki z sekretarzem stanu USA Mike’m Pompeo.
„Jeśli usunąć retorykę, to niczego interesującego Pompeo Łukaszence nie obiecał. Oprócz Ameryki, jeszcze kilkanaście krajów może zaoferować konkurencyjne ceny ropy naftowej (w rzeczywistości są to ceny światowe). Nie sądzę, aby ktoś dał białoruskiemu przywództwu cenę niższą niż cena światowa, którą miał od Rosji”.
Zdaniem Margolina, Łukaszenka może liczyć, że dzięki wizycie i rozmowach z Sekretarzem Stanu USA, wywrze większą presję psychiczną na Putina.
„Ale myślę, że wszyscy rozumieją, że Białoruś faktycznie niczego nie dostanie od USA. Dlatego odpowiedź Putina na propozycje Łukaszenki będzie nadal trudna”- powiedziała Margolin.
Jego zdaniem, z powodu nieprzejednania Putina, zerwane zostaną negocjacje rosyjsko – białoruskie w sprawie planów integracji w ramach Państwa Związkowego.
„Większość map drogowych była przykrywką, żeby wytargować od Rosji niskie ceny ropy i gazu. A ponieważ to się nie udaje, negocjacje w sprawie map drogowych mogą powoli zanikać”- powiedział ekonomista.
„Łukaszenka w całości zaakceptuje rosyjskie warunki”
Innego zadnia jest ekonomista Borys Żeliba.
Uważa on, że przywódcy Białorusi i Rosji nie mają innego wyjścia, jak tylko się dogadać.
Nawiasem mówiąc, prezes rosyjskiego monopolu rurociągowego Transnieft Nikołaj Tokariew ogłosił w przeddzień spotkania prezydentów:
„Myślę, że w niedalekiej przyszłości (…) będzie jakaś jasność. Chociaż szczerze mówiąc, sytuacja nas przygnębia, ponieważ stwarza problemy dla nas i dla Białorusi”.
Boris Żeliba zauważa, że strona białoruska znajduje się w gorszej sytuacji niż rosyjska, ponieważ od początku nie było wątpliwości, że logistyka dostaw ropy z innych źródeł będzie droższa.
„Myślę jednak, że Rosja nie dopuści, by gospodarka jedynego jej sojusznika się rozpadła. Dlatego w sprawie dostaw surowców energetycznych strony powinny się dogadać w najbliższej przyszłości. Myślę, że Łukaszenka ogólnie zaakceptuje rosyjskie warunki”.
ba za udf.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!