W skrajniej prawicy upatruje źródła eskalacji kryzysu na Ukrainie były komisarz UE ds. rozszerzenia, Gunter Verheugen.
„Problem tkwi w Kijowie, gdzie mamy pierwszy w XXI wieku europejski rząd, w którym zasiadają faszyści” – przekonuje Verheugen, którego słowa przytacza portal TVN24.
Verheugen mówi, jakby cytował słowa Putina o ukraińskich „banderowcach” i „faszystach” we władzach Ukrainy. Czyżby w rosyjsko-niemieckim scenariuszu swoją rolę już odegrali, obalając Janukowycza? Nie do końca. Zostaną zapewne niebawem obarczeni odpowiedzialnością za groźbę aktów terroru (np. wysadzenia rosyjskich gazociągów). I wtedy, zgodnie z propozycją Kremla, do działania przystąpi „międzynarodowa grupa wsparcia Ukrainy” w składzie UE, USA, Rosja?
Minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt uważa, że przypomina to ustalanie polsko-sowieckiej granicy na konferencji w Jałcie. „Ostatnia propozycja Rosji pachnie trochę jak sen o powtórzeniu losu Polski z lutego 1945 roku” – napisał Bildt na Twitterze.
Tymczasem w mediach pojawia się, jeszcze wprawdzie nieśmiało, ale coraz częściej sączona informacja o tym, że w wyniku „nieuniknionego podziału”, a nazywając rzecz po imieniu – rozbioru Ukrainy, wśród państw, które mogłyby odnieść z tego korzyści, jest Polska. Ten pomysł lansują zresztą nie tylko media. Wyartykułował go niedawno publicznie w rosyjskiej TV deputowany Dumy Państwowej Władimir Żyrinowski (pisaliśmy o tym tu: „Wschodnia Ukraina dla Rosji, zachodnia dla Polski”).
Pododobieństwo do decyzji wielkich mocarstw z 1945 r. w sprawie ustalania granicy polskiej, podniesione przez Carla Bildta, ma również – oprócz haniebnego rozporządzania terytorium Ukrainy – aspekt, o którym powinni pamiętać w Polsce polityczni idioci, którzy cieszą się na myśl o odzyskaniu Kresów: uruchomienie procesu zmian przebiegu całej polskiej granicy – również tej zachodniej. Ze Szczecinem, Świnoujściem i Kołobrzegiem…
Kresy24.pl
2 komentarzy
leopolis semper fidelis
18 marca 2014 o 21:37„aspekt, o którym powinni pamiętać w Polsce polityczni idioci, którzy cieszą się na myśl o odzyskaniu Kresów”- nie podoba mi się to zdanie.
Brednie, nie mogę tego czytać.
Ile miała powierzchnia Polski przed wojną , a ile ma teraz?
Odzyskanie Kresów znajdujących się na terytorium Ukrainy nazwałbym aktem sprawiedliwości dziejowej. Nie można powielać stwierdzenia, że odzyskanie Kresów wiązałoby się z utratą ziem przyłączonych na zachodzie. Niemcy za atak na Polskę i zło które nam wyrządzili są nam coś winni. Tylko zdrajcy narodu polskiego (czyt. przedstawiciele lobby ukraińskiego w w naszym kraju, którzy wspierają obecne neo banderowskie władze ) chcą oddać na zawsze polskie Kresy ludziom którzy nienawidzą Rzeczpospolitej
grzech
1 kwietnia 2014 o 08:21zgadzam się z przedmówcą. Obecne ziemie „Polski” to ciało ale na Kresach została nasza dusza. Bez duszy ciało jest puste, co odczuwamy od upadku Polski w 1939 roku.
Polacy powinni mieć dwa cele – odzyskanie niepodległości oraz odebranie Kresów. A wtedy wziąć się za potomków zbrodniarzy i rozwalić tych banderowców.