Specjalny wysłanniki Chin przybył na rozmowy do Brukseli i Kijowa. Ma sie też udać do Moskwy. Wizyta ma być sygnałem ze strony Pekinu, że chce doprowadzić strony konfliktu do stołu negocjacyjnego.
4 marca Michael Siebert, dyrektor zarządzający Służby Dyplomatycznej UE na Europę Wschodnią i Azję Środkową oraz Niklas Kvarnström, dyrektor Służby Dyplomatycznej UE na Europę i Pacyfik, spotkali się ze Specjalnym Przedstawicielem Rządu Chin do Spraw Eurazjatyckich Li Hui w Brukseli.
Dyplomaci Unii Europejskiej wyrazili jasne stanowisko w sprawie oczekiwań wobec Chin w zakresie znalezienia sposobów sprawiedliwego rozwiązania wojny Rosji z Ukrainą.
Hui był już z misją w Europie w maju ub. roku. Przywiózł ze sobą plan, który przewidywał min., że Rosja zachowa okupowane terytoria ukraińskie. Stanowisko Pekinu zostało w Europie przyjęte bez entuzjazmu, a po wizytach w Moskwie i Kijowie, a także stolicach europejskich, w tym w Warszawie, Berlinie, Paryżu i Brukseli, wrócił do kraju z niczym.
Po rozmowach w Brukseli wydano komunikat, w którym czytamy, że UE podkreśliła, że wojna Rosji stanowi egzystencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego i w związku z tym stanowisko Chin w sprawie wojny nieuchronnie wpływa na dwustronne stosunki UE–Chiny.
UE zapewniła gościa z Chin, że pozostaje zdecydowana wspierać Ukrainę za wszelką cenę w jej zwycięstwie.
Europejscy dyplomaci wyrazili zadowolenie ze zbliżającej się wizyty Li Hui w Kijowie, która, ich zdaniem, stworzy okazję do konstruktywnej współpracy między Chinami i Ukrainą.
„UE oczekuje, że Chiny, jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, odegrają konstruktywną rolę i wykorzystają każdą okazję do wspierania i promowania Karty Narodów Zjednoczonych i prawa międzynarodowego. Strona UE podkreśliła, że oczekuje, że Chiny wezwą Rosję do niezwłocznie i bezwarunkowo zastosować się do zasad suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej, wycofując wszystkie siły i sprzęt wojskowy z całego terytorium Ukrainy w jej uznanych międzynarodowo granicach” – głosi komunikat.
Europejscy dyplomaci powtórzyli także swoje poważne obawy, wyrażone także wcześniej na szczycie UE–Chiny w dniu 7 grudnia 2023 r., dotyczące eksportu znacznych wolumenów towarów podwójnego zastosowania i zaawansowanych technologii z Chin do rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego.
„W tym kontekście UE zdecydowanie nalegała, aby Chiny podjęły w ramach swojej jurysdykcji skuteczne kroki w celu ograniczenia przepływu tych najbardziej wrażliwych towarów” – stwierdzono w oświadczeniu.
ba za unian.ua/dorzeczy/eeas.europa.eu
2 komentarzy
qumaty
5 marca 2024 o 17:33Plan Ukrainy (powrót do granic z 1991r) jest możliwy tylko przy pokonaniu rosji, a plan rosji (zabieramy to co mamy i litania imperialnych warunków dla Ukrainy) jest możliwy po pokonamiu Ukrainy. Niewiele jest pośrodku, więc i ta misja Chińczyków zakończy się niczym. Na dziś najbardziej prawdopodobnym scenariuszem końca wojny jest niestety „scenariusz koreański” – „tymczasowe” zawieszenie broni które przerodzi się w nową granicę. Średnio akceptowalną dla obu stron tymniemniej trwałą. Ale do tego obie strony dojdą pewnie plus minus za rok jak jeszcze bardziej się wzajemnie wyczerpią.
Kocur
6 marca 2024 o 09:23Niestety ruskie łby nie nadają się do resocjalizacji, a na ich warunkach pokój jest nie do przyjęcia dla Kijowa i wszystkich normalnie myślących ludzi. Jaki jest zatem wniosek. Trzeba poodcinać tępe łby, bo innej opcji nie ma na obecną chwilę.