Chińskie MSZ uchyliło się od pytania o rozmowy Xi Jinpinga z Zełenskim, ale ukraiński prezydent stoi twardo przy swoim stanowisku.
Wołodymyr Zełenski zaprasza chińskiego przywódcę Xi Jinpinga na Ukrainę. Głowa państwa powiedział reporterom Associated Press. „Jesteśmy gotowi, by go tu zobaczyć. Chcę z nim rozmawiać” – powiedział stanowczo.
Ukraiński prezydent kontaktował się z prezydentem Chin jeszcze przed rozpoczęciem wojny na pełną skalę. Po 24 lutego 2022 roku wielokrotnie mówił, że chce rozmawiać z Xi Jinpingiem. Spodziewano się, że po marcowej wizycie chińskiego przywódcy w Moskwie i jego spotkaniu ze zbrodniarzem wojennym Putinem dojdzie do rozmowy między nim a Zełenskim.
Ale kancelaria prezydenta oświadczyła, że pojawiły się trudności z organizacją ze względu na stanowisko Chin.
Budzi to wątpliwości co do „neutralności” stanowiska Pekinu w wojnie, którą Kreml rozpętał przeciwko Ukrainie.
Gdy rzecznikowi chińskiego MSZ zadano niewygodne pytanie dotyczące Xi Jinpinga i Zełenskiego: dlaczego chiński prezydent nadal ignoruje bezpośredni kontakt z Wołodymyrem Zełenskim, nie udzielił on żadnej sensownej odpowiedzi. Nikt w ChRL nie był w stanie jasno wyjaśnić, dlaczego ich przywódca nie aranżuje spotkania z ukraińskim prezydentem, mimo licznych inicjatyw Kijowa.
ba
1 komentarz
qumaty
29 marca 2023 o 19:23Zełeński deko przecenia swój niewątpliwy urok osobisty jak liczy, że towarzysza Xi do czegoś rozmową przekona. Nawet wizytą. To nie ta kultura, by patrząc na Buczę wzruszył się chłop do łez i obłożył sankcjami Rosję. Cała ta wojna Xi interesuje jedynie, jako jakiś tam odprysk jego globalnych zmagań o dominację z USA. Przydatna o tyle, że aspirująca jeszcze niedawno do miana „trzeciego bieguna politycznego świata” Rosja, w jej wyniku jest ekonomicznie, politycznie i militarnie na kolanach. Trwale przy tym skonfliktowana z Zachodem i o swych imperialnych aspiracjach może zapomnieć. Przesadne napieranie na Xi „by pogadać” nie ma sensu. Nie dzwoni sam? Znaczy nie ma o czym gadać. Rosja pod obecnym kierownictwem nie jest gotowa na kompromis, Zełeński też nie, więc batalię rozstrzygną czołgi. Za pół roku to co innego. Ktoś już będzie na deskach.