Na ukraińskie władze wywierana jest presja, aby wycofały z parlamentu projekt ustawy o usunięciu języka rosyjskiego i mołdawskiego z listy języków chronionych. Poinformował o tym w Facebooku Nikita Poturajew, przewodniczący Komitetu Polityki Humanitarnej i Informacyjnej Rady Najwyższej Ukrainy.
„Wczoraj [29 października – red.], pod naciskiem nieznanych jeszcze urzędników Rady Europy i/lub ekspertów (pełnomocników Komisji Europejskiej ds. negocjacji akcesyjnych z UE w sprawie „pierwszej grupy” – poszanowania podstawowych praw i wolności człowieka), wicepremier ds. integracji europejskiej Taras Kaczka i przewodniczący Państwowej Służby ds. Polityki Etnicznej i Wolności Sumienia Wiktor Jeleński zostali zmuszeni do wycofania rządowego projektu ustawy nr 14120 z rozpatrywania przez Radę Najwyższą” – napisał.
Według niego stało się to już po raz drugi, ponieważ rząd złożył już ten dokument po raz pierwszy i został zmuszony do wycofania go w 2024 roku „pod tą samą presją ze strony Brukseli i Strasburga”.
Napisał również, że Rada Europy „wciąga «rosyjski świat» na Ukrainę” i „pluje” na groby ofiar Holokaustu i Mariupola.
Poturajew zauważa, że projekt rządowy zakładał usunięcie języka rosyjskiego i mołdawskiego z listy języków chronionych, zastąpienie języka „żydowskiego” hebrajskim i jidysz oraz dodanie języka czeskiego do listy języków chronionych (wcześniej język czeski nie był na niej uwzględniony).
„Nowa lista wyglądałaby następująco: białoruski, bułgarski, gagauski, krymskotatarski, nowogrecki (współczesny grecki), niemiecki, polski, rumuński, słowacki, węgierski, czeski, hebrajski, a zgodnie z poprawkami Komitetu Rady Najwyższej – jidysz, urumski i rumski. Jak widać, rosyjskiego nie ma na tej liście – i słusznie, ponieważ z definicji nie powinien się tam znaleźć. Rosyjski jest językiem urzędowym ogromnego państwa-agresora; nie jest językiem jakiejś małej, wrażliwej grupy i dlatego nie wymaga ochrony Karty [mowa o Europejskiej Karcie Języków Regionalnych lub Mniejszościowych – red.]” – dodał.
Przewodniczący Komitetu Rady Najwyższej uważa, że ukraińscy urzędnicy byli szantażowani pomysłem, że „skrócenie listy języków chronionych” zablokuje negocjacje w sprawie członkostwa Ukrainy w UE.
Poturajew uważa, że Ukraina jest zobowiązana naprawić oszustwo związane z tłumaczeniem Karty i usunąć język rosyjski z listy języków wymagających wsparcia.
„To przywróci historyczną sprawiedliwość i usunie narzędzie manipulacji Kremla. Jeśli sugerują, że aby uzyskać członkostwo w UE, powinniśmy pozostawić wszystko bez zmian – czyli w istocie przyznać językowi przestępczego „rosyjskiego świata” szczególną ochronę – to pojawia się pytanie: czy my potrzebujemy takiej Europy, a ona potrzebuje nas?” – zauważa.
Rządowy projekt ustawy nr 14120 „O zmianie niektórych ustaw Ukrainy w związku z aktualizacją oficjalnego tłumaczenia Europejskiej Karty Języków Regionalnych lub Mniejszościowych” figuruje na oficjalnej stronie internetowej parlamentu jako dokument wymagający opinii odpowiedniego komitetu w ukraińskim parlamencie.
Przypomnijmy, w sierpniu br. Rzeczniczka Językowa Ołena Iwanowska zaapelowała o zsynchronizowanie ustawy „O ratyfikacji Europejskiej Karty Języków Regionalnych lub Mniejszościowych” z postanowieniami zaktualizowanego tłumaczenia Europejskiej Karty Języków Regionalnych lub Mniejszościowych, zatwierdzonego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy w styczniu 2024 roku. Wiąże się to z aktualizacją listy języków wymagających wsparcia i szczególnej ochrony.
Zwraca się uwagę, że z powodu nieprawidłowego tłumaczenia Karty Rosja od lat oskarża Ukrainę o niewypełnianie zobowiązań międzynarodowych, a także wykorzystuje to do manipulacji politycznych mających na celu podważenie statusu języka ukraińskiego jako języka państwowego.
Iwanowska podkreśliła, że język rosyjski nie wymaga naszej ochrony i że „paradoksalne jest, gdy języki krymskotatarski i karaimski stoją obok rosyjskiego”.
Opr. TB, facebook.com/nikita.poturaev











Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!