Sąd w Mińsku nałożył karę grzywny na lidera „Młodego Frontu”, byłego więźnia politycznego Zmiciera Daszkiewicza. Sędzia Jurij Garbatouski uznał go winnym naruszenia warunków nadzoru prewencyjnego. Daszkiewicz musi zapłacić równowartośc ok. 400 zotych.
Daszkiewicz na rozprawie nie pojawił się. Sędzia Garbatouski wysłuchał zeznań starszego inspektora kontroli karnej MSW Alieksieja Pilkowa, który poświadczył, że w trzeci czwartek grudnia Daszkiewicz nie zameldował się na posterunku, a gdy następnego dnia zadzwonił do niego, ten miał powiedzić, że zapomniał przyjść, i nie podał żadnego istotnego powodu nieobecności.
Były więzień polityczny Zmicier Daszkiewicz po wyjściu z grodzieńskiego więzienia w sierpniu 2013 został objęty nadzorem prewencyjnym na 6 miesięcy. Od godziny 21.00 wieczorem do 6.00 rano musi przebywać w miejscu zameldowania. W pierwszy, drugi i czwarty czwartek miesiąca musi też meldować się w inspekcji karnej MSW.
Komentując dzisiejszy wyrok Daszkiewicz powiedział radiu Svoboda, że nadzór prewencyjny to przeżytek, który nawet trudno komentować. Powołał się na przypadki, kiedy ludzi wysyła się do kolonii karnych za choćby kilkuminutowe spóźnienie.
„Wszyscy w tym kraju wiedzą, że system sądowy w naszym kraju to struktura przestępcza, ale nikomu nie można niczego udowodnić… – Z jakichś powodów państwo uznało, że stosując nadzór prewencyjny kogokolwiek wychowa. To jest absolutny nonsens. Prewencyjny nadzór to relikt przeszłości” – powiedział Daszkiewicz.
Kresy24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!