Mykoła Małomuż, były szef Wywiadu Zewnetrznego Ukrainy, uznał, że przyczyną zwolnienia z aresztu deputowanej Nadieżdy Sawczenko był brak dowodów jej winy.
– Areszt jest najpoważniejszym środkiem zapobiwgawczym. Oznacza to [zwolnienie jej z aresztu – red.], że nie było wystarczających podstaw do tego. Jeśliby sąd stwierdził, że w aktach sprawy istniały żelazne dowody, a oskarżenie odnosi się do bardzo poważnych przestępstw, takich jak zdrada państwa i akty terrorystyczne, wtedy zdecydowałby o areszcie – wyjaśnił.
Przypomniał, że walka z terroryzmem była jednym z obszarów jego pracy w wywiadzie i kontrwywiadzie. Dlatego zbrodnia, o którą oskarża się Nadieżdę Sawczenko, budzi w nim wielkie wątpliwości.
– Było tam wiele przesady. Na przykład tajni współpracownicy, który zbierali dowody, a nie przeszkodzili w rozwoju tych wydarzeń. Wręcz przeciwnie, współpracowali. Dowodzą tego przede wszystkim pierwsza dostawa broni, a potem druga. W świetle prawa, interesów państwa i służb specjalnych, głównym zadaniem jest zapobieganie takim działaniom, na różnym ich etapie. Niedopuszczalne jest natomiast ich wspieranie. Przy czym, bez postępowania karnego lub innych procedur, [tajni współpracownicy – red.] powinni byli zrobić wszystko, aby zapobiec podjęciu przez Sawczenko i Rubana [Wołodymyr Ruban, szef pozarządowego Centrum Wymiany Jeńców – red.] takich działań. A tutaj przez wiele miesięcy była przewożona broń, a potem zostały im przypisane zarzuty. To kompletny absurd – zauważył ekspert.
Przyznaje, że decyzja o zwolnieniu została nieprzypadkowo podjęta w przeddzień wyborów prezydenckich. Według niego przyczyną może być kariera polityczna Sawczenko. „Po zwolnieniu z Rosji rozpoczęła aktywną kampanię polityczną, która opierała się o krytykę władz, pierwszych osób państwa, w tym Petro Poroszenki. Być może to mu się nie podobało, dlatego Sawczenko została w ten sposób zneutralizowana. Biorąc pod uwagę jej psychikę i radykalizm bardziej starano się ją otoczyć kontrolą i zbierać na nią materiały, niż uniemożliwić jej działalność polityczną. Z drugiej strony, jeśli ktoś ma związane z wojną i niewolą problemy psychiczne, to należy przede wszystkim go leczyć psychologicznie i rehabilitować. Ale oni tego nie zrobili” – zauważył.
Przypomnijmy, Niedieżda Sawczenko i Wołodymyr Ruban, którego 8 marca 2018 r. zatrzymano na linii demarkacyjnej z arsenałem broni, są podejrzani o przygotowywanie ataków terrorystycznych i zamachu stanu. Według śledczych, planowali dokonać ostrzału budynków w kwartale rządowym Kijowa i zgładzić władze państwa, a także przejąć budynek Rady Najwyższej.
Organy ścigania udokumentowały fakt przewożenia broni przez Sawczenko i Rubana w listopadzie 2017 z terytoriów okupowanych na Ukrainę. 22 marca 2018 r. Rada Najwyższa zgodziła się na pociągnięcie Sawczenko do odpowiedzialności karnej, aresztowanie i zatrzymanie jej. W sierpniu 2018 r. zakończono postępowanie przygotowawcze w sprawie karnej przeciwko Rubanowi i Sawczenko. 15 kwietnia br. Sąd Miejski w Browarach w obwodzie kijowskim, z powodu wygaśnięcia terminu środków zapobiegawczych, uwolnił ich z aresztu.
Opr. TB, https://glavred.info
fot. https://ukrainianwall.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!