Po raz pierwszy w najnowszej historii Rosji, obywatele tego 146 milionowego kraju zobaczyli w państwowych mediach tak gorszący obrazek. Oto wysokiej rangi oficer, generał w galowym mundurze, stoi zamknięty w klatce na sali sądowej.
To Timur Iwanow, zastępca ministra obrony kraju agresora Siergieja Szojgu. Został osadzony w areszcie śledczym, na razie na dwa miesiące. To pierwszy generał po 1937 roku, pokazany przez media, gdy stoi w klatce sądowej w mundurze oficerskim.
Rosyjski politolog, były kremlowski autor przemówień Abbas Galjamow powiedział „24 Kanal”, że Iwanow był niezwykle blisko Siergieja Szojgu. Odpowiadał za odbudowę Mariupola, zakupy sprzętu, obiekty i budynki w okupowanym Mariupolu.
RosSMI piszą, że Iwanow jest faktycznie oskarżony o zdradę stanu. Według nich nikt nie uwięziłby Iwanowa tylko za korupcję, za sprawę, którą Komitet Śledczy zajmował się już w latach 2017–2018.
Wtedy Szojgu udało się zablokować temat korupcji, co doskonale pokazuje ich moralność. Jeśli członek nieformalnego biura politycznego Putina prosi w sprawie osoby uwikłanej w skandal korupcyjny, to w żadnym wypadku nie jest to korupcja – podkreśla Abbas Galjamow.
Jego zdaniem zarzuty zdrady stanu oznaczają, że szpiegostwo w Rosji osiągnęło poważne rozmiary. W tym sensie ich działania, które przeprowadzili przeciwko rosyjskim liberałom w 1937 r., zaczęły się urzeczywistniać. Osobliwością tego roku było to, że uwięzili nie swoich wrogów, których już nie było, ale swoich, których uznano za wrogów.
Jak zauważył Galjamow, Timur Iwanow znany jest z zamiłowania do luksusowego stylu życia i wycieczek na Lazurowe Wybrzeże, dlatego to na niego Czekiści skierowali swój gniew i udało im się przekonać Putina, że Iwanow zdradził.
Nie wierzę w zdradę stanu na takim poziomie, ponieważ nie ma motywacji do zmiany reżimu w państwie, które dało ci wszystko. Ci ludzie potrafią knuć, intrygować przeciwko sobie, ale z pewnością nie zdradzą swojej ojczyzny. Dlatego to podejrzenie ma charakter pokazowy i oznacza powrót reżimu Putina do roku 1937 – zauważył politolog.
Dodał, że takie wydarzenia w Rosji mają miejsce w czasie, gdy rozstrzygają się losy przyszłego rządu. Aresztowanie ważnego ministra zaś wskazuje, że w oczach Putina Szojgu nie jest osobą, którą należy chronić i szanować, a jego szanse na pozostanie w rządzie obecnie gwałtownie maleją.
Galjamow zwraca uwagę na koincydencję. Ciekawe jest to, że wspólnik Szojgu został aresztowany zaraz po przyjęciu przez USA ustawy o pomocy dla Ukrainy, która wisiała w Kongresie od sześciu miesięcy.
Być może Putin w końcu zrozumiał, że Szojgu nie uda się prześliznąć i konieczna jest całkowita zmiana struktury dowodzenia wojskami. Bo można walczyć z ukraińskim wojskiem, gdy jest ono praktycznie pozbawione broni, ale w sytuacji, gdy ta broń pojawi się na Ukrainie, trzeba wysłać tam kogoś innego – powiedział Galjamow.
Uważa, że tę historię można powiązać z dążeniem Putina do znalezienia skuteczniejszej armii niż obecne kierownictwo MON.
Jewgienij Prigożin wydawał się równie skutecznym wojskowym, jak obecne kierownictwo rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Dlatego Putin długo znosił wszystkie swoje wybryki i skandale i pozbył się go dopiero wtedy, gdy Prigożyn przez swoje ambicje praktycznie zaczął niszczyć system – podkreślił ekspert.
Konkludując, Galjamow doszedł do wniosku, że Putin podjął ostateczną decyzję o losach obecnego kierownictwa resortu obrony, właśnie dlatego, że ma już nowych kandydatów i bardziej efektywną kadrę wojskową.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!