Ukraina potrzebuje pilnego zawieszenia broni, nawet jeśli nie przyniesie ono sprawiedliwego pokoju. To szansa na uratowanie państwa, gospodarki i samych ludzi, gdyż w obecnych warunkach pokonanie Rosji środkami militarnymi wydaje się niemożliwe. Pisze o tym w artykule dla magazynu „Time” ukraińska dziennikarka i była rzeczniczka prasowa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Julia Mendel.
„W rozmowach z moimi współobywatelami wyłania się jedna trzeźwa prawda: ta wojna wyczerpuje nas do głębi. Jeden sondaż wykazał, że 38% Ukraińców jest gotowych na ustępstwa terytorialne w zamian za pokój. Ale wydaje mi się to niespodziewanie konserwatywną liczbą” – pisze.
Mendel dzieli się historiami swoich znajomych z różnych części Ukrainy. Ci ludzie z niecierpliwością oczekują pokoju. A są i tacy, którzy po prostu zrezygnowali ze wszystkiego i wyjechali szukać lepszego życia do Europy.
„Pomimo niezwykłej odporności mojego kraju, stajemy w obliczu wroga, którego nie da się pokonać samą siłą militarną. Zwycięstwo samymi środkami militarnymi, choć inspirujące, może już nie być osiągalne. Musimy zadać sobie pytanie, jakim kosztem toczy się nasza ciągła walka?” – pisze dziennikarka.
Zauważa, że podczas wojny na szeroką skalę Ukrainę opuściło około 7,5 miliona obywateli. Co więcej, trend ten przyspiesza: w zeszłym roku Ukrainę opuściło ponad 440 tys. osób, czyli 3,3 razy więcej niż w 2023 r.
Mendel zwraca również uwagę na kryzys gospodarczy, a także na duże straty poniesione przez armię ukraińską i śmierć cywilów z rąk Rosjan. Zauważa, że dziś „trzecia część Ukrainy” zamieniła się w „zupełne piekło” z powodu nieustannego ostrzału ze strony Rosji. Mimo wszystko, zauważa, wojska rosyjskie kontynuują powolny, ale „nieustępliwy postęp” w Donbasie, zbliżając się do granic obwodu dniepropietrowskiego.
„Podczas gdy my prowadzimy niekończące się debaty o sprawiedliwości i o tym, czy szybki pokój jest w ogóle możliwy, Rosjanie przejmują więcej ziemi i odbierają życie. W miarę trwania wojny patriotyzm niektórych zaczyna się chwiać, zastąpiony przez jedno, rozpaczliwe pragnienie: przetrwać” – pisze.
Mendel uważa, że „niedoskonałe” zawieszenie broni, które nie zaspokoi pragnienia Ukraińców, by domagali się sprawiedliwości, jest „koniecznym krokiem” dla przetrwania. Przyznaje, że Rosja mogłaby wykorzystać zawieszenie broni, aby odbudować swoją siłę i ponownie uderzyć.
„Ale nawet tymczasowe zawieszenie broni mogłoby pozwolić nam wzmocnić obronę, której nie udało nam się zbudować przed inwazją. Pod ciągłym ostrzałem rosyjskim ustanowienie niezawodnych linii obronnych było prawie niemożliwe. Zawieszenie broni dałoby nam szansę na wzmocnienie naszych granic, zbudowanie naszych sił, i przygotowanie się na to, co może się wydarzyć. Jeśli Rosja wznowi agresję, przynajmniej będziemy stać na solidnym gruncie, a nie na rozpadającym się fundamencie” – zauważa.
Dziennikarka podkreśliła, że nie jest to „wezwanie do kapitulacji, ale do strategii, która uwzględnia zarówno naszą siłę, jak i ograniczenia”.
„Ukraina zasługuje na przyszłość poza niekończącą się wojną. Naiwność dzisiaj polega nie na szukaniu wytchnienia, ale na wierze, że niekończąca się wojna na wyniszczenie, idealizowana na TikToku i Twitterze, może w jakiś sposób doprowadzić do zwycięstwa” – uważa Mendel.
Przypomnijmy, członek Komisji Obrony Rady Najwyższej UKrainy Fedir Wenysławskij nie widzi powodów, by mieć nadzieję, że wojna Rosji z Ukrainą zakończy się w najbliższych miesiącach. Apelował, aby nie pokładać zbyt dużych nadziei w Donaldzie Trumpie.
Opr. TB, time.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!