Kręgi finansowe Rosji coraz głośniej krytykują militaryzm Putina i zaczynają blokować jego decyzje. Do ministra finansów Silwanowa dołączył szef największego rosyjskiego banku. Moment zderzenia putinowskiej ideologii z prawami ekonomii jest coraz bliżej. Od wyniku tego starcia zależy los Rosji, a może i całego świata.
„Rząd nie może motywować ludzi do działania wizją nowego GUŁAG-u” – ostrzegł German Gref, szef rosyjskiego „Sbierbanku”. Jego zdaniem, rosyjskie władze popełniają obecnie dokładnie takie same błędy jak niegdyś władze Związku Sowieckiego przed jego upadkiem. Wśród nich wymienił „potężne problemy strukturalne, całkowitą zależność gospodarki od eksportu surowców oraz niedowład umysłowy i niekompetencję władz, ignorujących podstawowe prawa ekonomii”.
Wypowiedziom największego rosyjskiego bankiera trudno się dziwić – to właśnie jego bank padł jako jeden z pierwszych ofiarą zachodnich sankcji. Jeszcze dalej poszedł jednak minister finansów Rosji Anton Silwanow, który nie zgadza się na zapowiedzianą przez Putina modernizację armii kosztem blisko 580 miliardów dolarów. Zdaniem ministra, budżet państwa tego nie udźwignie. „Nie stać nas na to” – mówi Silwanow i apeluje o cięcie wydatków, tym bardziej że – jak przyznaje – gospodarka zaczyna poważnie odczuwać skutki zachodnich sankcji.
Eksperci zwracają uwagę, że Putin snuł swoje wojskowe plany przy założeniu, że przez najbliższe 10 lat rosyjska gospodarka będzie się rozwijać w tempie 6% rocznie. Tymczasem według szacunków MFW i Banku Światowego, tegoroczny wzrost wyniesie zaledwie 0,5%, zaś w kolejnych latach stagnacja się pogłębi.
Czy Putin ugnie się pod presją ekspertów i finansistów? Trudno powiedzieć. Na razie wicepremier Dmitrij Rogozin zapewnia, że modernizacja armii nastąpi zgodnie z wolą prezydenta, „w sposób jaki życzył sobie Putin”. W tym roku Rosja przeznaczyła na zbrojenia 17,6 proc. budżetu. „Wytyczne dotyczące obrony nie mogą być ślepo kwestionowane przez ministerstwo finansów” – ostrzegł Rogozin.
Tymczasem kurs rosyjskiej waluty spada coraz szybciej – w poniedziałek cena dolara przekroczyła psychologiczną granicę 40 rubli. Uderza to m.in. właśnie w sektor zbrojeniowy i energetyczny. W wyniku obniżki cen surowców na światowych rynkach, spadają dochody Rosji ze sprzedaży ropy i gazu, stanowiące 50% rosyjskiego budżetu. Tylko w ostatnich miesiącach w obawie przed politycznymi i zbrojnymi kataklizmami Rosjanie wycofali z banków i wyprowadzili za granicę 13 mld USD.
Nawet przedstawiciele władz nie zaprzeczają już, że w wyniku wprowadzonych przez Putina sankcji na import żywności z UE i USA, ceny artykułów spożywczych rosną nieubłaganie. Kreml zapewnia jednak optymistycznie, że wkrótce zastąpi import rodzimą produkcją. „Te sankcje Putina były skrajnie głupim działaniem” – mówi Andrej Nieczajew, szef Rosyjskiej Korporacji Finansowej, były minister gospodarki. „Biologii się nie przyspieszy. Zanim krowa urośnie musi minąć czas” – dodaje.
Zdaniem Nieczajewa, nawet bez zachodnich sankcji gospodarka rosyjska jest od dawna w fatalnej kondycji. „Słaba konkurencja, brak ochrony własności, zły klimat inwestycyjny, a przede wszystkim potężna korupcja. Już w 2013 roku byliśmy jak pikujący w dół myśliwiec” – ocenia finansista.
Co na to premier Dmitrij Miedwiediew? Z pewnością zdaje sobie sprawę z tragicznego stanu gospodarki i już kilka razy próbował o tym mówić publicznie. Boi się jednak otwarcie krytykować Putina – „wojenna popularność” prezydenta jest na razie wśród Rosjan zbyt wysoka. Jednak w ubiegłym tygodniu Miedwiediew sprzeciwił się m.in. zabraniu z budżetu środków przeznaczonych na „becikowe”, które chciano przesunąć na zbrojenia.
Sam Putin natomiast zdaje się nadal ślepo wierzyć, że dochody z eksploatacji złóż arktycznych, kontakt gazowy z Chinami i handel z Brazylią czy Indiami pozwoli mu zapełnić budżet Rosji i zemścić się na znienawidzonym przez niego Zachodzie. Pytanie jak długo uda mu się karmić rosyjskie masy jedynie „dumą narodową”?
Kresy24.pl / Reuters, Slate, infox
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!