Premier Bułgarii Kirił Petkow spotkał się z wiceprezydent USA Kamalą Harris w Waszyngtonie i po tym spotkaniu poinformowano o tym, że Bułgaria doszła do porozumienia z USA w sprawach dostaw gazu skroplonego z USA od lipca. Jak wiadomo, rosyjski państwowy Gazprom wstrzymuje dostawy dla Bułgarii, bo nie chce łamać sankcji i umowy gazowej płacąc w rublach.
Petkow powiedział, że partnerstwo Bułgarii i USA razem z solidarnością i poparciem Unii Europejskiej jest ważnym elementem zabezpieczenia niezależnosci gazowej Bułgarii.
Jak zapewnił Petkow, dostawy gazu LNG z USA do Bułgarii będą realizowane po cenach niższych niż ceny Gazpromu.
Bułgaria rozpoczęła również rozmowy z Azerbejdżanem o zwiększeniu dostaw gazu azerskiego licząc na dostawy przez terminale w Grecji i Turcji. Od 2014 roku Bułgaria ma umowę z Azerbajdżanem na dostawy 1 mld m. szesc. gazu rocznie.
Wcześniej Bułgaria zagroziła, że nie poprze nowego pakietu sankcji UE wobec Rosji, jeśli nie będzie dla niej wyjątków co do obowiązywania terminów, do których bedzie można kupować rosyjską ropę.
Jak podkreśla portal specjalistyczny BiznesAlert.pl, Bułgaria była całkowicie uzależniona od rosyjskiego gazu, bo 90 procent gazu, czyli 3,5 mld metrow sześciennych surowca rocznie pochodziło właśnie z Rosji. Po wstrzymaniu rosyjskich dostaw Bułgaria otrzymuje gaz od pośredników handlowych, m.in. od firmy MET, i tak związanej z Rosją. Zdaniem opozycji, w ten sposób Bułgaria wciąż kupuje rosyjski gaz, jednak o 10 procent drożej od otrzymywanego na podstawie umowy z Gazpromem. Część gazu Bulgaria kupuje w greckiej państwowej spółce DEPA oraz za pośrednictwem greckiego terminala LNG w Revitussie, znajdującego się na północ od Aten. Gaz od DEPA również jest rosyjski.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!