Szef Sojuszu Europejskich Konserwatystów i Demokratów, Brytyjczyk Ian Liddell-Grainger napisał list do przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) Rika Daemsa ws. kontrowersyjnych działań Fundacji Otwarty Dialog w ZP. Jak podaje tvn.info, polityk domaga się reakcji w tej sprawie.
Liddell-Grainger z Partii Konserwatywnej pisze w liście, że pomimo tego, iż co najmniej jedna osoba z Fundacji Otwarty Dialog trafiła na listę osób objętych zakazem wjazdu do strefy Schengen, jej przedstawiciele mają bezprecedensowy dostęp do członków a nawet pomieszczeń Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Chodzi o szefową Otwartego Dialogu Ludmiłę Kozłowską, która w 2018 roku została wpisana przez Polskę na listę osób, które nie mogą przebywać w strefie Schengen. W 2019 roku Kozłowska uzyskała status rezydenta długoterminowego UE, który uzyskała w Belgii, przez co została wykreślona z listy osób objętych zakazem wjazdu do strefy Schengen. Nadal jednak nie może wjechać do Polski.
Brytyjski polityk podkreśla, że przed wybuchem pandemii przedstawiciele fundacji pojawiali się „na piątym piętrze Pałacu (gdzie znajdują się wszystkie biura delegatur krajowych) i na drugim piętrze (gdzie odbywają się posiedzenia komisji przy drzwiach zamkniętych), co samo w sobie jest już niewłaściwym zachowaniem” – czytamy w liście.
Parlamentarzysta podał tweeta z 25 stycznia 2021 r. opublikowanego przez Otwarty Dialog, który brzmi: „Sesja była tajna, ale my [Fundacja Otwarty Dialog] możemy zdradzić, że Komisja Zag. Prawnych i Praw Człowieka Rady Europy zaakceptowała większość z naszych 5 poprawek do rezolucji dotyczących (braku) niezależności sędziów w Polsce. Jutro głosuje plenum, ale już dzisiaj dziękujemy: @K_Smiszek @Gasiuk_Pihowicz @MarekBorowski @barbaraanowack @KMunyama”.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!