W niedzielę 29 maja, ulicami Mińska przeszła procesja Bożego Ciała. 15 tysięczną kolumna szła pod czujnym okiem funkcjonariuszy służb, którzy wnikliwie obserwowali i filmowali przebieg procesji. Tym, którzy wyrazili niezadowolenie z powodu zakłócania uroczystości, grożono aresztowaniem.
„Od rana siedzieli pod każdym krzakiem w Mińsku. Byli i umundurowani i w cywilu. Uczucie takie, że mamy 1937 rok, jak w książkach z tego okresu. Horror, obrzydliwość…”.
„Co roku biorę udział w tej procesji z całą rodziną. Zawsze jest dużo dzieci, osób w podeszłym wieku. I zawsze zadaję sobie pytanie, po co tyle milicji? No dobrze, niech będzie drogówka, ale po co tyle „ONON- owców”? Biegają tylko wzdłuż kolumny z debilnymi wyrazami twarzy i krzyczą coś do tych swoich walkie-talkie. Pozorują walkę z mitycznymi ekstremistami. Ale ludzie niosący obrazy i chorągwie, w żaden sposób nie rzypominają ekstremistów. A jeszcze na koniec biskup dziękował milicji za pomoc w organizacji, tak jakby bez tego nikomu niepotrzebnego konwoju procesja się nie odbyła…” – piszą na forach uczestnicy procesji
„Nasze służby nie wytrzymałyby, żeby nie zademonstrować, jak bardzo są „potrzebne”. Tylko nie to miejsce i nie ten czas..”
„Łuka tylko w Watykanie przed Papieżem zgrywa „białego puszystego”, a u siebie zawsze gotów wydać „mentom” rozkaz przycisnąć zwykłych wiernych i wrzucać ich do aresztów”.
Takie komentarze można było przeczytać na niezależnych portalach, pod informacjami o procesji Bożego Ciała w Mińsku.
Niedzielne uroczystości z okazji Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa rozpoczęły się mszą przy kościele św. Rocha na Złotej Górce. Po liturgii uczestnicy procesji wyruszyli na szlak czterech ołtarzy, przy których się modlono. Pierwszy ołtarz był ustawiony na placu Zwycięstwa, gdzie stoi monument upamiętniający męstwo żołnierzy i partyzantów radzieckich poległych w drugiej wojnie światowej, drugi na placu Październikowym. Ostatni – czwarty ołtarz ustanowiono przy katedrze pw. Najświętszej Maryi Panny.
Udział w procesji wzięło kilkudziesięciu księży, biskupów z Białorusi, oraz około 15 tysięcy wiernych. Przez cały czas trwania procesji uczestnikom towarzyszyli struktur siłowych.
Nie tylko odpowiedzialni byli za kierowanie ruchem ulicznym, ale dokładnie filmowali przebieg procesji. Tym, którzy próbowali wyrazić niezadowolenie z powodu zakłócania uroczystości, grożono aresztowaniem.
Kresy24.pl/svaboda.org/charter97.org
2 komentarzy
Tadeusz
30 maja 2016 o 17:09Nasilają się prowokacje i prześladowania Kościoła Katolickiego na Białorusi. Stoją za tym Moskale, urzędnicy prorosyjscy u władzy oraz Koścół Prawosławny Białorusi kierowany z Moskwy. Oni chcą niedopuścić przyjazdu Papieża na Białoruś.
Łzy Matki
1 czerwca 2016 o 00:12Zgadzam się – walka Patriarchatu Moskwy trwa od ponad 400 lat /jego ustanowienia/ z katolicyzmem. Jednak na Białej Rusi odradza się katolicyzm czy też sprzeciw wobec państwowej rusyfikacji. Katolików /przeciwników/ jest co raz więcej. Stąd tak obfita oprawa ceremonii.