– Aby Ukraina mogła przeciwstawić się i odeprzeć brutalną rosyjską agresję, Unia Europejska i inni partnerzy Ukrainy muszą nadal wspierać ją w jej odważnej obronie ojczyzny, integralności terytorialnej i niepodległości. Właśnie to robi UE i jej państwa członkowskie, zapewniając ukraińskim siłom zbrojnym wsparcie wojskowe o wartości co najmniej 9 miliardów euro, a Polska przoduje w udzielaniu wsparcia wojskowego UE dla Ukrainy – powiedział szef dyplomacji UE Josep Borrell w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
– Na początku tego miesiąca pojechałem do Brzegu pod Wrocławiem, aby odwiedzić jeden z ośrodków szkoleniowych nowej Misji Wsparcia Wojskowego UE (EUMAM) dla Ukrainy, dwa tygodnie po jej uruchomieniu. Wraz z szefem Dowództwa Szkolenia Połączonych Sił Zbrojnych gen. dyw. Piotrem Trytkiem byłem świadkiem niektórych trwających działań szkoleniowych ukraińskich saperów. A to tylko jeden z przykładów konkretnego wsparcia ze strony Polski – mówił także między innymi Borrell.
– Sankcje, w połączeniu z naszym wsparciem wojskowym oraz presją międzynarodową i wysiłkami dyplomatycznymi, przynoszą efekty. A im więcej czasu upłynie, tym bardziej będzie to bolesne dla rządzących na Kremlu i dla rosyjskiej gospodarki wojennej. Celem sankcji jest ograniczenie możliwości finansowania przez Putina wojny. I spójrzmy – Putin nie był w stanie utrzymać początkowej inwazji na dużą skalę na Ukrainę i jest teraz zepchnięty na wschód. Ale sankcje nie są magiczną odpowiedzią i same w sobie nie powstrzymają wojny. Sankcje to tylko jedno z narzędzi, z których korzystamy, ale jasne jest, że działają i zbierają poważne żniwo w Rosji. Rosyjska gospodarka jest poważnie nimi dotknięta i traci zdolność do modernizacji. Liczby mówią same za siebie: OECD przewiduje, że rosyjska gospodarka skurczy się w przyszłym roku o 5,6 proc., co sprawi, że Rosja wypadnie najgorzej wśród krajów G20. Ponad 1000 międzynarodowych firm reprezentujących około 40 proc. rosyjskiego PKB dobrowolnie ogranicza działalność w Rosji. Z tymi firmami związanych jest 5 milionów miejsc pracy – wymieniał Borrell.
Oprac. MaH, polskieradio24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!