„Borjomi” przestaje być marką gruzińską. Rosyjski inwestor wszedł w posiadanie kontrolnego pakietu akcji za sprawą Niny Gudawadze – wdowy po właścicielu koncernu IDS Borjomi Badri Patarkaciszwilim, która jest współwłaścicielką firmy.
„Zaświtała nadzieja, że w związku z ociepleniem stosunków między naszymi krajami gruzińska woda minerlana Borjomi wróci niebawem do rosyjskich nabywców” – powiedziała Gudawadze.
Szczegóły transakcji nie są jeszcze znane. Wg Forbesa wartość IDS Borjomi jest wyceniana na około 500 milionów dolarów. Spekuluje się, że rosyjski inwestor otrzyma 55,8 proc. akcji, 37,2 proc. pozostanie w rękach rodziny Patarkaciszwili, 6 proc. – u akcjonariuszy mniejszościowych.
Aperitif przed „wielkim żarciem”?
O transakcji stało się głośno po tym, jak gruziński premier Bidzina Iwaniszwili zjadł w Davos tzw. „rosyjskie śniadanie”. To właśnie tu obiecał rosyjskim inwestorom, do których niedawno sam się zaliczał, najwyższy stopień uprzywilejowania w Gruzji.
Tak więc kontrakt z IDS Borjomi jest zapewne jedynie aperitifem przed większą rosyjską konsumpcją, która nastąpi niebawem.
Przy okazji tego jakże symbolicznego kontraktu warto przypomnieć (za Ośrodkiem Studiów Wschodnich), że właściciel IDS Borjomi, Badri Patarkaciszwili zmarł nieoczekiwanie 12 lutego 2008 roku w swojej brytyjskiej posiadłości w Surrey.
Jego śmierć w gorącym okresie przedwyborczym stała się głównym tematem we wszystkich gruzińskich mediach. Patarkaciszwili miał 52 lata. Finansował protesty opozycji i sam kandydował w wyborach prezydenckich jako kontrkandydat Micheila Saakaszwilego. Był bliskim współpracownikiem Borysa Bieriezowskiego, ściganym listem gończym przez Rosję, a prawdopodobieństwo zabójstwa skłoniło władze brytyjskie do przeprowadzenia kompleksowych badań toksykologicznych zmarłego.
Gruzińska opozycja próbowała wykorzystać śmierć oligarchy do własnych celów politycznych, pośrednio rzucając oskarżenia pod adresem kierownictwa państwa. Polityczni sojusznicy Patarkaciszwilego, mimo wcześniejszych wypowiedzi medialnych, o szykowanie zabójstwa nie oskarżali gruzińskich władz, a jedynie twierdzili, że przedsięwzięta przez władze nagonka na oligarchę spowodowała problemy sercowe i ostateczną śmierć ich lidera.
Próbował obalić Saakaszwilego na długo przed Iwaniszwilim
Badri Patarkaciszwili, kandydujący na prezydenta Gruzji, chciał zapłacić 100 milionów dolarów za pomoc w obaleniu rządu Saakaszwilego. Główną rolę w spisku miał odegrać szef specnazu MSW. Plan się nie powiódł, bo funkcjonariusz od początku współpracował z władzami.
Obalenie władz Gruzji Patarkaciszwil planował jeszcze przed wyborami, w których sam kandydował. Do serii spotkań między nim oraz jego współpracownikami, a Erekle Koduą, szefem Departamentu Operacji Specjalnych MSW Gruzji doszło w dniach 17-23 grudnia 2008 roku. Funkcjonariusz o propozycji Patarkaciszwiliego poinformował przełożonych i nagrał wszystkie rozmowy.
Decydujące spotkanie miało miejsce w Londynie, gdzie przebywał Patarkaciszwili.
Oligarcha był przekonany, że Saakaszwili wygra wybory już w pierwszej turze. Spodziewając się sprowokowanych masowych protestów, zamierzał – podsycając agresję demonstrantów – doprowadzić do obalenia władz. Kodua miał przejąć kontrolę nad MSW i ujawnić rzekome fałszerstwa wyborcze. Wrócił jednak do kraju, przekazał nagrania rozmów władzom, a te 24 grudnia pokazały je w telewizji i zamieściły w internecie.
Ujawnienie szczegółów spisku przeciwko rządowi Gruzji osłabiło pozycję przeciwników Saakaszwilego. Skompromitowany Patarkaciszwili uzyskał w wyborach zaledwie ok. 7 proc. głosów, a prezydent zapewnił sobie wtedy reelekcję już w I turze.
Patarkaciszwilemu nie udało się odsunąć od władzzy Saakaszwilego. Dalszy ciąg już znamy. Z Rosji przyjechał Bidzina Iwaniszwili…
Kresy24.pl
Źródła: 15min.lt, OSW (arch,), PAP (arch.), tvn24.pl (arch.)
1 komentarz
Lekarz
3 września 2016 o 10:30Borjomi – naturalna woda mineralna z wyjatkowa kompozycja mineral w z wulkanicznych glebin Gruzji jest znowu w Polsce.