Bogdan Musiał konsekwentnie realizuje badania najnowszej historii II wojny światowej w Europie Wschodniej. Po „Rozstrzelaniu elementów kontrrewolucyjnych”, ukazała się praca: „Sowieccy partyzanci 1941 – 1944”. Wydaje się, że historyk śmiało wyjaśnia opinii publicznej wydarzenia, które wielu może uważać za „już definitywnie wyjaśnione”.
Timothy Snyder napisał gdzieś, że dziwi się polskim historykom, że nie wyjaśniają stalinowskich zbrodni na Polakach w latach 30 – tych w Rosji sowieckiej. Trzeba jednak uwzględnić fakt, że aby to było możliwe, musi być wolny dostęp do archiwów rosyjskich. Bogdan Musiał, chociaż niepełny – miał taki dostęp do archiwów Białorusi i Federacji Rosyjskiej.
Jego ponad sześciuset stronicowe (600) opracowanie to de facto rozprawa z propagandą sowiecką i zorganizowanym fałszerstwem historii. Autor zwraca uwagę na nieznajomość i ignorancję historyków i opinii publicznej na Zachodzie, na wydarzenia wojenne podczas II wojny światowej na Białorusi, w Polsce i w Rosji sowieckiej.
Pamiętam, że kiedy będąc dzieckiem, i mieszkając w latach sześćdziesiątych na Ziemi Lubuskiej, obserwowałem przeżycia Kresowiaków w związku z procesem sądowym Zdzisława Nurkiewicza „Noc”, „Nieczaj” w Zielonej Górze. Kresowiacy – „Polacy z za Buga” drżeli o jego życie, i modlili się aby nie został skazany na karę śmierci. Główny zarzut – to zabójstwo żydowskich partyzantów Zorina 17/18 listopada 1943 r. w Dubnikach k. Iwieńca na Nowogródczyźnie, obecnie na Białorusi.
Hersz Smolar w książce: „The Minsk Ghetto. Soviet – Jewish Partisanen Against the Nazis”, utrzymuje, że “incydent” ten był powodem rozbicia polskiego oddziału Miłaszewskiego. „Tak jakby nie wiedział – pisze Bogdan Musiał, że decyzja o rozbrojeniu zapadła już 5 listopada 1943 r. Smolar w sowieckiej partyzantce był odpowiedzialny za propagandę w rejonie stołpeckim, i za dyskredytowanie ludzi Miłaszewskiego”.
Ten przykład, i wiele innych oraz artykuł Bogdana Musiała w niemieckim dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung” – przetłumaczony na j. rosyjski i białoruski, spowodował, że uznano autora za „faszystę” oczerniającego białoruskich partyzantów.
Książka, na pewno obnaża totalnie historiografię sowiecką, i jak się wydaje białoruską oraz rosyjską. Autorowi tych refleksji zarzucono kiedyś dyletantyzm i nie powoływanie się na źródła, chociaż w każdym artykule są przypisy skąd wiedza pochodzi.
Białoruski dziennikarz napisał artykuł o sowieckiej walce partyzanckiej w Nalibokach, ale nie podał daty, ani na podstawie czego napisał artykuł. Prawdopodobnie napisał go głównie dzięki książce „Żywe echa” Wacława Nowickiego.
Okazuje się, że Bogdan Musiał dotarł do niemieckiego dokumentu Bundesarchiv – Militaerarchiv we Fryburgu, i już teraz z całą pewnością wiemy, że walka miała miejsce 9 czerwca 1942 r. o godz. 17.00. Wydarzenie to zapoczątkowało gehennę polskiego miasteczka Naliboki, i dzięki temu znamy teraz w miarę pełną periodyzację historycznych faktów.
W innym miejscu białoruski dziennikarz napisał, że sowieckie szkoły leśne na zajętych terenach polskich w latach 1939/41 spełniały pozytywną rolę, ponieważ zdobyta w nich wiedza pomagała w lepszym przystosowaniu się do syberyjskich warunków, po deportacji przez Sowietów na Sybir. Trzeba wiedzieć co działo się pod sowiecką okupacją, i jaki to miało wpływ na ludzkie postawy i etniczne zachowania. Taka ignorancja jest historycznym relatywizmem !
Generalnie Bogdan Musiał rozprawił się z propagandową tezą, że „partyzantce udało się poderwać do walki cały naród”.
Nie napiszemy tutaj herezji twierdząc, że prekursorami walki sabotażowej na szlakach kolejowych, na niemieckim zapleczu frontu wschodniego byli Polacy – „Wachlarz” – wrzesień 1941/ marzec 1943. Sowieci taką zorganizowaną walkę zaczęli prowadzić dopiero od lata 1942 r. – dyrektywa Ponomarenki. Przydałoby się kiedyś określić i rozgraniczyć bilans polskiej i sowieckiej „walki o tory”.
Na zapleczu frontu wschodniego Niemcy przeprowadzili kilkadziesiąt wojskowych operacji przeciwpartyzanckich – tylko w roku 1943 – 28 operacji. Dla Polaków najważniejsza –(ze względu na zwarte zamieszkiwanie w rejonie Puszczy Nalibockiej) była operacja „Hermann” – lato 1943 r. W aktualnych polskich opracowaniach i literaturze faktu pisze się, że ze strony niemieckiej brało w niej udział ok. 60 tys. niemieckich żołnierzy. Wydaje się, że kontynuowaliśmy w tym przypadku wyolbrzymione kłamstwo „Płatona” Czernyszowa – I sekretarza KPb w rejonie baranowickim, a Bogdan Musiał definitywnie się z tym rozprawił. Dokumenty mówią jednoznacznie, że było to ok. 8820 niemieckich żołnierzy, i że po niemieckiej stronie nie było „a Polish sharpshhooter unit” jak twierdzi Peter Duffy.
O tym, że obiektywny stan badań na Białorusi jest niedostateczny może świadczyć stwierdzenie Autora, że np. nie wolno się zatrzymać przy grobie zastrzelonej przez sowieckich partyzantów w dniu 15 lipca 1943 r. Heleny Arygo i jej 10 letniej córki na cmentarzu w Kleciszczach, które miały rzekomo szpiegować na rzecz polskiego podziemia. Miejscowi ludzie dobrze wiedzą jak było, ale trzeba prezentować oficjalne „standardy”.
Piszący tą refleksję ma inne spojrzenie na Powstanie Iwienieckie 19 czerwca 1943 r. Bogdan Musiał, za Zygmuntem Boradynem twierdzi, że w ataku na Iwieniec, na prośbę Polaków akcję ubezpieczał oddział Czkałowa ze zgrupowania „Platona”. Czy było to możliwe po pacyfikacji Naliboków przez sowieckich partyzantów 8/9 maja 1943 r., dlaczego Sowieci byli zdziwieni polskim sukcesem, i od czerwca 1943 r. wydali stosowne polecenie zniszczenia Białopolaków ?
Jest w książce informacja o zniszczeniu przez Niemców wioski Półdroże (w tekście Podrażdże), gdzie Niemcy zamordowali – spalili 72 mieszkańców. Świadek tamtych tragicznych wydarzeń, mieszkaniec znajdującego się w pobliżu polskiego osiedla Sietryszcze, p. Zenon Kłaczkiewicz, który wtedy był dzieckiem, twierdzi, że było to latem 1942 r., i taka data jest na skromnym pomniku. Gdzie jest prawda ?
Z książki – profesjonalnego opracowania Bogdana Musiała, dowiemy się na pewno kim był płk. Niczyporowicz – de facto prekursor i twórca sowieckiej partyzantki – Uzda, Rudziensk, Czerwień, Osipowicze – na wschód i południe od Mińska, i inni…
Rekapitulując, książka to niestereotypowe, i inne niż dotychczas spojrzenie na wojnę i partyzancką walkę z Niemcami na Białorusi oraz w Rosji sowieckiej i w Polsce.
Książka wydana przez Wydawnictwo ZYSK I S-KA, 2014. Tytuł oryginału: „Sowjetische Partisanen, 1941 – 1944. Mythos und Wirklichkeit. Przekład z niemieckiego Ewa Stefańska.
Stanisław Karlik
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!