Od dwóch dni rosyjscy okupanci nie ostrzeliwują Charkowa rakietami S-300. Powody takiej sytuacji wyjaśnił zastępca Rady Obwodowej Charkowa Ołeksandr Skorik w programie „Kiiw 24”.
„Wynika to z faktu, że nasi partnerzy pozwolili nam zaatakować terytorium naszych sąsiadów. I nasze chwalebne Siły Zbrojne Ukrainy po prostu zniszczyły część ich instalacji. Dlatego od dwóch dni śpimy spokojnie, nasze zmartwienia są tylko związane z bombami kierowanymi i lotami samolotów na obszarach przygranicznych” – powiedział Skorik.
Powiedział też, że w wyniku rosyjskich ataków na Charków w mieście nie ma już mocy dla produkcji energii elektrycznej. „Zniszczona jest elektrociepłownia Zmijewskaja, zniszczona elektrociepłownia 5, elektrociepłownia 3 i w ogóle wszystko, co mogłoby wygenerować energię niezbędną do wyrównania bilansu. Dziś sytuacja jest krytyczna i nawet nie wiem, jak wejdziemy w sezon grzewczy. Na przykład zachodnia część miasta, duża liczba domów, była ogrzewana z elektrociepłowni nr 5, która została całkowicie zniszczona. Odbudowa jest prawie niemożliwa i pojawia się pytanie, jak ogrzać domy” – wyjaśnił.
Przypomnijmy, 1-2 czerwca wojska ukraińskie przy użyciu wyrzutni średniego zasięgu HIMARS zniszczyły systemy obrony powietrznej S-300/400 w obwodzie biełgorodzkim.
Według eksperta wojskowego Ołeksandra Musijenki takie ataki będą coraz częstsze, gdyż lokalizacje kompleksów S-300 i S-400 w obwodzie biełgorodzkim są jednym z priorytetowych celów wojsk ukraińskich.
Opr. TB, youtube.com/@KYIV24live
1 komentarz
Max
12 września 2024 o 16:57Tam potrzebny jest kaczor Pinokio Sasin swoją propaganda bzdurami chamstwem zniszczyli by wszystkie wyrzutnie kacapów…… Może przyjaciel Putin poprosi ich o pomoc.