Uchwałą sejmu RP z 14 lipca 2009 oraz późniejszej, z sierpnia 2012 masowe morderstwo dokonane przez Sowietów w latach 1937-1938 na przynajmniej 111 tysiącach Polaków określone zostało mianem genocydu. Mimo, iż o operacji polskiej NKWD z roku na rok mówi się coraz więcej, stan wiedzy społecznej na jej temat wciąż daleki jest od zadowalającego.
Prolog
W trakcie wywiadu realizowanego w studio Telewizji Republika w marcu 2016 roku historyk Andrzej Nowak został w pewnym momencie zapytany przez prowadzącą Katarzynę Hejke, co sądzi o pomyśle, by 11 lipca ustanowić dniem męczeństwa Kresowian.
Po chwili zastanowienia krakowski profesor wypowiedział znamienne słowa. Słowa, które odtwarzając związki przyczynowo-skutkowe, przywracają, jak się zdaje, intelektualną uczciwość w opisie zagłady Kresów I i II RP. Przypomnijmy tę wypowiedź in extenso:
Oceniam go [pomysł z 11 lipca – przyp. red.] jednoznacznie źle, a to z powodów czysto historycznych. Ludobójstwo na Polakach na Kresach zaczęło się w kalendarzu rocznym miesiąc później, w kalendarzu historycznym – sześć lat wcześniej, w takiej wielkiej skali, większej – trzeba to przypomnieć – niż to straszliwe ludobójstwo, którego dopuścili się ukraińscy nacjonaliści. Nie byłoby ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców, gdyby nie wcześniejsza akcja ludobójcza NKWD, państwa sowieckiego dokonana na Polakach, podjęta na podstawie jednej decyzji, jednego rozkazu. 9 sierpnia – decyzja Politbiura, 11 sierpnia 1937 roku – rozkaz szefa NKWD Jeżowa, na podstawie którego rozstrzelano 111 091 osób, a w pozostałych operacjach przeciw Polakom – blisko 200 tys. Polaków zostało zamordowanych. W 1937 roku. Otóż to jest początek ludobójstwa na Polakach na Kresach. I jeżeli zapomnimy o tym, powiemy, że jeżeli jakieś zbrodnie na Polakach na Kresach zostały popełnione, to tylko Ukraińcy za to odpowiadają, to popełnimy zasadniczy fałsz historyczny. 11 sierpnia, 1937 rok – to jest, wydaje mi się, najwłaściwsza data, od której zaczyna się i Wołyń i Katyń, a wszystkie te elementy: i Wołyń, Katyń i największa poprzedzająca je zbrodnia na Polakach pozostawionych niestety za granicą ryską w 1921 roku, one powinny być razem upamiętnione, razem pamiętane.
Postulat Andrzeja Nowaka jest czytelny. Za początek eksterminacji Kresowian – a także zagłady Kresów w ogóle – należy uznać sierpień roku 1937. To właśnie wtedy szef NKWD Nikołaj Jeżow z polecenia Stalina uruchomił machinę zbrodni wymierzoną w tych spośród naszych rodaków, którzy mieli to nieszczęście, że na mocy pokoju ryskiego z marca 1921 roku ziemie przez nich zamieszkiwane nie zostały włączone w skład II Rzeczypospolitej. Oczywiście, Polacy ginęli w Związku Radzieckim już wcześniej, np. podczas terroru lat 1918-1921 prowadzonego w warunkach komunizmu wojennego a także – o czym mało kto pamięta – jako ofiary Wielkiego Głodu na Ukrainie. Notabene, to ostanie nie jest próbą dokonania historycznego rewizjonizmu. Jakkolwiek w zgodzie z faktami należy uznać, że w kategoriach narodowych Ukraińcy byli grupą najbardziej poszkodowaną w czasie przymusowej kolektywizacji grupą, o tyle nie sposób zaprzeczyć, że w oku cyklonu znaleźli się – bo z powodów historycznych musieli! – również ludzie, których według naszych kategorii musimy zakwalifikować jako Polaków. Jednakowoż w obu wymienionych wyżej przypadkach nasi rodacy – w jakikolwiek pokrewny z pojęciem narodowości sposób zdefiniowani – nie zostali w żaden namacalny źródłowo sposób wytypowani do eksterminacji, ani też nie stali się jego ofiarą (wbrew pozorem nie są to rzeczy tożsame). Wszystko dlatego, że to nie narodowe, ale dla komunizmu wojennego przede wszystkim polityczne, a podczas Wielkiego Głodu – społeczne kryterium stanowiło instrukcję zbrodni. Przełomem w tym względzie stał się – powtórzmy to raz jeszcze – rok 1937.
Dla większego efektu przytoczymy wspomniane wyżej uchwały polskiego sejmu – nieporywające, ale zważywszy osoby, które wówczas wotowały, by uzyskać większość – zupełnie rozsądne:
UCHWAŁA
Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
z dnia 14 lipca 2009 r.
upamiętniająca ofiary zbrodni dokonanych w latach 1937-1939
na Polakach zamieszkałych w ZSRR
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje cześć pamięci 150 tysięcy Polaków zamordowanych przez NKWD w latach 1937-1939 w ramach tzw. operacji polskiej w czasie „Wielkiego Terroru”.
Sejm wyraża wdzięczność działaczom rosyjskiego stowarzyszenia „Memoriał” oraz tym historykom rosyjskim i ukraińskim, którzy podtrzymują pamięć o ludobójstwie dokonanym na naszych niewinnych rodakach.
I drugą, uchwaloną po trzech latach, niedługo po powtórnym zwycięstwie Platformy Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych:
UCHWAŁA
Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
z dnia 31 sierpnia 2012 r.
w sprawie hołdu wszystkim zamordowanym
i represjonowanym na terenach Związku Radzieckiego
w ramach tzw. Operacji Polskiej w latach 1937–1938
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd wszystkim zamordowanym i represjonowanym Polakom na terenach Związku Radzieckiego w ramach tzw. Operacji Polskiej w latach 1937–1938.
75 lat temu, 11 sierpnia 1937 r., za zgodą Józefa Stalina ówczesny szef NKWD Nikołaj Jeżow podpisał rozkaz 00485. Uruchomiło to falę represji prowadzącą do ludobójstwa w wyniku którego życie straciło ponad 110 tysięcy Polaków mieszkających na terenach ówczesnego Związku Radzieckiego.
Na podstawie rozkazu Jeżowa Polacy byli nie tylko mordowani, ale też dziesiątki tysięcy z nich trafiło do łagrów rozsianych na terenach azjatyckiej części Związku Radzieckiego. Wielu osadzonych zmarło z wycieńczenia, chorób lub zostało zakatowanych przez stalinowskich oprawców.
„Operacja Polska” była największą operacją NKWD dotyczącą zbiorowo członków konkretnej narodowości, w tym wypadku polskiej. Akcja objęła wszystkich Polaków bez względu na przynależność klasowo-społeczną. Decydowało wyłącznie pochodzenie.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej apeluje do rządu polskiego oraz wszystkich władz samorządowych o godne upamiętnienie tej dramatycznej, a bardzo często zapomnianej, zbrodni.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża głęboką wdzięczność wszystkim środowiskom historyków, zwłaszcza rosyjskiemu stowarzyszeniu „Memoriał”, za wszelkie działania na rzecz dokumentacji i upamiętniania ludobójstwa dokonanego na Polakach.
Kudłaty
Po raz pierwszy materiał pojawił się na naszych łamach 13 sierpnia 2017 r.
4 komentarzy
Maciej H.-Horawski
13 sierpnia 2018 o 16:13Liczba zamordowanych Polaków jest całkowicie nie do ustalenia choćby i z tej przyczyny, że ogromna ilość zamordowanych za rzekomą polskość, wcale nie była Polakami – ot, wystarczyło nosić polskobrzmiące nazwisko, jakie nosiła też ogromna ilość dawnych pańszczyźnianych ruskich chłopów, którzy często otrzymywali nazwiska „zapożyczone” od pana, czy od nazwy majątku, do którego przynależeli.
Luk
13 sierpnia 2018 o 22:26No cóż. Kacapskie trolle, sieroty po PRLu i różni pseudonarodowcy masowo przypominają na forach w polskim internecie o Wołyniu. O zbrodniach dokonanych na Polakach w czasach Wielkiego Terroru milczą. Milczą dlatego, że inicjatorem tych zbrodni była Moskwa a oni przecież kochają Moskwę.
Warto przypominać o „operacji polskiej” NKWD bo to było również ogromne ludobójstwo na Polakach a w naszym kraju ludzie bardzo mało o tym wiedzą.
roza
14 sierpnia 2018 o 17:56W poczatkowych latach 20-tych przybylo na Wolyn ok 340 000 „ukraincow” ze wschodu uciakajacych przed rewolucja rosyjska.
UPA OUN,Banderowy to byly bojowki HITLEROWSO-STALINOWSKIE I SLUZYLY WYLACZNIE MORDOWANIU POLAKOW I NISZCZENIU POLSKI.
W czasie wojny zostaly one juz oficjalnie przejete przez rosjan – w kazdym oddziale znajdowal sie „paliticzeskij aficier”- wiele oddzialow bylo oddzialami NKWD-owskimi.
Ukraina ukrywa to, poniewaz ich elity to nadal rosjanie.
peter
14 sierpnia 2018 o 06:15Stalin to jednak madra glowa Wybic wszystkich co do jednego nie zostawic ani jednego swidaka zbrodni on zdawal sobie sprawe ze kazdy ocalony moze przekazac swiadectwo zbrodni Tak ze nie ma pisanych wspomien ksiazek na ten temat ani filmow co wydrzylo sie z Polakami w 1937
PS oczywiscie syfotrol napisze ze ta akcja z 1937 byla powszechnie znana polskiej opinii publicznej