Nie zapłaciłeś podatku od „pasożytnictwa”? Raczej się nie wykręcisz, bo władza znalazła sposób, by należność ściągnąć. Od 1 lipca Białorusini uznani przez służby podatkowe za „społecznych pasożytów”mogą się spodziewać, że zapuka do nich komornik.
Termin zapłacenia podatku od „pasożytnictwa” minął 20 lutego, ale spośród tych, którym państwo przysłało wezwania do zapłaty – tzw. „listy szczęścia” zapłaciło zaledwie 10 procent. Pozostali, w liczbie 400 tysięcy osób zignorowali nakaz, i korzystając z liberalizacji wewnątrz kraju, niezadowolenie z polityki socjalnej państwa demonstrują na ulicach miast.
W dekrecie prezydenckim mającym stymulować osoby w wieku produkcyjnym do podjęcia pracy oraz do spełniania przez nie konstytucyjnego obowiązku uczestniczenia w finansowaniu wydatków państwowych przewidziano, że za uchylanie się od powinności grozi kara – grzywna, areszt, skierowanie na roboty przymusowe – co i tak nie zwalnia z opłaty podatku.
Ale ci, którzy mimo wszystko nadal nie zachcą podzielić się z państwem zostaną zmuszeni. Od 1 lipca inspekcje podatkowe będą miały prawo wystąpić z wnioskiem o zajęcie mienia przez komornika.
– Po tym, jak organy podatkowe wywnioskują, że obywatel świadomie unika, nie chce płacić, zostanie złożony odpowiedni pakiet dokumentów do notariusza, a ten przekaże je do wydziału egzekucji (komorniczej). Jeśli organ podatkowy sporządzi raport naruszenia administracyjnego, to procedura może odbyć się za pośrednictwem sądu.
– Ale sprawa może zostać przekazana do sądu w przypadku, gdy obywatel nie zapłacił ani kopiejki. Jeśli podatnik zapłaci minimalną kwotę, sąd nie będzie miał prawa rozpatrywać takich przypadków, – zapowiedział szef Głównego Departamentu Sprawiedliwości Walentin Makarewicz, podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Homlu.
Na pocieszenie dodał, że nawet po rozpoczęciu postępowania egzekucyjnego dłużnik otrzyma czas na dobrowolne uiszczenie opłaty. Jeśli nie spłaci – jego mienie zostanie opisane przez komornika i wystawione na licytację.
Obowiązujący od dwóch lat dekret Aleksandra Łukaszenki „O zapobieganiu uzależnienia społecznego”, potocznie zwany „podatkiem od pasożytnictwa” jest dotkliwy szczególnie w warunkach panującego na Białorusi kryzysu gospodarczego i szalejącego bezrobocia. Zapisy dekretu oburzeni Białorusini określają mianem schizofrenicznego i bandyckiego.
Kresy24.pl
6 komentarzy
apud
3 marca 2017 o 14:47Wystarczy zapisac sie na bezrobocie. Nie trzeba wcale pracowac, zeby nie placic.
W tym podatku chodzi o to, zeby ludzie nie pracowali na czarno.
Tadeusz
3 marca 2017 o 15:08apud – na tyle naiwnego i głupiego komentarza juź dawno nigdzie nie spotykałem.
SyøTroll
8 marca 2017 o 15:21Raczej chodzi o to że skoro nie pracują a maja z czego żyć, to żeby się podzielili z państwem tym z czego żyją.
Polak z Białorusi
3 marca 2017 o 14:58„spełniania przez nie konstytucyjnego obowiązku uczestniczenia w finansowaniu wydatków „To jest kłamstwo, bo, po piersze, tego wpisu w Konstytucji nie ma, po drugie, człowiek ma prawo pracować ,a nie obowiązek.Więc, Łuka po prostu łamie własnoręcznie podpisaną Konstytucję, którą nie przesstrzega… I na tym ,właśnie polega pozycja prostego ludu, który massowo zwraca się do sądów,wiedząc przy tym ,że sprawa będzie przegrana, lecz powstanie pretekst w apelacji do Sądu OZN, gdzie wygrana jest gwarantowana.Tak to się teraz dzieje na Białorusi.Pozdrawiam Polskę!
Jan
3 marca 2017 o 17:42AD: Tadeusz. A dlaczego ? Widzę, że dużo na ten temat wiesz. Możesz wyjaśnić jak to jest z tym bezrobociem ? Akurat jest artykuł w POLITYCE n.t. tych protestów na Białorusi i tam tez pisze się, że, przecież Białorusin może iść na bezrobocie i wtedy nie obejmuje go dekret Baćki. A może Redakcja napisze na ten temat, bo jak na tą chwilę, rozumiem, że na Białorusi pójście na bezrobocie wiąże się z koniecznością przejścia jakiś szokujących trudności. Poza tym, w Polsce jak ktoś jest na bezrobociu, to ma w tym czasie darmową opiekę zdrowotną. A jak jest na B. Może tam ludzie nie chorują ?
nn
24 maja 2017 o 23:54Prawdopodobnie na bezrobociu dostają propozycję pracy nie do odrzucenia za kilka rubliej…