Trzy dni po agresji rosyjskiej na Ukrainę, białoruscy partyzanci wypowiedzieli okupantom wojnę kolejową, by sparaliżować transport rosyjskiego uzbrojenia i wojsk przez Białoruś na Ukrainę. Mimo groźby dekonspiracji, Białorusini zaczęli uszkadzać i niszczyć elektroniczny sprzęt kolejowy, szafy przekaźnikowe. Byli na tyle skuteczni, że na pewien czas przerwali połączenia kolejowe pomiędzy Białorusią i Ukrainą.
Wdzięczność za ten czyn wyrażali ukraińcy liderzy, dowódcy wojskowi, prezes Kolei Ukraińskich Ołeksandr Kamyszyn.
Ale wielu śmiałków, którzy odważyli się dokonać sabotażu zostało zatrzymanych przez białoruskie służby. Zaraz po aresztowaniu trzech mieszkańców Bobrujska, białoruskie media reżiomowe okrzyknęły ich „zdrajcami ojczyzny”, chociaż proces nawet się nie rozpoczął.
Zostali oskarżeni z czterech paragrafów Kodeksu Karnego Republiki Białoruś ;
Art. 361-1 KK RB (udział w formacji ekstremistycznej);
Art. 289 KK RB (akt terrorystyczny popełniony przez grupę i pociągający za sobą poważne konsekwencje);
Art. 309 KK RB (celowo uszkadzanie ścieżek komunikacyjnych, pociągających za sobą poważne konsekwencje);
Art. 356 (zdrada państwa).
28 czerwca 2022 Komitet Śledczy w Mińsku poinformował, że zakończył dochodzenie odnośnie trzech osób w sprawie podpalenia szafy przekaźnikowej na kolei. Partyzantom kolejowym grozi kara śmierci.
Białoruskie media niezależne donoszą, że śledczy wciąż masowo wzywają na przesłuchania w charakterze „świadków” mieszkańców Witebska, a także Nowopołocka i Orszy. Na zlecenie Mińska przesłuchania prowadzą lokalni prokuratorzy, tak więc sprawa „sabotażu” na kolei jest rozwojowa.
Jak podaje Centrum Praw człowieka „Wiasna”, z reguły wszyscy wzywani to ludzie, którzy byli zatrzymywani podczas pokojowych protestów 2020 roku i przez to trafili do milicyjnej „bazy osób podejrzanych”.
ba/nashaniva.com
1 komentarz
stary człowiek
29 czerwca 2022 o 13:53Z tymi karami śmierci to bym radził uważać, bo „jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą”.