Białoruskie MSZ zaprosiło w czwartek ambasadorów krajów Unii Europejskiej, akredytowanych w Mińsku. Resort dyplomacji nie chciał zdradzić przed spotkaniem – jaką to ekstraordynaryjną sprawę musi omówić z dyplomatami.
Portal Naviny.by zauważa, że oficjalny Mińsk próbuje najpewniej wytłumaczyć się ze wzmożonych represji wobec kandydatów na prezydenta przed zaplanowanymi na 9 sierpnia wyborami.
Przypomnijmy, że za kratkami siedzi 3 kandydatów. 18 czerwca aresztowany został Wiktor Babaryko, kandydat z największymi szansami na pokonanie Łukaszenki w wyborach prezydenckich (pod warunkiem, że te odbyłyby się według demokratycznych reguł). Komitet Kontroli Państwowej poinformował wczoraj, że Babaryko został zatrzymany, ponieważ istnieją dowody że odpowiada za pranie pieniędzy, machinacje bankowych, wyprowadzanie pieniędzy za granicę. Dziś, ten były szef BelGAZPROMbanku miał złożyć do Centralnej Komisji Wyborczej ostatnią partię list poparcia, wymaganych do rejestracji kandydata i wciągnięcia go na listy wyborcze. Reżim wyciągając przeciwko niemu potężne działa pokazał, że traktuje go poważnie.
Według białoruskich ekspertów, otoczenie Łukaszenki świadome minimalnego wręcz poparcia społecznego, będzie chciało udowodnić Zachodowi, że władze nie miały innego wyjścia jak tylko udaremnić start w wyborach Babaryki, ponieważ za tą kandydaturą stoi Moskwa, a ewentualne zwycięstwo oznacza przejęcie całkowitej kontroli Kremla nad Białorusią. Kilka dni temu, na wieść o rekordowym poparciu dla Babaryki, Łukaszenka nie wytrzymał i publicznie wykrzyczał, że nie dopuści, by opozycja przejęła władzę w kraju, nigdy! Urzędujący prezydent za wszelką cenę chce się jawić jako jedyny obrońca i gwarant niepodległości Białorusi.
Czy Babaryko jest człowiekiem Kremla? Nie jest to wykluczone, o prorosyjskości Babaryki świadczy fakt, że przez 20 lat stał na czele BelGAZPROMbanku, „córki” banku należącego do rosyjskiego Gazpromu, z którym Łukaszenka toczy regularne wojny o ceny surowca, a jego kariera nie rozwinęłaby się bez zgody Rosjan. Czy są na to dowody, przekonamy się wkrótce. Niewykluczone, że Wiktor Babaryko, pragmatyczny fachowiec, wizjoner i zwolennik reform, znudzony karierą bankowca, postanowił o prostu uwolnić Białorusinów od dyktatu jednego człowieka i zamienić Białoruś w kraj prawdziwie europejski. Dodajmy, że swoje znajomości i koneksje w Moskwie traktuje jako atut w kampanii, tłumacząc, że ilość powiązań i zależności jest tak ogromna, że nie można jednym cięciem zrezygnować ze współpracy z FR.
O ile aresztowanie Babaryki można tłumaczyć „wyższą koniecznością” w obronie niepodległości, o tyle nie ma wytłumaczenia dla okrucieństwa, z jakim reżim obchodzi się z aresztowanymi opozycjonistami. Brutalne pobicia, poniżanie, zastraszanie i presja to codzienność oponentów Łukaszenki. Statystyki represji wobec opozycji przedstawiliśmy tu... Wczoraj lider Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji (BChD) Paweł Sewieryniec, odsiadujący 75 dni aresztu za udział w przedwyborczych pikietach okaleczył się na znak protestu przeciwko nieludzkiemu traktowaniu. Sewieryniec miał być wspólnym kandydatem opozycji w wyborach prezydenckich, nominację zdobył w prawyborach. W więzieniu siedzi też inny niedoszły kandydat na prezydenta. On też miał mocne poparcie społeczne, teraz grozi mu 3 lata odsiadki, bo władze próbują go „wrobić” w napaść na milicjanta.
Zaniepokojenie „działaniami władz przeciwko Wiktarowi Babaryce” wyraził już szef przedstawicielstwa UE na Białorusi Dirk Schuebel i komisja spraw zagranicznych polskiego sejmu.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!