Białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych prowadzi śledztwo w sprawie fałszywych alarmów bombowych, które 19 sierpnia sparaliżowały pracę strategicznych obiektów w Mińsku.
Przedstawiciel MSW poinformował w czwartek, że poniedziałkowe alarmy, które na szczęście okazały się fałszywe, nadeszły z zagranicy, a konkretnie z Europy Zachodniej.
Przypomnijmy, 19 sierpnia na skrzynki mailowe administratorów kilku strategicznych obiektów na Białorusi nadeszły informacje o urządzeniach wybuchowych, rzekomo podłożonych w budynkach. W różnych częściach Mińska ewakuowano ponad 2 tysiące osób. Milicja i saperzy musieli sprawdzić 5 hoteli białoruskiej stolicy, a także lotnisko, dworzec kolejowy w Mińsku i stacje w kilku miastach obwodowych.
– Jeśli mówimy o geografii tych wiadomości, to możemy stwierdzić, że prawo łamano w państwach sąsiednich i krajach Europy Zachodniej – oświadczył Kirył Wiatkin, wiceprzewodniczący Wydziału Wykrywania Przestępstw w Sferze Wysokich Technologii MSW Białorusi.
oprac.ba na podst. kp.by/tvr.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!