Wiaczesław Siwczyk został skazany na areszt 4 maja i już wtedy ogłosił protest głodowy. Nie wiadomo, w jakim obecnie jest stanie. Bliscy obawiają się, że mógł zostać pobity, władze więzienne nie dopuszczają do niego nawet adwokata.
– Bardzo niepokoimy się o jego los, nie ma z nim kontaktu – powiedział portalowi PolskieRadio.pl syn opozycjonisty, Witaut Siwczyk. To nie jedyny przypadek w ostatnim, gdy złe traktowanie opozycjonistów na Białorusi wiąże się z bezpośrednim zagrożeniem dla ich życia. Represje wzmogły się w ostatnim czasie, wzrosła liczba aresztów.
Wiaczesław Siwczyk jest jednym z liderów Ruchu Solidarności Razem. Wielokrotnie był aresztowany za akcje prodemokratyczne, proeuropejskie, obchody rocznic związanych z historią Białorusi. Głoduje, bo protestuje przeciwko warunkom, w jakich są przetrzymywani osadzeni, i przeciwko bardzo złemu traktowaniu więźniów politycznych. Nie tak dawno wyszedł z aresztu, w którym trafił po 25 marca i znów zamknięto go w celi.
– Ojciec został aresztowany 3 maja za udział w zgromadzeniu, na które władze nie wydały zezwolenia. Chodzi o akcję uliczną 1 maja, gdy kilkuset Białorusinów wyszło na ulice Mińska, aby wyrazić swój sprzeciw wobec polityki władz – mówił portalowi PolskieRadio.pl Witaut Siwczyk, syn Wiaczesława Siwczyka.
Władze na Białorusi łamią prawa swoich obywateli nie wydając zgody na zgromadzenia – a zwłaszcza te organizowane przez proeuropejskie i demokratyczne środowiska. Opozycjoniści chcą jednak wyrazić swój protest, chcą czcić rocznice które są ważne z punktu widzenia niezależnej Białorusi. W ten sposób chcą pokazać światu, że Białorusini nie zgadzają się na autorytarne rządy i rusyfikację państwa przez Aleksandra Łukaszenkę, a także że naród białoruski nie pozwala się zrusyfikować i przekształcić w ludzi sowieckich, co od ponad 20 lat próbuje zrealizować autorytarny władca Białorusi.
Jak mówił zaniepokojony Wtaut Siwczyk, do opozycjonisty nie dopuszczają adwokata. Nie pozwalają również przekazać wody pitnej. – Ojciec mówił po wyjściu z aresztu, że trzeba dużo tej wody, bo ta więzienna jest bardzo złej jakości. Teraz, gdy głoduje, woda jest mu szczególnie potrzebna. Natomiast pozwalają mu przekazywać paczki – zaledwie raz na trzy dni, ustalany jest limit 5 litrów. To bardzo mało dla głodującego – powiedział portalowi PolskieRadio.pl.
– Ojciec zdecydował się na taki dramatyczny krok, bo warunki są bardzo złe. Ojciec wielokrotnie był w więzieniu, przetrzymywano go na 10-15 dni tak już nawet 15 czy 20 razy, jak kiedyś liczyliśmy. Nigdy jednak nie okazywano tak złego stosunku względem więźniów politycznych podczas krótkotrwałych aresztów. Stosunek funkcjonariuszy jest do nich bardzo zły – wyjaśnił syn działacza.
Z Wiaczesławem Siwczykiem wciąż nie ma kontaktu. Przebywa w więzieniu przy ulicy Akreścina w Mińsku.
W związku z tym, że do osadzonych więźniów politycznych nie są dopuszczani adwokaci, przewodniczący Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna Aleś Bialacki napisał list do Prokuratora Generalnego Białorusi. Również rodziny, w tym Wiaczesława Siwczyka, składały skargę do władz aresztu. Nie ma jednak żadnej reakcji.
Na informację o proteście głodowym Wiaczesława Siwczyka zareagował na portalu społecznościowym Twitter Paweł Kowal.
„Pierwszy białoruski polityk jakiego poznałem jako młody dziennikarz… Pytanie czy ma wsparcie zachodnich dyplomacji?” – napisał Kowal.
To wsparcie jest zwłaszcza teraz niezbędnie potrzebne. Jak się wydaje, władze więzienia zdają się już nie zwracać uwagi na to, czy osadzonym politycznym może coś się stać, można się obawiać, że de facto wystawiają te osoby na niebezpieczeństwo utraty życia. Tak mogło się stać, gdy do 70-letniego Uładzimira Niaklajewa nie posłano karetki, gdy miał kryzys związany z chorobą ciśnieniową. O losie głodującego Wiaczesława Siwczyka w ogóle brak informacji.
W poniedziałek 15 maja po raz kolejny do Wiaczesława Siwczyka próbował dotrzeć adwokat. Jednak nie pozwolono na to i nadal nie wiadomo, co dzieje się z opozycjonistą.
Kresy24.pl za polskieradio.pl
1 komentarz
SyøTroll
16 maja 2017 o 07:36Białoruś nie jest krajem demokratycznym według europejskich standardów, tym nie miej UE ceni praworządność.