Jak być dobrym opozycjonistą na Białorusi i nie narazić się Łukaszence? Sposób jest prosty: wystarczy przestać go atakować, a w zamian rzucić się w patriotycznym zapale do gardła miejscowym Polakom, oskarżając ich o zdradę, a całą Polskę o zakusy imperialne. Tego, co zrobił Aleś Kirkiewicz z Młodego Frontu inaczej niż cynicznym kłamstwem nazwać nie można.
W artykule „Zielone ludziki w głowach” na jednym z białoruskich portali Kirkiewicz przypomina, że przed wybuchem wojny z Rosją wielu funkcjonariuszy i urzędników na Ukrainie od dawna po cichu sympatyzowało z Rosją, co ułatwiło Kremlowi agresję. Jego zdaniem, podobne zagrożenie występuje dzisiaj na Białorusi.
„Zapomnieliście, że na Białorusi jest mnóstwo takich „zielonych ludzików” – w pagonach, sutannach, z brodami i bez, z Kartami Polaka?” – pyta Kirkiewicz.
Zarzucając Białorusinom bezczynność w obliczu rosyjskiego zagrożenia i obojętność na aneksję przez Rosjan części terytorium Ukrainy Kirkiewicz porównuje swoich rodaków do Polaków, którzy przed II wojną biernie przyglądali się aneksji Czechosłowacji przez Hitlera.
„Z zainteresowaniem śledzimy procesy, które odbywają się u naszych sąsiadów: tak samo jak Polacy przyglądali się rozbiorom Czechosłowacji w latach 1938-39” – pisze Kirkiewicz. „A jeszcze przy okazji można sobie odgryźć od tego kawałeczek” – pisze autor, robiąc najwyraźniej aluzję do zajęcia przez Polskę na jesieni 1938 roku Zaolzia.
„Wtedy przecież miał także miejsce pakt Ribbentrop-Beck, a Goering przyjeżdżał w gości na polowanie do – wtedy jeszcze polskiej – Puszczy Białowieskiej” – pisze Kirkiewicz.
W tej wypowiedzi białoruski „opozycjonista” wykazuje się kompletnym nieuctwem. Widać wyraźnie, że swoją wiedzę historyczną czerpie z dawnych sowieckich podręczników. Przypomnijmy więc, że w historii nigdy nie było niczego takiego jak „polsko-niemiecki Pakt Ribbentrop-Beck”. Owszem, Niemcy proponowały Polsce zawarcie wspólnego sojuszu przeciwko Rosji sowieckiej. Tyle że w imieniu naszego kraju minister Józef Beck zdecydowanie tę propozycję odrzucił.
Tymczasem Kirkiewicz pisze o „pakcie Ribbentrop-Beck” jako o fakcie historycznym, który jakoby miał miejsce. Czy to tylko nieuctwo czy świadome kłamstwo w stylu sowieckim, aby wzbudzić nienawiść do Polaków?
A może zamiast liczyć żubry upolowane przez Goeringa w polskiej Puszczy Białowieskiej, autor policzyłby raczej te dziesiątki tysięcy białoruskich policajów z okresu II wojny, których pewnie uważa za białoruskich patriotów, a którzy gorliwie pomagali niemieckim SS-manom w mordowaniu Żydów i pilnowaniu obozów koncentracyjnych w Trościeńcu i Kołdyczewie? W odróżnieniu od nich polska Armia Krajowa w tym samym czasie prowadziła na obecnej Białorusi bohaterską walkę z Niemcami i sowietami.
Polacy na Białorusi w roli rosyjskich „zielonych ludzików”? To, oczywiście, kolejna kompletna bzdura – wielosetletnie tradycje walki z rosyjskim, a potem sowieckim imperializmem są na Białorusi żywe w każdej polskiej rodzinie i to się nie zmieni. Chociaż z drugiej strony, gdyby miejscowi Polacy mieli kiedyś żyć w kraju rządzonym przez takich Kirkiewiczów to kto wie, czy nawet putinowska okupacja nie byłaby dla nich mniej złowrogim rozwiązaniem?
Jeśli jednak Aleś Kirkiewicz chce koniecznie jakichś „zielonych ludzików” na Białorusi wytropić, to najlepiej niech przypomni sobie, kto wystąpił w tej roli 17 września 1939 r. w czasie sowieckiej agresji na Polskę. Bynajmniej nie Polacy.
Kresy24.pl / belaruspartisan
10 komentarzy
MiraS
19 grudnia 2014 o 17:11Dosyć ohydna scenka rodzajowa gdy kolesie czule 'uderzają w ślinę’. Ot taka sowiecka namiętność.
ltp
20 grudnia 2014 o 08:01Jednak bolszewizm i jego natrętna propaganda spowodowały spustoszenie w głowach ludzi na Wschodzie. Temu Olesiowi można tylko współczuć
józef III
20 grudnia 2014 o 10:58MF to jedna z „apazycyjnych” organizacji popirana przez POlski rząd
Adam Ichnik
20 grudnia 2014 o 11:01To już wiecie po co powstała książczyna „Pakt Ribbentrop-Beck” niejakiego zychowicza, promowanego z takim uporem w „opozycyjnych” mediach?
Sąsiad
20 grudnia 2014 o 13:48Nacjonalistom nie podoba śię nacjonalista…
connor
20 grudnia 2014 o 19:08Widzę opcja rosyjska dalej robi Litwinom (Białorusinom po rosyjsku) wodę z mózgu. U nas też tak było, na szczęście od 89 nie rządzą nami agenci rosyjscy. Inna sprawa że teraz robią to karierowicze i chłoptasie, ale lepsze to niż być ruskim pieskiem… A naszym braciom na wschodzie życzę wyswobodzenia się z okupacji rosyjskiego imperium, tak jak to robią Ukraińcy. I nie żebym podjudzał, ale teraz jest najlepszy moment.
Krzysztof Warecki
20 grudnia 2014 o 23:30To jest chyba przejaw wdzięczności za ich wspieranie przez rząd w Warszawie w walce z Łukaszenką. Oczywiście jest to karygodna głupota, bo na własnej krwawicy hodujemy sobie wroga.
tagore
21 grudnia 2014 o 12:07Pan Aleś Kirkiewicz czyta przynajmniej tytuły wydawanych w Polsce książek i stąd pakt Ribbentrop
Beck . Niewątpliwie Białoruscy opozycjoniści mają
podobny poziom widzenia świata i ludzi jak Pan Winnicki w Polsce.
Tadeusz
25 grudnia 2014 o 21:33Wygląda na to, że ten Aleś jest poprostu agentem Pucina.
Paweł
26 grudnia 2014 o 09:06Radzę i nadal podtrzymywać tych drani, które brudem oblewają Polskę, a sami stąd nie wyłażą, żyjąc na pieniądze polskiego podatnika, jako „ofiary” reżymu Łukaszenki.