Białoruskie władze wciąż straszą swoich obywateli zagrożeniem ze strony NATO. Tym razem głos zabrał Sergiusz Raczkow, przewodniczący Stałego Komitetu Spraw Zagranicznych i Bezpieczeństwa Narodowego Rady Republiki, publikując artykuł na łamach gazety „SB. Białoruś Siewodnia”.
Głowna teza została zawarta wtytule: „Jeśli NATO będzie kontynuować rozbudowę potencjału wojskowego u granic Białorusi i Rosji, nie można wykluczyć możliwości inwazji”.
Raczkow konstatuje, że w tej sytuacji, Białoruś powinna być przygotowana na wszystko, „trzymać proch suchym”. Zwraca on uwagę na konieczność zwiększenia gotowości sił Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym „do wypełniania zadań zgodnie z ich przeznaczeniem”.
„Ważne jest, aby nie tylko brać pod uwagę ten czynnik, ale także przygotować się do odparcia [ataku]” – uważa dputowany.
Wcześniej Aleksander Łukaszenka wielokrotnie składał podobne oświadczenia.
prac. ba za euroradio.fm
2 komentarzy
Rejtan
13 maja 2021 o 17:57Otwarcie dają do zrozumienia, że uważają, iż w NATO siedzą idioci.
Borys
13 maja 2021 o 18:59To tylko na potrzeby wewnętrzne.