Laureatka literackiej nagrody Nobla za 2015 rok Swietłana Aleksijewicz wyjechała do włoskiej Taorminy (Sycylia). Podczas konferencji prasowej na festiwalu książki Taormina Book, gdzie odebrała nagrodę za doskonałość literacką, pisarka z Białorusi rozmawiała z lokalną prasą.
Zapytana, czy po wizycie w Europie wróci na Białoruś, Aleksijewicz odpowiedziała, że nie planuje pozostawać na wygnaniu, i po wzięciu udziału w festiwalu na Sycylii i wizycie u lekarza w Berlinie planuje wrócić na Białoruś. Pisarka ma jednak wątpliwości, czy zostanie wpuszczona do kraju. Aleksijewicz przyznała, że nie czuje się bezpiecznie, ponieważ wszyscy podobnie jej myślący, są w więzieniu lub na przymusowej emigracji (Prezydium Rady Koordynacyjnej, której jest członkiem).
– Władze już podjęły próbę aresztowania mnie. I zrobiłyby to prędzej czy później. To szalony stan, kiedy zdajesz sobie sprawę, że możesz zostać aresztowany. Nikt z nas do niedawna nie mógł w to uwierzyć – powiedziała pisarka. Jednocześnie uważa, że w pewnym stopniu chroni ją pozycja laureatki Nagrody Nobla.
Swietłana Aleksijewicz opowiedziała o tym, co dzieje się na Białorusi. Podkreśliła, że Białorusini, którzy wychodzą na marsze, chcą żyć tak „jak żyją wolni ludzie”.
– Patrzę w twarze dzisiejszej młodzieży, której jest mnóstwo na marszach wolności, i przypominam sobie lata dziewięćdziesiąte. Wychodziliśmy na plac i krzyczeliśmy „Wolność! Wolność!”. Ale nie wiedzieliśmy, co to takiego. Mieliśmy tylko książkową, romantyczną wizję wolności. Myśleliśmy, że wolność jest gdzieś za rogiem, ale potem zdaliśmy sobie sprawę, że droga do wolności jest długa i trudna. Nie poszliśmy tą drogą. Za rogiem zastaliśmy tylko dewastację gospodarczą i barbarzyństwo, gotowe w każdej chwili wystawić głowę – powiedziała Aleksiewicz Corriere della Sera.
Nawiązując do tytułu jednej ze swoich książek „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, pisarka mówi, że „rewolucja na Białorusi ma właśnie kobiecą twarz”.
Na pierwszej linii wielotysięcznych marszów stoją właśnie kobiety, pokazując w ten sposób swoją siłę i że w odpowiedzi na aresztowania swoich mężczyzn mogą zmienić patriarchalne społeczeństwo.
Laureatka Nagrody Nobla wezwała także do zaostrzenia sankcji wobec białoruskich władz. Aleksijewicz jest przekonana, że Białoruś została sama podczas kryzysu politycznego. Zapewne dlatego, że „istnieje niewypowiedziane porozumienie między Europą a Rosją, że Białoruś jest strefą interesów Rosji”.
oprac. ba na podst. svaboda.org
1 komentarz
Andrew
5 października 2020 o 18:27W sumie prawda, pobyt w zoo to stan umyłu(współczuję)..