„To faszystowscy bandyci, działający w zorganizowanej grupie” – tak o obrońcach Kuropat wyraził się w obecności milicji przedstawiciel dewelopera, który w pobliżu miejsca masowych pochówków buduje centrum biznesowe. Oskarżył działaczy Młodego Frontu o spowodowanie szkody na dużą skalę.
Wiele politycznych sił i inicjatyw społecznych na Białorusi zajmuje się problematyką stalinowskich represji, ale w momencie, gdy na Kuropatach rozpoczęła się budowa obiektu komercyjnego, do obrony uroczyska – nekropoli zgłosiło się kilku działaczy Młodego Frontu. To oni przyjmują na siebie cały ciężar odpowiedzialności.
W środę 22 lutego w podmińskich Kuropatach aresztowano jednego z obrońców uroczyska, będącego prawdopodobnie miejscem pochówku min. polskich oficerów z tzw. Białoruskiej Listy Katyńskiej. Miejscem dopełnienia obowiązku Rzeczpospolitej upamiętnienia i zbudowania piątego Cmentarza Katyńskiego.
Jak już informowaliśmy, od poniedziałku trwa protest zorganizowany przez Zmiciera Daszkiewicza i „Młody Front”, którego celem jest powstrzymanie budowy centrum biurowego, powstającego kilkadziesiąt metrów od miejsca kaźni polskich oficerów, ale także cywilnej ludności Mińszczyzny; Polaków – ofiar tzw. „operacji polskiej” NKWD, Białorusinów i Żydów.
Przedstawiciele organizacji społecznych,a także część mieszkańców uważa, że projekt budowy narusza granicę strefy chronionej miejsca masowych pochówków ofiar represji stalinowskich na Kuropatach i donosi do prokuratury na dewelopera, który rozpoczął nielegalną inwestycję na Kuropatach.
Deweloper nie pozostaje dłużny. W środę 22 lutego po południu milicja zatrzymała Pawła Starowojtowa, który brał udział w czynnym proteście. Ponadto sporządzono kilka protokołów milicyjnych, które najprawdopodobniej będą stanowiły podstawę do ukarania protestujących wysokimi grzywnami.
Jak powiedział mediom obecny na miejscu Daszkiewicz, prace na budowie nie zostały przerwane, choć w godzinach porannych działacze społeczni i liderzy opozycji złożyli w prokuraturze doniesienie o złamaniu prawa przy budowie centrum.
Okazało się bowiem, że działka, na której powstaje centrum biurowe została sprzedana inwestorowi przez miasto już w 2013 roku. A wówczas miejsce to znajdowało się w obrębie strefy chronionej „Memoriału Kuropaty”(!), czyli nie miało prawa być przedmiotem obrotu. Projekt budowy firmy deweloperskiej został zatwierdzony na podstawie ekspertyz państwowych już we wrześniu 2014 roku, choć teren budowy przestaje być obszarem chronionym dopiero w grudniu 2014 roku…
Przyjmująca ich w swoim gabinecie z-ca prokuratora zapowiedziała, że najprawdopodobniej budowa zostanie wstrzymana na czas zbadania. Ale prace nie zostały wstrzymane. Pracownicy budowy zmieniają tylko ogrodzenie. Zamiast drucianego, stanie tam wysoki metalowy płot.
22 lutego działacze złożyli również protest na nielegalną inwestycję do Komitetu Wykonawczego miasta Mińsk oraz do Ministerstwa Kultury. Jak powiedzieli po wyjściu, obiecano im natychmiastowe zajęcie się sprawą.
Tymczasem Ministerstwo Kultury Białorusi od lat blokuje wzniesienie choćby niewielkiego pomnika poświęconego rozstrzelanym na Białorusi oficerom Wojska Polskiego, który jeszcze w kwietniu 2013 roku miał stanąć na Kuropatach. MK tłumaczyło zakaz budowy pomnika przepisami prawa i odsyła do Państwowej Akademii Nauk Białorusi. Działacze mińskiego oddziału stowarzyszenia Memoriał uważają, że przerzucanie się odpowiedzialnością wśród urzędników to przejaw strachu, który przebrał charakter traumy, podobnej do tej z najgorszych czasów reżimu stalinowskiego.
W 2012 roku białoruski oddział Stowarzyszenia Memoriał dwukrotnie próbował postawić znak pamięci oficerów Wojska Polskiego z tzw. białoruskiej listy katyńskiej. Położono nawet kamień węgielny pod pomnik, ale nie przetrwał nawet doby. Po miesiącu ustawiono krzyż, ale znów tzw. nieznani sprawcy zniszczyli go.
Kresy24.pl
3 komentarzy
amtrak1971
22 lutego 2017 o 15:10,,, jestem ciekaw co Polacy zrobia , a moze by tak pomoc ,finansowo i prawnie , hej prez. Duda gdzie jestes ,,? powiedz cos w obronie tego miejsca ,
bkb2
22 lutego 2017 o 16:24Czy Białorusini są już na tyle mocni mentalnie żeby poradzić sobie z reżimem we własnym kraju… ? Gdyby się im udało, mogliby w szybkim tempie dołączyć do wolnych narodów Europy i zintegrować się szybko gospodarczo z sąsiadami, Ukrainą Krajami Bałtyckimi i Polską w drodze do integracji z EU…Polska Białoruś Ukraina , Kraje Bałtyckie dorównują liczebnie Rosjanom zamieszkałym do Uralu, i przewyższającym liczbę Niemców. Merkel i Tusk już nie przetrwa. Europa powoli się nacjonalizuje…
SyøTroll
23 lutego 2017 o 08:19No i mamy konflikt między „Młodym Frontem” a Developerem, spowodowany sprzedażą ziemi i wydaniem pozwolenia na budowę przez miasto. A młodofrontowcy będą musieli zapłacić za swoją akcję i utrudnianie pracy budowlańcom.
Skończy się zapewne na tym, że Polska będzie zmuszona odkupić ziemię od obecnego jej właściciela, w celu budowy pomnika.