Izba Reprezentantów ratyfikowała międzyrządowe porozumienie z Turcją o liberalizacji systemu wizowego. Oznacza to, że 30 dni po zatwierdzeniu go przez Radę Republiki i parafowaniu przez Aleksandra Łukaszenkę, Białorusini będą mogli podróżować do Turcji bez wiz – informują z nieukrywaną satysfakcją prorządowe media na Białorusi.
Politolog Andriej Frołow nie uważa, aby wprowadzenie ruchu bezwizowego z Turcją było jakimś wielkim przełomem. Jedyną korzyścią wynikającą z tego porozumienia jest oszczędność 20 dolarów – nic więcej – mówi Frołow. Tym bardziej, że nigdy Białorusini nie napotykali na trudności z uzyskaniem wiz tureckich.
Trudno liczyć na hurraoptymizm w sytuacji, gdy białoruski rząd od lat ignoruje propozycje Unii Europejskiej o wprowadzeniu ułatwień wizowych i nie ratyfikuje umowy o małym ruchu granicznym z Polską i Litwą. Nikt już nie ma wątpliwości, że postawa Mińska wynika z przyczyn politycznych. Strona białoruska ustami rzecznika białoruskiego MSZ Andreja Sawinycha powtarza, że porozumienia o małym ruchu granicznym z Polską nie jest na razie planowane, ponieważ wynika to ze stanowiska polskiej strony, a dokładniej – powodem jest ostra antybiałoruska postawa władz w Polsce.
Tak więc władza uznała, że ułatwienia wizowe dla Białorusinów chcących podróżować do UE byłoby posunięciem zbyt ryzykownym i politycznie nieopłacalnym.
Bo jak wytłumaczyć narodowi i to w momencie pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego, że tuż za granicą ceny na podstawowe towary są niższe, ich jakość bije na głowę rodzimą produkcję, a poziom życia obywateli jest wyższy. Białoruski rząd ma świadomość, że aspekt ekonomiczny stanie się też potężnym narzędziem propagandowym.
Inaczej jest w relacjach z Turcją, tu nigdy nie pojawiały się żadne kontrowersje. Ankara nie stawiała żadnych żądań związanych z prawami człowieka, a prezydent Łukaszenka nie obawia się, że jego obywatele odwiedzając Turcję, mogą podpatrzeć jakieś rozwiązania, lub posiąść informacje, które mogą zachwiać jego niepodzielną władzą, a w bezczelną propagande nikt już nie uwierzy.
Kresy24.pl/svboda.org
1 komentarz
Jacol
25 października 2013 o 22:06Nie można przesadzać, że życie na Białorusi to jakiś „obóz koncentracyjny”. Nie mają za wiele wolności ale za to piękne drogi, jest czyściej i estetyczniej niż w Polsce, nie ma tak wielkiego rozwarstwienia społecznego a być może ludzie są nawet bardziej szczęśliwi niż my, jak czasem jestem na Białorusi to nie widzę, żeby ze strachu „lali w spodnie” gdy rozmawiam z nimi o polityce, Mówią, ze są zadowoleni. Są b. serdeczni do Polaków, no. jak jadę na wycieczkę rowerem i proszę o pozwolenie rozbicia namiotu to nawet zapraszają do domu. Jakby był tam „obóz” to by na pewno po wyjeździe z Białorusi by tam nie wracali. Może tak powinno być, żeby nie mieć wszystkiego.
I dlatego, też, Baćko nie ma się czego obawiać, gdyby się zgodził na mały ruch bezwizowy z Polską, poziom życie w zachodniej części Białorusi i na wschodzie Polski by się poprawił.