Ponad 65 procent Białorusinów deklaruje pozytywny stosunek do prezydenta Rosji i chce sojuszu z Rosją. Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Białoruską Pracownię Analityczną, kierowaną przez socjologa Andrieja Wardamackiego, 17 proc. naszych wschodnich sąsiadów chciałoby żyć w Państwie Związkowym.
Badania niezależnego socjologa pokazują, że w wielu kwestiach Białorusini podzielają rosyjski punkt widzenia. Sondaż został przeprowadzony na grupie 1063 respondentów na przełomie marca – kwietnia, a więc w czasie, gdy prezydenci Putin i Łukaszenka negocjowali w sprawie uregulowania konfliktu gazowego.
Co ciekawe, ta sama liczba respondentów, która pozytywnie ocenia działania prezydenta Federacji Rosyjskiej, negatywnie odnosi się do ukraińskiego przywódcy Petro Poroszenki (69 proc.). Przy czym przywódcy europejscy i prezydent USA Donald Trump Białorusinów nie specjalnie interesują.
Z drugiej strony, okazuje się, że rosyjski przywódca na Białorusi cieszy się znacznie większym zaufaniem, niż sam Łukaszenka. Trudno wskazać różnice w ich ocenie, ponieważ obiektywne i niezależne badania popularności białoruskiego prezydenta nie są prowadzone.
Ale, na przykład, znany białoruski ekspert Sergiej Nikoluk uważa, że na początku 2014 roku (gdy białoruska gospodarka kwitła) prezydentowi ufało 38 proc.Białorusinów, nie ufało – 48 proc. Według NISEPI, w czerwcu 2016 r ranking wyborczy Aleksandra Łukaszenki spadł do 29,5 proc.. Zadziałał kryzys gospodarczy: spadające dochody, rosnące bezrobocie, gwałtowne podwyżki cen usług i towarów, podniesienie wieku emerytalnego.
„Niestety, po tym jak w 2016 roku zniszczono NISEPI – ostatnią pracownię, która regularnie badała nastroje społeczne wśród Białorusinów, nie istnieją żadne dane, na podstawie których można byłoby porównać popularność dwóch prezydentów, – powiedział portalowi „gazeta.ru” białoruski komentator polityczny Aleksandr Kłaskowski.- Myślę, że atak na NISEPI to konsekwencja spadku popularności oficjalnego lidera. Mówiąc wprost, wzięli i „rozbili lustro”.
Z badań Wardamackiego wynika, że dwie trzecie Białorusinów 65,5 proc. uważa, że ich kraj powinien być niepodległy. Pytani, czy lepszy dla Białorusi byłby związek z Rosją czy z UE, wskazują Moskwę. Taką odpowiedź wybrało 64,5 proc. badanych, za UE było 14,1 proc.
Białorusinów zapytano również o przyłączenie Krymu do Rosji. Zdaniem tylko 13,5 proc. odpowiedziało, że było ono „nielegalne”, a 65,7 proc. oceniło je jako działanie uprawnione i uzasadnione. 19,1 proc. nie miało zdania.
Na pytanie o możliwość powtórzenia przez Kreml scenariusza krymskiego na Białorusi, 68,3 proc. badanych odpowiedziało, że jest to niemożliwe. Taką możliwość dopuszcza 14,1 proc. respondentów.
Kresy24.pl
4 komentarzy
Kocur
24 maja 2017 o 13:57Przytoczone liczby pokazują jak głęboko zakorzenione jest egzystowanie pod ruskim butem, jak skutecznie działa propaganda i jak bardzo społeczeństwo ma wyprane mózgi. A może boją się powiedzieć prawdę i stąd taki a nie inny wynik sondażu…
Robert
24 maja 2017 o 15:27A może obawiają się, że pod białoruską wersją Poroszenki rozp… w stylu ukraińskim będzie dla nich jednak gorszym wariantem?
gegroza
24 maja 2017 o 22:36Zawsze miałem niskie mniemanie o tym „narodzie” Ale takie sa fakty i nie ma co się na nie obrażać. Tak to rzeczywiście wygląda
jubus
25 maja 2017 o 07:41No i bardzo dobrze. Białorusi nie potrzebna żadna tam „demokracja”. Oni wolą stabilność i w miarę godne życie, jak na warunki post-sowieckie.