Białoruskie władze nadal będą pompować grube miliardy w nieefektywne rolnictwo, utrzymywać kołchozy i sowchozy, do których dołożyły w ciągu ostatnich 10 – 12 lat około 40 mld dolarów. Rolnictwo przynosi straty dla budżetu państwa, ale o zmianach nie ma co marzyć. „Na Białorusi prywatnej własności ziemi nie będzie, przynajmniej jeszcze nie teraz”, powiedział w wywiadzie dla gazety „Respublika” zastępca naczelnika ds. zarządzania gospodarką przy Administracji Prezydenta – Piotr Kazakiewicz.
Zdaniem Kazakiewicza białoruskie przedsiębiorstwa rolne wielokrotnie udowodniły zdolność do efektywnej pracy, bez posiadając prawa własności ziemi. „Uzyskują wysokie plony płodów rolnych, wielkość udoju mleka obeszła się bez dotacji z państwowej kasy. Dlatego widać, że własność prywatna nie jest do niczego potrzebna” – w ten sposób prezydencki specjalista od rozwoju gospodarczego skomentował postulat, że efektywny rozwój rolnictwa bez prywatyzacji ziemi, nie jest możliwy.
Według Kazakiewicza, na Białorusi istnieje alternatywa – w postaci dzierżawy.
„Ziemia pozostanie w rękach państwa i w najbliższym czasie będzie jak dotąd oddawana w dzierżawę na 99 lat” – powiedział Kazakiewicz, tłumacząc, że tak długi czas jest wystarczający, by kilka pokoleń użytkowników ziemi mogło amortyzować budynki i inne składniki majątku.
Aleksandr Jaroszuk, który w 1991 kierował wydziałem polityki agrarnej KC KPB, powiedział w wywiadzie dla Radia Swoboda, że idea Piotra Kazakiewicza przeczy nawet ocenie stanu białoruskiego rolnictwa, którą niedawno zaprezentował premier Białorusi.
„Mogę odwołać się do słów premiera Michaiła Miasnikowicza, który wyraził negatywną opinię na temat stanu ekonomicznego białoruskiego rolnictwa. Powołana została nawet komisja, która miałaby wypracować jakieś wyjście z tej wyjątkowo trudnej sytuacji. A przyczyną tej oceny jest totalna nieefektywność i brak konkurencyjności białoruskich produktów rolnych.
– Od siebie mogę tylko dodać, że jeśli nie ma własności prywatnej, szczególnie w rolnictwie, to nigdy nie będzie ono ani konkurencyjne, ani efektywne. Nie ma szans, że sytuacja się zmieni bez wprowadzenia prywatnej własności ziemi.
Czyżby pan Kazakiewicz nie wiedział, że dzisiaj Białorusini pędzą za granicę, przede wszystkim do Polski i na Litwę, żeby kupić żywność, która jest znacznie tańsza i lepszej jakości niż na Białorusi? Wiadomo, że w Polsce i na Litwie, a także w całym cywilizowanym świecie, już od dawna rolnictwo rozwija się w oparciu o własność prywatną, w tym o prywatną własność ziemi” – powiedział Jaroszuk.
Białoruskie rolnictwo to sfera, którą zmiany ominęły szerokim łukiem. Głosująca wiernie na obecnego prezydenta wieś poczytuje mu wręcz za zasługę utrzymywanie dotychczasowego stanu rzeczy. Zdaniem kołchoźników zmiany najczęściej prowadzą ku gorszemu. Przy zminimalizowanych oczekiwaniach wyznają zasadę – lepiej, że jest jak jest, niż gdyby miało nadejść nowe; inaczej to tyle co gorsze. Tym sposobem białoruskie rolnictwo wciąż funkcjonuje według wzorców radzieckich.
Kresy24.pl/respublika.info
3 komentarzy
izabela
19 stycznia 2016 o 01:58Polska ustawa o ksztaltowaniu ustroju rolnego idzie tez w kierunku rosji i bialorusi
Zawiera powazne ograniczenie wlasnosci ziemi w polce
Pod pretekstem ochrony przed cudzoziemcami wprowadzila ograniczenia jedynie dla wlascicieli polskiej ziemi znajdujacej sie w rekach prywatnych.
Patrz strona ministerstwa rolnictwa projekt pis
izabela
19 stycznia 2016 o 02:14Zasadnicze kwestie
Zakaz sprzedazy 10 lat od dnia nabycia
Dzialanie ustawy wstecz czyli np nabycia 5 lat temu
Objecie zakazem siedlisk dzialek do 1 ha nawet z warunkami zabudowy
Skutki
Obnizenie ceny ziemi co za tym idzie obnizenie mozliwosci otrzymania kredytu na jej zakup
Zalamanie budownictwa na wsi co za tym idzie odebranie pracy budowlancom geodetom urbanistom notariuszom sklepom itd
Degradacja moralna zawodu rolnika ponizenie go traktowanie jak osoby niezdolnej do podejmowania slusznych decyzji o swojej wlasnosci.
Wreszcie wywlaszczenie tegoz rolnika z jego majatku
Obiedzenie go w dodatku oszukiwanie ze to dla jego dobra.
pit
25 marca 2017 o 17:25Zastanówcie się co piszecie. Skoro na Białorusi ma być niewydolne rolnictwo, bo dopłacono 40 mld $, to co można powiedzieć o UE? Przecież gdyby nie dopłaty, to Zywność by kosztowała krocie.