– Chcemy rozwiązywać nasze problemy w ramach obowiązującego prawa – mówił przewodniczący stowarzyszenia „Perspektywa” Anatolij Szumczenka podczas forum przedsiębiorców, które w poniedziałek zgromadziło w stołecznym hotelu „Pekin” ponad 1,5 tysiąca osób, ze wszystkich stron Białorusi.
„Władza nie chce nas usłyszeć. 29 stycznia wystosowaliśmy do mińskiego komitetu wykonawczego wniosek o pozwolenie na zorganizowaniu wiecu. Chcemy przeprowadzić miting ma placu Bangalor 15 lutego 2016 roku. – Uważam, że nie ma żadnego powodu, żeby nam tego zabronić. Jesteśmy gotowi zapłacić za to” – mówił Szumczenka, który do niedawna kategorycznie sprzeciwiał się ulicznym protestom.
Białoruscy przedsiębiorcy indywidualni, głownie kupcy handlujący towarami przemysłu lekkiego pochodzącymi z importu, od 1 stycznia zawiesili działalność. Zgodnie z dekretem nr 222, od nowego roku mają obowiązek posiadania certyfikatów jakości na towary, pochodzące z krajów Unii Celnej, w tym z Rosji. Sprzedawcy detaliczni twierdzą, że uzyskanie takich dokumentów od hurtowników jest po prostu niemożliwe. Za brak certyfikatów grozi grzywna.
Targowiska tymczasem opustoszały, a ministerstwo handlu przekonuje Białorusinów, że nie ma powodu do niepokojów, bo wszystkie ich potrzeby zostaną zabezpieczone dzięki rodzimej produkcji.
Podczas zgromadzenia głosu udzielono najstarszej chyba uczestniczce – 88-letniej pani Józefie Ignatiewnej.
„Ja pracuję 30 lat w biznesie. W ostatnich latach nasze życie bardzo się zmieniło: podwyższone podatki, wprowadzone certyfikaty – my tak dalej pracować nie możemy. Prosimy towarzysza Łukaszenkę, żeby obniżył koszty czynszu, żebyśmy mogli pracować, karmić nasze dzieci, wychowywać je, i żeby w naszym kraju wszystko było dobrze – dzięki Łukaszence.
Dziękuję Łukaszence za to, że w naszym kraju panuje ład i pokój. Niech to trwa. Dziękuję” – zakończyła nieoczekiwanie swoje wystąpienie seniorka.
Kresy24.pl/euroradio.fm
1 komentarz
Jan
2 lutego 2016 o 13:29Nie wyjdą, nie mają ku temu wystarczającej determinacji. Chodzą od Annasza do Kajfasza, oczekują zmiłowania od władzy i nie chcą nadstawiać kark, władza dobrze o tym wie i na żadne ustępstwa nie pójdzie, bowiem na tym jej nie zależy. Wśród przedsiębiorców nie ma dzielnych liderów zdolnych do prowadzenia ogółu. Powoli ten ruch ugasnie i bazarowe przedsiębiorcy zniką z oblicza ziemi. To nie są bojownicy, to zwykłe drobne handlarze, które wśród społeczeństwa nie cieszą się szacunkiem.