Działacze opozycyjnego Młodego Frontu zostali aresztowani w lesie, 25 kilometrów od granicy rosyjskiej, w trakcie kopania okopów. Jak powiedzieli, chcą zwrócić uwagę społeczeństwa na konieczność ochrony granicy państwowej od wschodu.
Zmicier Daszkiewicz, lider organizacji powiedział Radiu Svaboda, że akcja kopania okopów, jest związana z agresją Rosji wobec Ukrainy: w opinii działaczy, Białorusini muszą być przygotowani, by odeprzeć rosyjskie wojsko. Daszkiewicz przypomniał, że 76 km od miejsca akcji do rosyjskiego miasteczka Klińce ściągają ostatnio rosyjskie wojska zmechanizowane, brygady czołgów.
„Zdecydowaliśmy się na zorganizowanie tej akcji, ponieważ chcieliśmy pokazać, że granic Białorusi należy bronić, ale przede wszystkim tych wschodnich. Kraje NATO, które z nami sąsiadują, nigdy z Białorusią nie walczyły, a Rosja walczyła, a teraz znów zamierza wejść na Białoruś”.
„Jeśli Rosja twierdzi, że jesteśmy „braćmi”, to dlaczego w Klińcach buduje nową bazę wojskową? Czy nie po to, by wejść na Białoruś? Dlatego zdecydowaliśmy , że trzeba przygotować się do obrony i kopać rowy, od tego trzeba zacząć. Chcemy im pokazać, że możemy ich tu powitać. Bieżące wydarzenia na Ukrainie pokazują, jak szybko wróg może wejść na nasz teren i zająć nasze domy. .. Żeby nie trzeba było kopać rowów przed nosem agresora, tak jak teraz w Donbasie, pod Dniepropietrowskiem i Chersoniem, powinniśmy pomyśleć o tym wcześniej i przygotować się zawczasu”, – powiedział Daszkiewicz.
Jak podaje radio Svaboda, kilka minut po rozpoczęciu kopania okopów pojawili się leśnicy, potem ludzie w cywilnych ubraniach, uzbrojeni milicjanci w kamizelkach kuloodpornych i strażacy. Działacze zostali zatrzymani, spisano protokoły administracyjne, ale dopiero po sprowadzeniu na miejsce dwóch nauczycielek języka białoruskiego, które wystąpiły w charakterze tłumaczy – Daszkiewicz odmówił rozmowy z funkcjonariuszami w języku rosyjskim.
Po kilku godzinach opozycjoniści zostali zwolnieni. Odpowiedzą za „zniszczenie ściółki leśnej i wierzchniej warstwy gleby”.
Kresy24.pl
4 komentarzy
Maciej H.-Horawski
7 września 2016 o 13:55A nu patrzajcież ludziska, przyszedł gajowy i wygonił partyzantów z lasu. W Polszcze przynajmniej leśnicy z partyzantami trzymali 😉
iks
7 września 2016 o 20:25Aresztowani? E to przesada. Gajowy mógłby ich jakimś ewentualnym mandatem potraktować za niszczenie ściółki co najwyżej i tyle………..lub „nie zauważyć”…….pouczyć….. 😉 A tu od razu areszt :-/
daro
7 września 2016 o 23:16Najbardziej zastanawiajace jest to, ze Bialorusnina nie roumial funkcjonariusz milicji i musieli sciagac nauczycielki, przeciez to pracownik sluzb mundurowych Bialorusi. Dlaczego funkcjonariusze mowili jedynie po Rosyjsku?
józef III
26 listopada 2016 o 23:47chodziło o protokół a poza tm tam gdzie „kopano okopy” wszystcy mówią wyłącznie po rosyjsku.
PS. Daszkiewicz to skrajnie antypolski nacjonalista