Mińsk zagroził Moskwie wstrzymaniem tranzytu rosyjskiej ropy rurociągiem ”Przyjaźń” do Europy. Politolog Siergiej Musijenko, uważany za doradcę Łukaszenki poinformował o tym na łamach gazety „Maskowskij Komsomolec”.
Według gazety, ultimatum Musiejenki jest odwetem na zapowiedź „Transnieftu”, że jeszcze we wrześniu na Białoruś zostanie przesłane o 400 tyś. ton mniej surowca, iż wynikałoby to z umowy. Rosyjscy eksperci chyba nic sobie z gróźb Białorusi nie robią, uważając je za puste.
Oświadczenie o zmniejszeniu importu „czarnego złota” na Białoruś, rosyjski „Transnieft” wydał zaraz po aresztowaniu w Mińsku szefa „Uralijkalia” Władysława Baumgertnera. Wice szef rosyjskiego koncernu „Transnieftu” Michaił Barkow argumentował decyzję koniecznością remontu jednego z odcinków gazociągu.
Tak więc strona białoruska pośpieszyła dać odpór Rosjanom. Według Siergieja Musijenko jeśli ropociąg „Przyjaźń” jest aż tak zdewastowany, nie należy ograniczać jego eksploatacji i zmniejszać dostaw do 400 tys. ton, tylko odłączyć go zupełnie. Propozycja Musijenki oznacza, ni mniej ni więcej, że rosyjska ropa nie popłynie do Europy.
”Nawet przez myśl nam nie może przejść, że Barkow może mówić nieprawdę. W tej sytuacji będziemy zmuszeni dokładnie sprawdzić nasz odcinek rurociągu. Dlatego w najbliższym czasie w celach kontroli będziemy musieli całkowicie zatrzymać tranzyt rosyjskiej ropy na Zachód. Cały tranzyt może stanąć” – przytacza ”Moskowskij Komsomolec” słowa mińskiego politologa.
„My możemy się obejść bez „Drużby”, ale koszty nadal będą. Chociaż ze strony Białorusi groźby przykręcenia kurka są puste, oni tego nie zrobią. No a jeśli już, możemy kierować naszą ropę innymi sposobami. Mamy inne rurociągi. Na przykład BTS lub terminal naftowy w Zatoce Fińskiej – skomentował białoruskie groźby analityk rosyjskiej kompanii Kapitał Wiktor Markow. Według danych Głównego urzędu paliw i energetyki, w sierpniu rurociągiem Drużba popłynęło do Europy 4,3 mln ton surowca, czyli około 25% ogólnego eksportu rosyjskiej ropy. W ciągu roku Rosja kieruje przez Białoruś na rynki zewnętrzne, prawie 52 mln ton „czarnego złota”.
Kresy24.pl/charter97.org
1 komentarz
Nikołaj
9 maja 2014 o 01:53Jak się nie dogadają trza będzie inną drogą pójść