Trwający od roku konflikt surowcowy między Białorusią i Rosją jest na rękę Polsce, która dzięki temu ma szansę na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Pozornie tarcia na linii Moskwa-Mińsk dla Polski nie mają kluczowego znaczenia. Jednak Warszawa może sporo zyskać na tym konflikcie. Dlaczego? Bo zbliża on i ociepla kontakty prezydenta Łukaszenki z Zachodem i bezpośrednio z Polską, pisze Przemysław Ciszak na portalu money.pl.
To może, przynajmniej pośrednio, pomóc nam w zrównoważeniu skutków powstawania drugiej nitki Nord Steram łączącej Rosję z Niemcami z pominięciem Polski. Pierwsze efekty współpracy naftowej z Białorusią odczujemy niebawem. Wykorzystanie przez białoruskie przedsiębiorstwo spółki zależnej w Polsce, Beloil Polska, do realizacji kontraktu z National Iranian Oil Company (NIOC), pozwoli np. obniżyć koszty transportu irańskiej ropy dla białoruskich i polskich rafinerii.
Łukaszenka razem z Ukrainą wbił naftowy nóż w plecy Rosji!
To jednak niejedyny naftowy profit zacieśniającej się współpracy. Wciąż niezrealizowany projekt ropociągu Adamowo Brody, mimo że uznawany za inwestycję absolutnie kluczową, przekierowuje nas na przepompownie Mozyrz. Mówiąc wprost, jeśli Polska chciałby kupować i transportować ropę np. irańską czy azerską z Odessy, musiałaby to rozbić za pośrednictwem Białorusi. Korytarz Odessa-Brody-Mozyrz-Adamowo pozwoliłoby na jeszcze większą dywersyfikację dostaw ropy do Polski i zwiększyło bezpieczeństwo energetyczne kraju. czytaj więcej
Kresy24.pl/money.pl
4 komentarzy
nn
20 marca 2017 o 18:29Ale dlaczego „głupcze”?
Jerzyk
21 marca 2017 o 03:56@nn, to takie powiedzonko Billa Clintona „It’s the economy, stupid”, które pewnie jest przeróbką jakiegoś tekstu z filmu kowbojskiego. Nie należy tego traktować dosłownie, to tylko oklepany frazes liberałów.
Polak z Białorusi
21 marca 2017 o 06:36Właśnie dla tego „głupcze”, że oprócz stosunków gospodarczych w tej dziedzinie nic więcej Polske i obecny „rząd antynarodowy” na Białorusi nie łączy. Zresztą, gospodarcze stosunki też są tymczasowe dopóki Białoruś formalnie się zostaje krajem niepodległym…chociaż dzisiejsze dzieje na Białorusi zaczynają obudzać nikłe nadzieję…
Japa
21 marca 2017 o 11:40Polska, pod wodzą tak wybitnych strategów politycznych jak Kaczor czy siwy Witek , zrobi na 100% zły biznes. Po pierwsze polityczny czas Ba’tki się wypełnia. Ja wiem, ze w polityce rok, dwa to nic. To może potrwać, a może spaść jak grom z jasnego nieba. Tyle, że ropa czy to azerska, czy irańska, to jakie to ma znaczenie? Dalej jej ceny są ustalane i kontrolowane nie w Warszawie i nie w Mińsku. Już z Litwą robiono biznes w Możejkach i co? Ha,ha,ha…
Każdy biznes z podtekstem politycznym, wcześniej, czy póżniej pada. Jeżeli , już, a może i niestety jesteśmy w Gejropie, to grajmy w te same karty. Jak nie to Polexit i grajmy we własne.