Białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oficjalnym komunikacie odniosło się do decyzji Litwy, która pod koniec zeszłego tygodnia zamknęła dwa z sześciu działających przejść granicznych z tym krajem. Była to reakcja na przemieszczenie najemników Grupy Wagnera do kraju rządzonego przez Alaksandra Łukaszenkę.
Przypomnijmy, iż od piątku 18 sierpnia br. Litwa czasowo zamknęła dwa przejścia graniczne z Białorusią – w Szumsku (rejon wileński) i Twereczu (rejon ignaliński). Taką decyzję podjął 16 sierpnia rząd Republiki Litwy.
Przez punkt kontroli granicznej w Szumsku przejeżdża w tej chwili tylko transport osobowy, a przez przejście graniczne w Twereczu przejeżdżają samochody osobowe i puste samochody ciężarowe.
„Zdecydowano o czasowym zamknięciu tych punktów w celu zmniejszenia zagrożeń na granicy z Białorusią. Przez te przejścia przejeżdżają tylko samochody osobowe, a przez Twerecz – również puste TIR-y. Wszystkie zasoby punktów zostaną skierowane do największego przejścia granicznego w Miednikach, więc sytuacja dotycząca kolejek pojazdów i transportu ładunków nie powinna zasadniczo ulec zmianie”
– powiedział Ramūnas Dilba, kanclerz Ministerstwa Transportu i Łączności.
Według minister spraw wewnętrznych Litwy Agnė Bilotaitė, te dwa punkty kontroli granicznej zamykane są w związku z obecnością najemników z Grupy Wagnera na Białorusi.
„Decyzja ta jest jednym ze środków zapobiegawczych, mających na celu opanowanie zagrożeń bezpieczeństwa narodowego i ewentualnych prowokacji na granicy. Stworzy to warunki dla funkcjonariuszy granicznych do redystrybucji swoich zdolności na granicy z Białorusią i skupienia jeszcze większej uwagi na ochronie granicy państwowej”
– powiedziała minister Bilotaitė.
Na decyzję litewskiego rządu zareagowało białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych:
„Strona litewska wykorzystała daleko idące preteksty, aby zawiesić działanie drogowych punktów kontrolnych w Szumsku i Twereczu. Decyzja ta jest motywowana politycznie i ma na celu stworzenie przeszkód dla obywateli Litwy, w tym tych, którzy regularnie odwiedzają Białoruś w ramach ruchu bezwizowego. Wilno od dawna próbuje uniemożliwić Litwinom podróżowanie do naszego kraju, ale bezskutecznie. Wymyśla nieistniejące zagrożenia w duchu zimnej wojny w jednym celu — aby ukryć niewygodną prawdę o sytuacji na Białorusi, która ostro kontrastuje z zachodnią propagandą i sytuacją na samej Litwie”
— czytamy w oświadczeniu.
Białoruskie MSZ twierdzi, że zamknięcie punktów granicznych motywowane zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Litewskie władze mają się obawiać, że „ich obywatele mogą zobaczyć na własne oczy, że na Białorusi jest bezpiecznie i że pomimo nielegalnych sankcji gospodarka rośnie”.
„Białoruś odpowie na ten ruch w sposób spokojny, odpowiedzialny i pragmatyczny, biorąc pod uwagę interesy mieszkańców sąsiednich krajów. Wzywamy stronę litewską, aby przestała tworzyć sztuczne bariery dla osób i przedsiębiorców z Białorusi i Litwy, a także całej Unii Europejskiej”
— napisano w komunikacie białoruskiego MSZ.
Jak równocześnie przekazano, władze białoruskie nie planują zniesienia programu bezwizowego dla obywateli Litwy.
Po zamknięciu wspomnianych dwóch punktów kontroli granicznej ruch pojazdów jest kierowany na przejście graniczne w Miednikach, którego przebudowa dobiega końca i jest to przejście nie tylko największe na Litwie, ale i dobrze wyposażone technicznie. Punkt ten posiada system kontroli rentgenowskiej, którego nie ma ani na przejściu w Twereczu, ani w Szumsku.
RES na podst. belta.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!