26 listopada sąd w Mińsku wydał wyrok w sprawie Dmitrija Leszczenki, oskarżonego o to, że groził sąsiadowi – podpułkownikowi milicji i podpalił jego szopę.
Jak informuje Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, Leszczenkę oskarżono o to, że będąc w stanie nietrzeźwym, w nocy z 13 na 14 sierpnia groził przez telefon swojemu sąsiadowi milicjantowi podpaleniem domu, a 14 sierpnia wieczorem podpalił mu szopę. Co ciekawe, wersji prokuratury nie potwierdzają kamery monitoringu.
Sam milicjant twierdzi, że feralnej nocy odebrał trzy telefony (a było to już po brutalnym rozpędzeniu protestów w Mińsku), za trzecim razem rozpoznał głos sąsiada, ale nie poinformował milicji, ponieważ nie chciał go oczerniać. Prokurator uznał stan nietrzeźwości jako okoliczność obciążającą i poprosił o ukaranie Leszczenki pięcioletnią odsiadką w kolonii o zaostrzonym rygorze, a także o zwrot pieniędzy za ekspertyzy.
Oskarżony do winy się nie przyznaje. Podczas rozprawy powiedział, że nie pamięta dokładnie treści rozmowy z sąsiadem, ale był pewien, że nie groził Uliuczence i nie wychodził z domu po ich zakończeniu, nic też nie wie o spaleniu szopy.
Adwokat zauważył, że kamery przemysłowe nie zarejestrowały Dmitrija Leszczenki, jak wychodził z domu lub wracał do niego, a wartość mienia jest niewielka: szopa nie została zniszczona, ale uszkodzona. Mimo to sędzia przychylił się do wniosku prokuratora i skazał mężczyznę na pięć lat w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
oprac. ba za spring96.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!