W Dworze Artusa w Gdańsku odbyła się w sobotę uroczystość wręczenia Nagrody Lecha Wałęsy więźniowi sumienia, szefowi Centrum Praw Człowieka „Wiasna” ,Alesiowi Bialackiemu. W imieniu odsiadującego wyrok w kolonii karnej opozycjonisty, premię z rąk byłego prezydenta Polski odebrała jego żona Natalia Pińczuk.
Nagroda została przyznana Bialackiemu za jego wkład w obronę praw człowieka i pomoc udzielaną ludziom prześladowanym przez władze Białorusi.
Na ceremonii obecny był między innymi były przewodniczący Rady Najwyższej Republiki Białorusi, Stanisław Szuszkiewicz oraz marszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz, który w swoim wystąpieniu powiedział: „Przez głupotę i pomyłkę polskich urzędników, w listopadzie ubiegłego roku Aleś Bialacki został skazany na więzienie”.
Natalia Pińczuk odbierając nagrodę powiedziała;
– Ta nagroda to niezwykle istotne wsparcie dla Alesia i dla białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego, ponieważ związane jest to z osobą Lecha Wałęsy, który swego czasu dał się poznać jako polityk z zasadami i obrońca praw człowieka – powiedziała odbierając nagrodę żona białoruskiego opozycjonisty.
Nagroda w wysokości 100 tysięcy dolarów została ufundowana przez PKO BP z przeznaczeniem na wsparcie działalności laureata. W rozmowie z dziennikarzami Pińczuk stwierdziła, że o tym, na co zostaną wydane pieniądze z nagrody, zdecyduje jej mąż.
Pytana przez dziennikarzy, czy ma żal do Polski za to, że za jej przyczyną Aleś Bialacki trafił na długie lata do więzienia, po długim milczeniu dyplomatycznie odpowiedziała, że Polska jest jednym z najaktywniej pomagającym Białorusi krajem.
Po raz pierwszy w pięcioletniej historii Nagrody Lecha Wałęsy laureat nie mógł osobiście jej odebrać.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!