
Władimir Putin z oficerami FR 12 marca 2025. Fot: PRtSC/Kremlin.ru
Rosja będzie się domagać podczas negocjacji porozumienia pokojowego z Ukrainą „żelaznych” gwarancji. Kreml oczekuje, że państwa NATO wykluczą Kijów z przyszłego członkostwa, a Ukraina zachowa neutralność. Ale to nie wszystko.
W zeszłym tygodniu rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksander Gruszko powiedział, że każdy długoterminowy pokój na Ukrainie musi spełniać wymagania Rosji, podał Reuters.
Najważniejszym i kluczowym punktem, według Kremla, jest odrzucenie przez Ukrainę członkostwa w NATO i jakimkolwiek innym sojuszu wojskowym. Ponadto, według Gruszko, Kreml jest również absolutnie przeciwny obecności krajów europejskim, które są członkami NATO i działają jako siły pokojowe na Ukrainie.
Jak informowaliśmy, Londyn i Paryż wyraziły gotowość wysłania swoich sił pokojowych na Ukrainę. Później Australia również wyraziła gotowość do rozważenia propozycji Kijowa. Ale według Gruszko, Kreml nie będzie tolerował wojsk NATO na terytorium Ukrainy pod „żadnym z pretekstów”. Jeśli takie się pojawią, to zdaniem wiceministra Zachód sam uczyni je automatycznie jedną ze stron konfliktu.
Nam absolutnie wszystko jedno, pod jakim sztandarem kontyngenty NATO zostaną rozmieszczone na terytorium Ukrainy: czy będzie to Unia Europejska, NATO, czy też w charakterze narodowym. W każdym razie, jeśli się tam pojawią, oznacza to, że są rozmieszczani w strefie konfliktu ze wszystkimi tego konsekwencjami dla tych kontyngentów jako stron konfliktu – powiedział Gruszko.
Przedstawiciel Kremla podkreślił, że europejscy sojusznicy Kijowa powinni zrozumieć, że jedynie wykluczenie Ukrainy z NATO i wyeliminowanie możliwości rozmieszczania na jej terytorium zagranicznych kontyngentów wojskowych przyniesie korzyści regionowi.
Jednocześnie Federacja Rosyjska nie jest przeciwna rozmieszczeniu nieuzbrojonych obserwatorów na terytorium Ukrainy. W zeszłym tygodniu prezydent Francji jasno stwierdził, że rozmieszczenie sił pokojowych na terytorium Ukrainy jest kwestią, o której decyduje Kijów, a nie Moskwa.
Analitycy z Instytutu Studiów nad Wojną uważają, że Kreml nie zrezygnuje ze swoich maksymalistycznych celów na Ukrainie.
Ich zdaniem, armia Putina może wykorzystać zbliżający się rozejm, aby przygotować się do przekroczenia Dniepru i desantu wojsk na prawy brzeg.
Jeśli wróg znów przejdzie na ataki zmechanizowane, to zagrożone będą nie tylko Charków i Zaporoże, ale i inne regiony Ukrainy. Eksperci przypominają, że Kreml buduje na okupowanym terytorium Ukrainy drogę i linię kolejową, aby uprościć logistykę.
ba/dialog.ua
1 komentarz
Enricco
17 marca 2025 o 09:10Konstytucja Świata.
Nie ma takiego dokumentu, ale dowolna liczba państw może ją przyjąć. Oto jeden z jej przepisów:
„Nie popełnia przestępstwa, kto zabija przywódcę państwa, kto sprawuje funkcje więcej, niż dwie kadencje”.