W najbliższych latach nie należy spodziewać się zmian na Białorusi — uważa Siarhiej Naumczyk, białoruski komentator polityczny, w latach 90., gdy opozycja miała jeszcze przedstawicieli w białoruskim parlamencie, poseł Rady Najwyższej z Białoruskiego Frontu Ludowego.
„Reżim faszystowski w Rosji (odpowiednio na Białorusi) nie zmieni się przez kolejne dziesięć lat, a nawet półtorej dekady” – pisze Naumczyk.
Zauważa, że szansa na pokonanie Federacji Rosyjskiej i zniszczenie jej jako imperium była w 2022 roku, ale Zachód ją przegapił.
Prognozy na przyszłość Naumczyka są raczej ponure.
Oczywiście w każdej chwili może przybyć „czarny łabędź”, sytuacja może się diametralnie zmienić. Wszystko może być. Ale jeśli nie żyje się nadzieją na cud, tylko w oparciu o obiektywne procesy, to osobiście nie widzę podstaw do optymizmu. Nie wspominając już o możliwości (bardziej prawdopodobnej niż nie) światowej wojny nuklearnej
– pisze Naumczyk.
Przypomina hurraoptymizm otoczenia Swietłany Tichanowskiej z jesieni 2020 roku, gdy wielotysięczne rzesze Białorusinów wychodziły na ulice po sfałszowanych wyborach prezydenckich. „Nowa” białoruska opozycja twierdziła wówczas, że „w listopadzie Łukaszenki już nie będzie”.
Powiedziałem wtedy, że straciwszy jedyną szansę na obalenie reżimu w drodze ogólnokrajowego strajku w sierpniu (który trzeba było przygotowywać od wiosny), bitwę należy uznać za przegraną, że przed nami długa konfrontacja, główna część czyli praca w zakresie samoświadomości narodowej, bez której Białorusini będą raz po raz oszukiwani. Rozumiem, że wtedy jeszcze panowała euforia, że wierzyło się w to, co najlepsze, a jednak… Być może w takich sytuacjach ważną rolę odgrywa doświadczenie polityczne, które niestety kumuluje się dopiero latami.
Wskazuje, że półtorej dekady to krótki okres dla historii, a nawet dla formacji politycznej. Ale to długi okres w skali życia ludzkiego.
Wydaje mi się, że właśnie od tego (od najgorszego) trzeba wyjść, wypracowując strategie – zarówno ogólne (dla polityków i osób publicznych), jak i osobiste. A przede wszystkim w najważniejszym dziś temacie – temacie uwolnienia więźniów politycznych.
ba za t.me/Navumcyk
1 komentarz
Felix
19 sierpnia 2024 o 22:59Los takich małych krajów jak Białoruś w niewielkim stopniu zależy od samych Białorusinów.
Liczy się przede wszystkim układ sił między wielkimi mocarstwami, głównie: USA, Chiny, EU/Niemcy, GB, Rosja, Japonia.
Tak samo zresztą i z Polską. Nie trzeba być geniuszem, żeby zauważyć, że rok temu Amerykanie sprzedali Polskę Niemcom, z czego skorzystał Zełenski i nasikał na Polskę w ONZ. Bo już mógł.