W obwodzie lwowskim od rana słychać syreny i huki wybuchów. Jak podaje obwodowa administracja wojskowa, ukraińska obrona przeciwlotnicza ostrzega przed nalotami.
Agencja UNIAN pisze, że najpierw mieszkańcy obwodu lwowskiego usłyszeli wybuchy, a potem na niebie widać było dym. Wojsko zaleca, by mieszkańcy pozostawali w ukryciu.
W dwóch miejscach wybuchły pożary, prawdopodobnie od odłamków spadających rakiet.
Jak podaje z kolei „Monitor Wołyński”, w obwodzie rówieńskim stwierdzono dwa uderzenia w infrastrukturę kolejową, a łącznie w trakcie dwugodzinnego alarmu przeciwlotniczego rakiety spadły na 5 stacji kolejowych w centralnej Ukrainie i na zachodniej Ukrainie.
UPD: Ostrzelano kolej w Zdołbunowie.
— MONITOR WOŁYŃSKI (@MonitorWolynski) April 25, 2022
Brytyjskie ministerstwo obrony w swoim biuletynie stwierdziło, że rosyjska ofensywa na wschodniej Ukrainie nie przynosi żadnych istotnych efektów. Jak czytamy, Rosja osiągnęła tylko kilka nieznacznych postępów i skupia się na zajęciu całego terytorium obwodu ługańskiego i obwodu donbaskiego. Brytyjscy eksperci zauważają, że rosyjska armia wciąż cierpi z powodu niedoborów wsparcia logistycznego oraz braku odpowiednich żołnierzy.
Brytyjscy eksperci wojskowi oceniają, że obrona Mariupola przez Ukrainców wyczerpała wiele rosyjskich jednostek i zredukowała ich zdolność bojową.
Ministerstwo w Londynie podkreśla równiez, że przesunięcie decyzji o wypłaceniu kompensacji rodzinom żołnierzy, którzy zginęli, do komptenecji wojska, a nie władz cywilnych, może służyć ukryciu prawdziwej skali strat rosyjskich.
Strona ukraińska ocenia, że zginęło około 22 tysiące żołnierzy, czyli ponad 2 razy więcej niż podczas dziesięcioletniej wojny w Afganisatnie (licząc straty w Afganistanie jako ofiary sowieckie podczas działań bojowych). Strona rosyjska oficjalnie podaje dużo mniejsze liczby, około 1-2 tys. Jednak czasem na proklemlowskich profilach na portalach społecznościowych pojawiają się, a poźniej znikają dokumenty i notatki rosyjskiego ministerstwa agresji, które pokazują, że rzeczywiście dane podawane przez Ukrainę można uznać za wiarygodne, bo wyliczenia rosyjskie, ale trzymane w tajemnicy, są podobne. Należy też uwzględnić, ze wśród orków, którzy zginęli, są najemnicy, a także funkcjonariusze Rosgwardii, których rosyjskie ministerstwo agresji raczej nie wlicza do swoich statystyk. Może to oznaczać, że straty rosyjskie są jeszcze większe niż szacuje Ukraina. Jak jest naprawdę – nie wiadomo.
Oprac. MaH, unian.net, rferl.org, twitter.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!